Imię Rozstrzelanych Mieszkańców Staroniwy w dniu 1 czerwca 1943 r. nosi od wtorku jedno z rond w Rzeszowie. Na tablicy przy rondzie wypisano nazwiska 44 mężczyzn, których wówczas rozstrzelali funkcjonariusze niemieckiej żandarmerii, Schutzpolizei i Gestapo. Najmłodszy miał 16 lat.
Biskup senior diecezji rzeszowskiej Kazimierz Górny po poświęceniu ronda podziękował inicjatorom za to, "że oddali cześć tym, którzy oddali życie za naszą ojczyznę".
"Nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie oddaje za przyjaciół swoich. Ci, których nazwiska widnieją na tej tablicy, w czasach straszliwej okupacji niemieckiej oddali życie za Polskę, żebyśmy mieli wolną i niepodległą ojczyznę" – mówił bp Górny.
Życzył też, abyśmy umieli naśladować miłość tych bohaterów do ojczyzny przez pracę, naukę, uczciwość, szlachetność. "Żebyśmy owoce ich męczeńskiej śmierci umieli w życiu codziennym wypełniać" – powiedział hierarcha.
Na tablicy upamiętniającej pomordowanych oprócz ich nazwisk napisano: "W odwecie za akt sabotażu, dokonany 1 czerwca 1943 roku na Staroniwie (gromada Staroniwa, gmina Racławówka) – uszkodzenie transformatora stacji energetycznej wysokiego napięcia, zginęli rozstrzelani przez niemiecką żandarmerię, Schutzpolizei i Gestapo".
Obok nazwisk podano też wiek; najmłodszy z zabitych miał 16 lat, najstarszy - 50.
Przedstawiciel rodzin rozstrzelanych Jacek Kloc przypomniał, że do tych tragicznych wydarzeń doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Jak mówił, ponad stu funkcjonariuszy nazistowskiej policji bezpieczeństwa dobijało się wówczas do drzwi domów i wydzierali mieszkańców na zewnątrz.
"Część z nich już nigdy nie wróciła i to właśnie ku ich pamięci spotykamy się dzisiaj" – zaznaczył Kloc, który tamtej nocy stracił pradziadka.
"Doraźnie rozstrzelani. Takie sformułowanie pisano na obwieszczeniach rozwieszanych przez Niemców w trakcie okupacji. Doraźnie rozstrzelanymi Niemcy nazywali naszych rodaków mordowanych w odwetach i łapankach. W taki sposób określali ludzką tragedię, tragedię rodzin, dzielnic, a nawet całych miejscowości. Z perspektywy 75 lat to bezduszne sformułowanie daje wyobrażenie, jak przedmiotowy stosunek miał okupant do ludzkiego życia" – mówił przedstawiciel rodzin rozstrzelanych.
Wymieniał, że byli to przedstawiciele różnych zawodów: ślusarze, dentyści, tapicerzy, muzycy, stolarze, cukiernicy, krawcy. Zginęli od strzału w tył głowy.
"Dzisiaj w imieniu wszystkich potomków rozstrzelanych mieszkańców Staroniwy 1 czerwca 1943 roku składamy im hołd i obietnicę wiecznej, przekazywanej z pokolenia na pokolenie pamięci. Pamięci utrwalonej nie tylko w tym miejscu i w jego nazwie, ale przede wszystkim pamięci zachowanej w nas" – zakończył Kloc.
Prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc zauważył, że w tym "straszliwym czasie wojny w każdej rodzinie ktoś zginął". Wyraził przekonanie, że nigdy więcej do takiej tragedii nie dojdzie, bo "mamy wspaniałą armię, mamy mocną gospodarkę, mamy sojuszników, z którymi będziemy współpracować i bronić naszej ojczyzny" – mówił Ferenc.
We wtorkowej uroczystości i poświęceniu ronda uczestniczyli m.in. przedstawiciele władz miasta, w tym prezydent Tadeusz Ferenc, biskup senior diecezji rzeszowskiej Kazimierz Górny, żołnierze 21. Brygady Strzelców Podhalańskich, przedstawiciele rodzin rozstrzelanych i mieszkańcy miasta.(PAP)
autor: Agnieszka Pipała
api/ wus/