Obrazy, iluminowane rękopisy, monumentalne nastawy ołtarzowe, prace złotnicze i graficzne to niektóre z eksponatów prezentowanych na wystawie „Migracje. Sztuka późnogotycka na Śląsku”, którą od wtorku można oglądać w Muzeum Narodowym we Wrocławiu.
Rzeczniczka Muzeum Narodowego we Wrocławiu Anna Kowalów podkreśliła, że najnowsza wystawa to ważne wydarzenie w historii powojennego, wrocławskiego muzealnictwa. „Po raz pierwszy od czasów II wojny światowej powracają do Wrocławia i na Śląsk arcydzieła sztuki średniowiecznej znajdujące się obecnie w kolekcjach polskich. Muzeum zaprezentuje też kilka monumentalnych i artystycznie imponujących dzieł malarskich i rzeźbiarskich trudno dostępnych nawet dla znawców, gdyż na co dzień przechowywanych w niewielkich śląskich świątyniach” - przekazała Kowalów.
Kuratorka wystawy dr Agnieszka Patała, podkreśliła, że tytuł ekspozycji odnosi się do zjawiska, które zadecydowało o specyfice śląskich miast, zwłaszcza Wrocławia, i charakterze tutejszej produkcji artystycznej. „Migrantami byli bowiem artyści, którzy pozostawili po sobie najwybitniejsze i stanowiące dzisiaj ozdobę wielu kolekcji polskich oraz zagranicznych dzieła. Przybywali oni na Śląsk z odległych krain i osiadali w miastach regionu, zakładając wieloosobowe warsztaty realizujące liczne zamówienia płynące często z bardzo odległych miejscowości”- powiedziała kuratorka.
Na wystawie będzie zatem można zobaczyć dzieła m.in. Wilhelma Kalteysena von Oche czy przybyłego na Śląska ze Szwabii Jacoba Beinharta. „Migrowali również artyści śląscy, którzy, jak złotnik Erasmus Schleupner, rozwijali swoje talenty w zagranicznych ośrodkach, korzystając z mecenatu wrocławskich biskupów” - podkreśliła kurator.
Inną grupę migrantów, którzy decydowali się w późnym średniowieczu osiąść we Wrocławia i innych śląskich miastach byli kupcy i przedstawiciele międzynarodowych spółek. „To ludzie, którzy tu spełniali swoje ambicje zawodowe, polityczne oraz mecenasowskie” – podkreśliła kuratorka.
„To ludzie żyjący w tamtych czasach – poprzez swoją ciekawość, potrzebę przemieszczania i wzajemnego poznawania, dzielenia się tym, co atrakcyjne i piękne – sprawili, że ten czas został zapamiętany przez późniejsze pokolenia jako okres otwartości na zmiany i obcych, komunikacji, permanentnej wymiany, coraz większej dumy ze swej tożsamości” – powiedział dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu dr hab. Piotr Oszczanowski.
Na wrocławskiej wystawie można zatem zobaczyć obrazy importowane do Wrocławia z odległej Norymbergi, iluminowane rękopisy, monumentalne nastawy ołtarzowe, prace złotnicze i graficzne.
Organizatorzy ekspozycji podkreślili, że jest ona też prezentacją wyników badań konserwatorskich, które pozwalają odkryć tajemnice warsztatowe średniowiecznego artysty. „Widzowie dowiedzą się również, kiedy, dlaczego i w jaki sposób były otwierane i zamykane ołtarze, do czego tak naprawdę służyły epitafia, kto mógł sobie pozwolić na własny iluminowany modlitewnik i dlaczego fundacje artystyczne pomagały ambitnym mieszczanom w karierze politycznej i duchownej” - podkreśliła Kowalów.
Wystawę można oglądać do 30 grudnia.(PAP)
autor: Piotr Doczekalski
pdo/ pat/