Polscy dyplomaci i mieszkający w Kijowie Polacy uczcili we wtorek pamięć ofiar NKWD, pogrzebanych na cmentarzysku leśnym w Bykowni, u granic stolicy Ukrainy. Spoczywa tam m.in. 3,5 tysiąca Polaków z listy katyńskiej.
"Pochowani są tu ludzie, którzy stanęli na drodze stalinowskiemu wyobrażeniu o świecie. Ci, którzy w latach 1937-38 uważani byli za zagrożenie dla panującego systemu. W 1940 r. dołączyli do nich internowani przez władze sowieckie oficerowie polscy, którzy znaleźli się w ZSRR po niemiecko-sowieckiej agresji na Polskę we wrześniu 1939 r." - mówił do zebranych szef konsulatu RP w Kijowie Rafał Wolski.
"Dobrze się dzieje, że 20 lat po upadku ZSRR możemy spotkać się w takim miejscu, jak Bykownia, by złożyć hołd ich pamięci i pokazać, że ofiara spoczywających tu ludzi nie była daremna. Że na ich ofierze wyrosła niepodległa Polska i wolna Ukraina" - podkreślił dyplomata.
W zbiorowych mogiłach na cmentarzysku w Bykowni pogrzebano około 150 tysięcy ofiar komunizmu różnych narodowości.
Około 3,5 tysiąca Polaków z listy katyńskiej, którzy tu spoczywają, zgładzono na podstawie decyzji najwyższych władz ZSRR z 5 marca 1940 roku, tej samej, której skutkiem było zamordowanie w sumie ok. 22 tys. Polaków m.in. w Katyniu, Charkowie i Kalininie (obecnie Twer).
Niebawem w Bykowni powstanie polski cmentarz wojenny. Ma być otwarty wiosną przyszłego roku.
We wtorek, w Dniu Wszystkich Świętych, znicze zapłonęły także na mogiłach poległych w czasie II wojny światowej żołnierzy I Armii Wojska Polskiego w dzielnicy Kijowa Darnica, oraz na grobach zasłużonych Polaków i żołnierzy Wojska Polskiego z roku 1920 na głównej nekropolii ukraińskiej stolicy, cmentarzu Bajkowa.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ ro/