Informując o filmie „Orzeł. Ostatni patrol” w reżyserii Jacka Bławuta, który niedługo będzie dostępny w serwisach streamingowych w Wielkiej Brytanii, brytyjski dziennik „Times” przypomniał przy okazji historię okrętu ORP Orzeł i tego tajemnicze zaginięcie.
Jak wyjaśniła we wtorek gazeta, Orzeł był wiodącym w swojej klasie okrętem podwodnym polskiej Marynarki Wojennej w czasie II wojny światowej, a jego zaginiecie na Morzu Północnym jest od ponad 80 lat owiane tajemnicą.
Zbudowany w holenderskiej stoczni w 1938 r. Orzeł po niemieckiej napaści na Polskę uciekł w brawurowy sposób i 14 października 1939 r. dotarł do bazy Royal Navy w Rosyth w Szkocji. Następnie dołączył do mającej tam bazę 2. Flotylli Okrętów Podwodnych, skąd w ciągu następnych kilku miesięcy wyruszył na kilka patroli na Morzu Północnym.
W trakcie jednego z nich, w kwietniu 1940 r. podczas niemieckiej inwazji na Norwegię, Orzeł storpedował niemiecki okręt wojenny Rio de Janeiro. Jednak kilka dni po rozpoczęciu siódmego patrolu, w maju 1940 roku, wszelki kontakt pomiędzy bazą w Rosyth a Orłem został utracony i nigdy więcej nie widziano go ani nie słyszano o nim.
Na temat losów okrętu podwodnego, którego załoga liczyła 54 osoby, wysunięto wiele teorii, m.in. że wszedł na minę, został storpedowany przez niemiecki okręt wojenny, został pomylony z U-bootem i zbombardowany przez samolot RAF-u lub że uległ awarii mechanicznej i nie był w stanie ponownie wypłynąć na powierzchnię.
"Times" dodaje, że zainteresowanie historią ORP Orzeł ożywiła seria wypraw poszukiwawczych zespołu polskich nurków w ciągu ostatnich kilku lat, którzy próbują zlokalizować wrak.
Gazeta podkreśla też, że w obsadzie filmu znajduje się urodzony w Glasgow Ryan Ralph Gerrard, mający w swoim dorobku m.in. serial telewizyjny "Outlander", a w filmie Bławuta gra marynarza Royal Navy Williama Fordyce'a, który w czasie, gdy okręt zaginął, był na nim sygnalistą.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ mal/