Liczba Rosjan, którzy nie popierają działań ZSRR w 1968 roku przeciw Czechosłowacji, spadła z 29 proc. w 2013 roku do 19 proc. w marcu br.; coraz więcej Rosjan akceptuje interwencję, ale przeważająca jest niewiedza - wynika z sondażu ośrodka Centrum Lewady.
W badaniu, którego wyniki ogłoszono we wtorek, w 50. rocznicę inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację, pytano Rosjan o wydarzenia Praskiej Wiosny. Na pytanie, czy wiedzą, co działo się wówczas w Czechosłowacji, 11 proc. odpowiedziało, iż ma na ten temat dobrą wiedzę, a 21 proc. odparło, że słyszało i czytało o tych wydarzeniach. 45 procent ankietowanych powiedziało, że nie wie nic na ten temat. To mniej niż w poprzednich latach - w 2013 roku do niewiedzy przyznawało się 50 proc. Rosjan, a w 2008 roku jeszcze więcej - 55 procent.
Jednocześnie rośnie liczba tych, którzy pozytywnie oceniają decyzję ZSRR o wprowadzeniu do Czechosłowacji wojsk. Jako "raczej słuszną" ocenia inwazję 26 procent Rosjan, a 10 procent uważa ją za "zdecydowanie słuszną". Za "raczej niesłuszną" uznaje ją 14 proc. ankietowanych, a 5 proc. - za "zdecydowanie niesłuszną". 45 procent nie ma na ten temat zdania.
Coraz mniej Rosjan pytanych o wydarzenia sprzed pół wieku wiąże decyzję o inwazji z koniecznością "zachowania ustroju socjalistycznego" w Czechosłowacji. 16 proc. poparło w sondażu opinię, iż interwencja była niezbędna "dla zachowania porządku i zapobieżenia rozlewowi krwi". Niemal tyle samo - 15 proc. - uznało, że gdyby ZSRR nie wprowadził do Czechosłowacji swoich wojsk, to uczyniłyby to państwa zachodnie. 6 proc. ankietowanych wybrało odpowiedź, że inwazja była ze strony ZSRR "przestępczą agresją wobec sąsiedniego kraju". A aż 28 proc. badanych wskazało odpowiedź "nie pamiętam i nie wiem nic na ten temat", a kolejne 22 proc. - odpowiedź "nie mam zdania".
W 50. rocznicę wydarzeń nad Wełtawą 23 proc. Rosjan uważa Praską Wiosnę za "próbę przewrotu" we władzach Czechosłowacji, podjęta przez siły "antyradzieckie i rewizjonistyczne". 21 proc. jest zdania, iż była to próba destabilizacji i rozbicia obozu socjalistycznego podjęta przez państwa zachodnie. 18 proc. uważa Praską Wiosnę za zryw przeciwko reżimowi narzuconemu przez ZSRR, a 10 proc. - za próbę demokratycznej odnowy ustroju socjalistycznego. 23 proc. uczestników sondażu nie miało w tej sprawie zdania.
Socjolog Centrum Lewady Aleksiej Lewinson na łamach wtorkowego dziennika "Wiedomosti" ocenił, że większość Rosjan dzisiaj "nie pamięta lub nie chce pamiętać" wydarzeń 1968 roku. Wśród osób w wieku powyżej 50 lat ponad połowa mówi, iż "nic nie wie" o tym, co działo się wtedy w Czechosłowacji, a wśród młodzieży - osób w wieku poniżej 25 lat - do niewiedzy przyznaje się ponad trzy czwarte - podkreślił badacz.
Lewinson przypomniał, że w 2006 roku słowa o potępieniu inwazji ZSRR na Czechosłowację padły w wystąpieniu prezydenta Władimira Putina. Szef państwa powiedział, że Rosja poczuwa się do moralnej odpowiedzialności za wydarzenia z 1968 roku.
Lewinson przeprowadził także porównanie pomiędzy inwazją ZSRR na Czechosłowację i dokonaną przez Rosję w 2014 roku aneksją Krymu. Tym, którzy w 1968 roku odważyli się wyrazić publicznie sprzeciw wobec działań władz, "potajemnie ściskano ręce", ale w 2014 roku z przeciwnikami aneksji Krymu "zrywano stosunki" - zauważył komentator. Zwrócił także uwagę, że część Rosjan uważa 1968 rok za "początek epoki wstydu", a część - za moment, gdy Moskwa przekonała się, iż Zachód nie zareaguje na jej działania w regionie, który uznaje ona za swą strefę wpływów.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ ndz/ mal/