Polskie kościoły i parafie w USA to bardzo interesujące materialne dziedzictwo kultury - mówi dr Bartłomiej Gutowski z Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
PAP: Znamy katedry we Florencji, Mediolanie, Lizbonie. Okazuje się, że i Chicago słynie katedrami - polskimi katedrami. Co to za świątynie?
Dr Bartłomiej Gutowski: Określenie Polskie katedry - Polish Cathedrals funkcjonuje od niedawna na terenie USA i odnosi się do grupy polskich świątyń, które, choć formalnie nie są katedrami, to jednak ze względu na skalę założeń architektonicznych, monumentalny styl i bogate dekorum nawiązujące najczęściej do form średniowiecznych, jak i do renesansu czy baroku - zostały tak nazwane. Twórcą tego terminu, odnoszącego się do kościołów budowanych przez polskich emigrantów na przełomie XIX i XX wieku, jest prof. Edward Kantowicz z Uniwersytetu w Chicago. Nazwa ta obejmuje nie tylko polskie kościoły w Chicago, których jest w ramach tej kategorii 21, ale dotyczy kilkudziesięciu świątyń na terenie Stanów Zjednoczonych. W Detroit jest ich jedenaście; są też w Michigan, w Ohio, w Pensylwanii, w Baltimore, w Nowym Jorku. Jednak architektonicznie terminu "katedry" w odniesieniu do tych świątyń nie da się obronić.
PAP: W jakim zatem stylu architektonicznym zostały wzniesione?
Dr Bartłomiej Gutowski: Kościoły te w dużym stopniu powstały we współpracy z miejscowym kościołem i realizowane były przez architektów lokalnych, działających na terenie Stanów Zjednoczonych. Często w ich budowę zaangażowane były - na zlecenie polskich środowisk - duże biura architektoniczne. Swoim zewnętrznym wyglądem - elewacją - wpisują się w architekturę amerykańską. Natomiast, jeśli chodzi o wnętrza, to w ich wyposażeniu i dekoracjach częściej pojawiają się akcenty związane z polską kulturą, np. autorem niektórych polichromii jest Tadeusz Żukotyński. Są też importy z Europy czy też dekoracje pochodzące warsztatów amerykańskich. Przykładem mogą być rzeźby w tych kościołach, które w większości pochodzą właśnie z amerykańskich wytwórni.
Dr Bartłomiej Gutowski: Polacy, którzy w XIX i XX wieku emigrowali do Stanów Zjednoczonych, założyli blisko 900 parafii i ośrodków duszpasterskich. Przez długie lata były one ważnymi dla Polonii ośrodkami życia religijnego i kulturalnego. Obecnie czynnych jest ok. 300 parafii polskich. Tak więc ochrona tego dziedzictwa, choćby w formie wszechstronnej dokumentacji, jest sprawą potrzebną i pilną.
Są to bardzo zróżnicowane budowle; część tych kościołów nawiązuje do czasów nowożytnych, część do gotyku, pojawiają się także elementy romańskie. Można powiedzieć, że architektonicznie są to bardzo ciekawe obiekty. Z jednej strony kościoły te osadzone są w tradycji nowożytnej architektury europejskiej, z drugiej - widać dużą swobodę w traktowaniu historii architektury, co jest już bardzo amerykańskie. W każdym razie jest to bardzo interesujące materialne dziedzictwo kultury. Jedna z tych budowli - kościół św. Jana Kantego w Chicago, została uznana za najpiękniejszą świątynię w Stanach Zjednoczonych w konkursie Church Madness 2016.
PAP: Zachowaniu tego dziedzictwa służy projekt "Parafie i kościoły polskie w USA - inwentaryzacja źródłowa i fotograficzna +Polish Cathedrals+", w którego realizacji pan bierze udział. Na czym polegają prace w ramach tego projektu?
Dr Bartłomiej Gutowski: Ich celem jest inwentaryzacja źródłowa i fotograficzna, czyli dokładny opis, digitalizacja źródeł i dokumentacja fotograficzna najcenniejszych zabytków kultury polskiej w USA, związanych z kościołem polskim. Obecnie badania, których kierownikiem jest profesor Jacek Gołębiewski z KUL, obejmują polskie parafie, należące właśnie do kategorii "Polish Cathedrals", w diecezji Chicago. Terenowe prace inwentaryzacyjne były prowadzone przez pracowników Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w wakacje 2017 r. w Chicago, a następnym etapem będzie w przyszłe wakacje m.in. Detroit. Zakończenie prac uzależnione jest m.in. od środków finansowych przyznawanych w trybie konkursowym programu MKiDN "Ochrona dziedzictwa kulturowego za granicą".
PAP: Jakie konkretne prace przeprowadzono?
Dr Bartłomiej Gutowski: Dokumentacja objęła w 2017 r. 21 obiektów; składała się z wykonania fotografii z zewnątrz i wewnątrz świątyń oraz z dokumentacji ksiąg parafialnych i innych materiałów źródłowych. Trzeba jednak zaznaczyć, że w Stanach Zjednoczonych kościoły nie prowadzą ksiąg parafialnych w naszym rozumieniu; istnieją tam natomiast drukowane kroniki parafialne, w których znajduje odbicie życie religijne wspólnoty, ale nie dokumentuje się tam życia parafian - narodzin, chrzcin, ślubów, pogrzebów. Wszelkie jednak istotne dokumenty, które się zachowały w parafiach zostały przez nas zarchiwizowane. Wykonaliśmy też dokładne opisy wszystkich obiektów. W sumie powstały bogate, ciekawe materiały do analizy.
PAP: Czy będą podstawą do konserwacji, remontu czy dobudowy?
Dr Bartłomiej Gutowski: Na razie nie ma konkretnego planu konserwacji czy ewentualnych remontów. Może kiedyś nasza dokumentacja zostanie wykorzystana w takim celu, ale obecnie zależało nam na pilnym przeprowadzeniu inwentaryzacji i dokumentacji fotograficznej kościołów oraz zebraniu i zabezpieczeniu materiałów archiwalnych dotyczących wspólnot parafialnych.
Sytuacja jest dość złożona, ponieważ część tych świątyń zmieniła właściciela i należy np. do różnych wspólnot kościoła amerykańskiego, część przestaje istnieć, niektóre zostają zburzone, jak np. Kościół św. Jana Bożego, lub przechodzą na własność innych wspólnot religijnych.
Dr Bartłomiej Gutowski: W 2018 r. planujemy wyjazd do parafii nie tylko Detroit i okolic, ale też Clevland, Pittsburgha, Buffalo, Syracuse. Detroit to fascynujące miasto. Na wskroś robotnicze, tutaj niegdyś skupiła się potęga Ameryki. Jak wiemy jednak okres prosperity się skończył. Miasto nie tylko stanęło w obliczu bankructwa, ale wręcz zbankrutowało. Teraz powoli się odradza. Niemniej, sytuacja ekonomiczna nadal jest zła. Szczególnie zatem ważne jest, aby dokumentować to, co zostało. W mieście w którym znikają nie tylko pojedyncze budynki, ale całe ich kwartały, inwentaryzacja jest szczególnie pilna.
Polacy, którzy w XIX i XX wieku emigrowali do Stanów Zjednoczonych, założyli blisko 900 parafii i ośrodków duszpasterskich. Przez długie lata były one ważnymi dla Polonii ośrodkami życia religijnego i kulturalnego. Jednak w ostatnich czasach znaczna liczba świątyń została zamknięta lub na skutek zmian migracyjnych przeszła w użytkowanie innych grup narodowościowych, nierzadko też innych obrządków chrześcijańskich. Coraz mniej Polaków emigruje do Stanów Zjednoczonych, a te społeczności, które się kościołami opiekowały, ulegają rozproszeniu lub przenoszą się "za pracą" w inne rejony, często zresztą podnosząc swój społeczny status. Obecnie czynnych jest ok. 300 parafii polskich. Tak więc ochrona tego dziedzictwa, choćby w formie wszechstronnej dokumentacji, jest sprawą potrzebną i pilną.
PAP: A kto finansuje te badania?
Dr Bartłomiej Gutowski: Podjęcie tych prac było możliwe dzięki dotacji, jaką w 2017 r. otrzymało Towarzystwo Przyjaciół Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego z Programu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego "Ochrona dziedzictwa kulturowego za granicą". Towarzystwo Przyjaciół KUL realizuje projekt wraz z Ośrodkiem Badań nad Polonią i Duszpasterstwem Polonijnym KUL oraz Instytutem Historii Sztuki Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. W przedsięwzięciu uczestniczą także archiwiści, historycy i historycy sztuki ze Stanów Zjednoczonych, a pracami zespołu kieruje dyrektor Ośrodka Badań nad Polonią i Duszpasterstwem Polonijnym KUL prof. Jacek Gołębiowski. Prowadzenie prac uzależnione jest m.in. od środków finansowych przyznawanych w trybie konkursowym programu MKiDN "Ochrona dziedzictwa kulturowego za granicą".
PAP: A jak będą wyglądały prace latem 2018 r. w Detroit?
Dr Bartłomiej Gutowski: W roku 2018 planujemy wyjazd do parafii nie tylko Detroit i okolic, ale również Clevland, Pittsburgha, Buffalo, Syracuse. Detroit to fascynujące miasto. Na wskroś robotnicze, tutaj niegdyś skupiła się potęga Ameryki. Jak wiemy jednak okres prosperity się skończył. Miasto nie tylko stanęło w obliczu bankructwa, ale wręcz zbankrutowało. Teraz powoli się odradza. Niemniej, sytuacja ekonomiczna nadal jest zła. Szczególnie zatem ważne jest, aby dokumentować to, co zostało. W mieście w którym znikają nie tylko pojedyncze budynki, ale całe ich kwartały, inwentaryzacja jest szczególnie pilna. Zresztą dotyczy to nie tylko Detroit. Za chwilę ten fragment naszej historii będzie już wspomnieniem. Znikną dokumenty, zniknie wiele elementów wyposażenia, ba nawet zniknie część kościołów.
A zachowanie wiedzy o tych miejscach jest bardzo istotne. Ich dokumentacja daleko wykracza poza obszar życia religijnego. Parafia stanowiła centrum życia emigracji. To środowisko tworzyło specyficzny rodzaj więzi i społecznych zależności. W projekcie chcemy pokazać właśnie ten złożony obraz polskiej emigracji. To pozwala zrozumieć w jaki sposób możliwe było, mimo biedy, że przybysze z odległej Polski, wznosili monumentalne kościoły i centra parafialne zazwyczaj ze szkołami, niekiedy szpitalami, licznymi bractwami i klubami. To jest fascynujący obraz amerykańskiego życia naszych rodaków. Może być też pouczającą lekcją – którą warto podjąć we współczesnym świecie – rozumienia, jak ważni są przybysze z dalekich stron. Nawet jeżeli asymilacja bywa, dla obu stron, trudna. To już oczywiście nie jest przedmiotem naszych badań, ale jest to dla mnie istotna wartość dodana tego projektu. Tak więc szukając śladów i historii, i współczesności podążamy śladem polskich katedr w USA.
Rozmawiała Anna Bernat (PAP)