Ponad 100 prac zmarłego w ubiegłym roku Nicka Wadleya, pokaże Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia w Gdańsku w swojej filii w Nowym Porcie. Wernisaż wystawy brytyjskiego historyka sztuki i rysownika odbędzie się w czwartek.
"To pierwsza, w tak dużej skali, mająca charakter monograficzny, wystawa prac Nicka Wadleya w Polsce" - powiedziała w środę PAP koordynatorka wystawy, Emilia Golnik.
Na ekspozycji widzowie obejrzą m.in. satyryczne prace Wadleya publikowane w latach 90. i na początku XX. wieku w "Daily Telegraph Magazine", "Royal Academy Magazine" oraz w "Financial Times", książki różnych autorów z jego ilustracjami oraz gablotę osobliwości, zawierającą drobne przedmioty wykonane przez artystę i rzeczy podarowane mu przez przyjaciół.
Na wystawie znajdą się też portrety artysty wykonane przez Franciszkę Themerson.
"Nick Wadley był historykiem sztuki i rysownikiem. Sam, pytany czym się zajmuje mówił że pisze i rysuje. Między oboma zatrudnieniami istniała analogia. Rysunkom, w których intensywność przeżywania łączyła się z finezją, odpowiadały słowa, często w formie wielojęzycznego kolażu, w którym warstwy znaczeń były zarazem wydobywane na światło dzienne i kierowane do wewnątrz" - napisała w katalogu do wystawy jej kuratorka, Jasia Reichardt.
W swojej twórczości Wadley eksperymentował i sięgał po różne metody artystyczne.
"Część tych eksperymentów zaczęła się od kserokopiarki, która dawała możliwość stopniowania odcieni czerni. Nick kserował rysunki i fotografie w różnych odcieniach, a następnie robił kolaże. W późniejszych latach skanował szkice, by potem poddać je komputerowej obróbce, przygotować wydruki atramentowe – i na koniec sięgnąć po grafit, lawowanie, kredki i tusz. Zdarzało się, że był to długi proces, ale wszystko zaczynało się od kreski na papierze. Rodzaje papieru różniły się między sobą: czasem arkusze były chropowate, a kiedy indziej białe i gładkie. Ale papier był zawsze. W kieszeni Nick nosił stale mały szkicownik, długopis, ołówek i gumkę, a pod poduszką trzymał blok rysunkowy i długopis" - zaznaczyła Reichardt.
Kuratorka wyjaśniła, że brytyjski artysta przedstawia na rysunkach "paradoksalne sytuacje, jednocześnie zabawne i niepokojące".
"Wielu rysunkom towarzyszą słowa, niektóre prace wykonane są ołówkiem, a inne długopisem. Większość jest czarno-biała, ale czasami występuje też kolor. Autor pojawia się na wielu rysunkach, chociaż jego obecność nigdy nie jest oczywista. Znajdziemy tu portrety ludzi w pociągach, restauracjach, samolotach i poczekalniach. Są fantazje na temat ludzi, zwierząt i przedmiotów. Wszystkich prześladuje los. Czasem wydaje się, że postacie zachowują się swobodnie. Częściej jednak jest w tych rysunkach podłoże lęku, ale mimo wszystko się z nich śmiejemy" - podkreśliła Reichardt.
Prace Wadleya trafiały m.in. do książek, z których część wydał on własnym sumptem oraz na kartki pocztowe.
Nick Wadley (1935–2017) studiował sztuki piękne w Croydon College of Art i w Kingston School of Art, a także historię sztuki w Courtauld Institute of Art w Londynie. Od roku 1962 wykładał historię sztuki w Chelsea School of Art w Londynie, a od 1970 r. kierował wydziałem historii sztuki. W 1985 r. przeszedł na wcześniejszą emeryturę, by zająć się m.in. pisaniem o historii sztuki. Wygłosił dziesiątki wykładów, publikował teksty w pismach o sztuce, książkach i katalogach wystaw. Pisał także dla BBC i stale współpracował z "Times Literary Supplement". Był także kuratorem sztuki.(PAP)
autor: Robert Pietrzak
rop/aszw/