Ponad 50 mln zł otrzymało pięć szkół wyższych w Lublinie z programu Zintegrowany Rozwój Uczelni. Pieniądze mają być przeznaczone m.in. na programy stażowe, studia doktoranckie, szkolenia kadry dydaktycznej.
Symboliczne czeki przedstawicielom władz lubelskich uczelni wręczyli w środę senator Andrzej Stanisławek (Porozumienie) i poseł Sylwester Tułajew (PiS).
„Spływają wielkie pieniądze do naszych lubelskich uczelni. To bardzo ważna wiadomość dla naszego miasta i regionu. Te pieniądze będzie można wykorzystać na zadania z zakresu poprawy funkcjonowania uczelni i kształcenia, aby maksymalnie wykorzystać potencjał naukowy” – powiedział Tułajew na konferencji prasowej.
Celem konkursu Zintegrowane Programy Uczelni, prowadzonego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju - agencję Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW), jest dostosowanie programów kształcenia do aktualnych potrzeb społeczno-gospodarczych. Tułajew powiedział, że w ramach tego programu rozdysponowano łącznie w całym kraju 1,3 mld zł. W konkursie nagrodzono 138 projektów zgłoszonych przez polskie uczelnie. Wsparcie to ma objąć ponad 170 tys. osób.
Prawie 11,5 mln zł otrzymała Politechnika Lubelska. Jak powiedział rektor tej uczelni Piotr Kacejko, duża część tych środków ma być poświęcona na działania związane ze zmianą systemu informatycznego. „To będzie nasz skok do przodu, w którym system informatyczny Politechniki zostanie gruntownie unowocześniony” – zapowiedział.
Ponad 11,6 mln zł otrzymał Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II. „To pozwoli nam podnosić kompetencje studentów, pracowników, poprzez różnego rodzaju szkolenia i staże” - ocenił rektor KUL ks. prof. Antoni Dębiński.
Ponad 11 mln zł otrzymał też Uniwersytet Medyczny, ponad 9,6 mln zł Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej, a ponad 6,4 mln Uniwersytet Przyrodniczy. Środki te mają być przeznaczone m.in. na staże dla studentów, szkolenia dla kadry, opracowanie nowych programów studiów.
Przedstawiciele szkół wyższych zgłaszali też swoje wątpliwości i uwagi do nowej ustawy o szkolnictwie wyższym (pierwsze czytanie projektu tzw. Konstytucji dla Nauki odbyło się 9 maja w Sejmie, po czym skierowano go do prac w komisji). Większość z nich wskazywała na problem braku projektów rozporządzeń wykonawczych do ustawy. Według ks. prof. Dębińskiego jest to niepokojące, bo te rozporządzenia „w istotny sposób będą wpływały na parametryzację dyscyplin czy jednostek”. „Przede wszystkim nie mamy listy dyscyplin naukowych, trwa dyskusja. Dosyć długo to trwa” – podkreślił.
„Kluczowa jest struktura uczelni oparta o dyscypliny. Ale trudno mówić o tej strukturze, jak nie ma dyscyplin” – dodał rektor Politechniki prof. Kacejko.
Według rektora KUL kapitalne znaczenie będzie miała parametryzacja uczelni w 2021 r., bo będzie ona decydowała m.in. o wysokości środków, jakie popłyną do danej uczelni, a także wpłynie na kategoryzację i pozycjonowanie poszczególnych uczelni. „Nadal nie wiemy, jakie będą precyzyjne zasady owej parametryzacji” – zaznaczył.
Kanclerz Uniwersytetu Medycznego Ewa Abramek wskazywała natomiast na brak w ustawie kategorii - uniwersytet medyczny oraz określania warunków, jakie musiałaby spełniać taka jednostka. „Uważamy, że definicja uniwersytetu medycznego powinna znaleźć się w ustawie” – podkreśliła.
Tułajew zapowiedział, że ustawa będzie przedmiotem dyskusji w czwartek, podczas obrad sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. „Te uwagi, które padły, po raz kolejny zanotowałem. Jutro w tej sprawie na komisji (...) będziemy dyskutować i rozmawiać” – powiedział. „Wierzę, że jeszcze jest możliwość, żeby ustawę doprecyzować” – dodał poseł. (PAP)
Autorka: Renata Chrzanowska
ren/ agt/