"Ciesz się pobytem w Wenecji i szanuj ją" - to hasło kolejnej inicjatywy lokalnych władz, które wysyłają do najczęściej obleganych przez turystów miejsc "strażników przyzwoitości". Będą oni czuwać nad godnym zachowaniem i stosownym ubiorem zwiedzających.
Zadaniem weneckich "stróżów" będzie przywoływanie turystów do porządku i zwracanie uwagi na zachowania, które nie licują z pięknem, powagą i historycznym dziedzictwem miasta - wyjaśniają władze.
Nie będą pozwalać na pikniki na placu Świętego Marka i na stopniach mostu Rialto oraz wszędzie tam, gdzie często turyści rozkładają prowiant. Strażnicy będą też zalecać ubranie się tym, którzy po mieście chodzą z gołymi torsami. Zabronią też skoków do Canal Grande. To tylko, jak się zauważa, niektóre z wielu zachowań, z którymi walczą od lat weneckie służby.
W minionych latach patrole utworzone do tych zadań specjalnych czuwały jedynie w samym sercu miasta, czyli w rejonie bazyliki św. Marka i Pałacu Dożów. W tym roku obecne będą także w innych masowo odwiedzanych miejscach; w okolicach dworca kolejowego, parkingu, przy przystankach tramwajów wodnych i na mostach.
"Ci specjalni stewardzi z jednej strony z całą uprzejmością pomogą turystom nauczyć się szanować miasto, a z drugiej będą wskazywać alternatywne trasy, którymi można dotrzeć do obranego celu" - powiedziała szefowa wydziału ds. turystyki w zarządzie Wenecji Paola Mar.
"Stróżów porządku i przyzwoitości łatwo będzie rozpoznać po białych kamizelkach z napisem: Enjoy, Respect Venezia". Wszyscy muszą znać angielski oraz dodatkowo jeden z następujących języków: francuski, hiszpański, niemiecki, rosyjski i chiński.
Czuwać będą przez cały szczyt sezonu turystycznego do połowy października, w którym przez kilkadziesiąt dni oczekuje się rekordowej fali przyjazdów.
Przy okazji przypomniano dane przedstawione na weneckim uniwersytecie, zgodnie z którymi miasto jest w stanie pomieścić do 52 tysięcy przyjezdnych dziennie, podczas gdy ich faktyczna średnia liczba każdego dnia sięga 77 tysięcy. (PAP)
sw/ mars/