Miłośnik jachtów, samochodów, motocykli, ale też człowiek religijny i z poczuciem humoru - taki obraz abdykującego króla Belgów Alberta II przedstawia prasa. 21 lipca na tronie zastąpi go 53-letni syn Filip. Belgia będzie miała wtedy dwóch królów.
W marcu br. 46 proc. Belgów opowiadało się za tym, by sędziwy Albert II zrzekł się tronu. Flamandowie, którzy stanowią większość społeczeństwa, domagają się, by rodzina królewska odgrywała mniejszą rolę w polityce kraju. Większą popularnością monarchia, będącą symbolem jedności kraju, cieszy się wśród zamieszkujących południe kraju Walonów.
Jak pisze "Le Soir", większość młodych Belgów zapowiedź abdykacji przyjęła z obojętnością. "Nic nas to nie obchodzi", "nie interesuję się polityką" - mówią. "Dla mnie to nie jest ani dobra, ani zła wiadomość. To po prostu wiadomość" - komentuje 23-letni Stijn z Antwerpii.
13-letna Feebe i 14-letna Kato, cytowane przez dziennik, pochwalają decyzję 79-letniego króla o abdykacji. "Będzie mógł odpocząć i spędzić czas z wnukami. Dobrze, że jego miejsce zajmie ktoś młodszy" - mówią. 16-letnia Sarah ma nadzieję, że wraz z Filipem monarchia stanie się bardziej nowoczesna.
W marcu br. 46 proc. Belgów opowiadało się za tym, by sędziwy Albert II zrzekł się tronu. Flamandowie, którzy stanowią większość społeczeństwa, domagają się, by rodzina królewska odgrywała mniejszą rolę w polityce kraju. Większą popularnością monarchia, będącą symbolem jedności kraju, cieszy się wśród zamieszkujących południe kraju Walonów.
Jakim monarchą był Albert II? "Le Soir" nazywa go radosnym i przypadkowym królem, który na tron wstąpił w wieku 59 lat, po nagłej śmierci brata, króla Baldwina. "Nie oczekiwał, że obejmie tron. Nie był do tego przygotowany, np. nie znał się na problemach politycznych, bo przez lata zajmował się handlem zagranicznym. Nie znał nawet szefów belgijskich partii" - pisze gazeta.
Z czasem Albert II zaangażował się jednak w życie polityczne, np. biorąc aktywny udział w rozwiązywaniu kryzysu rządowego w latach 2010-2011. „Udało mu się przekonać wielu Belgów, że kraj wciąż potrzebuje monarchy", m.in. dzięki kilku symbolicznym aktom, np. słynnemu przemówieniu ze stycznia 2011 r., w którym wyrażał frustrację z powodu braku rządu.
Opinie co do jego charakteru są podzielone. Część komentatorów wskazuje, że sprawował rządy z pewnym dystansem, ale też z wiecznym uśmiechem na twarzy. "Niewątpliwie ma największy repertuar żartów w Belgii. Może je opowiadać przez godzinę" - mówi frankofoński polityk. Jednocześnie Albert II był traktowany jako król bliski ludziom, umiejący szybko nawiązywać kontakt. "Nie lubił problemów, kłótni czy polemik, co nie znaczy, że ma słaby charakter" - pisze "Le Soir".
Krytycy wskazują na 20-letni romans króla z baronessą Sybille de Selys Longchamps. W latach 60. Albert II zaangażował się w ten związek, mimo że zawsze był bardzo religijny. W zamku królewskim Laeken codziennie odprawiana jest msza. "Pewnego dnia król zapytał się mnie, czy wiem, dlaczego nigdy nie czyta przemówień przed ich wygłoszeniem. Wyjaśnił, że jeśli duch święty będzie chciał, by dobrze je wygłosił, to tak się stanie" - opowiada osoba z bliskiego kręgu króla.
Według „Le Soir” "niewiele jest przyjemności, którym Albert mógłby się oprzeć". Jest miłośnikiem jachtów, samochodów i motocykli. Uwielbia jedzenie i włoskie wina. Do jego hobby należą też fotografia i muzyka organowa. Nie jest za to znawcą literatury, jedyne co czyta, to przegląd prasy.
Ostatnie tygodnie były dla Alberta II wyjątkowo trudne. Znów głośno zrobiło się o jego córce ze związku z de Selys Longchamps, 45-letniej artystce Delphine Boel. O tym, że król ma nieślubne dziecko media doniosły po raz pierwszy w 1999 roku. Ale w połowie czerwca br. Boel zażądała oficjalnego uznania przez ojca. Rozprawa miała się odbyć pod koniec czerwca, ale została przełożona na jesień.
Profesor historii z Uniwersytetu Katolickiego w Leuven Vincent Dujardin nie uważa jednak, by skandal z nieślubną córką wpłynął na decyzję o abdykacji. "Plotki o niej krążyły od dawna - o dacie 21 lipca 2013 r. mówiło się co najmniej od roku" - powiedział Dujardin.
Według agencji AFP, gdy Albert II abdykuje, straci swój immunitet. Będzie to mogło zmienić jego pozycję podczas procesu. Boel chce, aby jej prawny ojciec Jacques Boel oraz książę Filip i jego siostra, księżniczka Astrid, poddali się testom DNA. Miałyby one potwierdzić, że Boel jest czwartym dzieckiem obecnego króla, który nigdy się do tego oficjalnie nie przyznał.
Następcą Alberta II będzie jego najstarszy syn Filip. Poprzedni monarcha, król Baldwin, traktował siostrzeńca jak syna, którego sam się nigdy nie doczekał. To właśnie on czuwał nad edukacją Filipa, gdy jego rodzice przechodzili kryzys małżeński. Filip ukończył Królewską Szkołę Wojskową, gdzie nauczył się m.in. pilotować śmigłowce i samoloty bojowe Mirage. Następnie uczęszczał do Trinity College w Oksfordzie. W 1985 roku otrzymał tytuł magistra nauk politycznych na Uniwersytecie Stanford w Kalifornii.
Od 20 lat Filip promuje belgijskie marki za granicą. Od 1993 roku brał udział w 70 misjach gospodarczych na całym świecie. „W Chile, Wietnamie, Tajlandii, USA - wszędzie, gdzie się pojawi ze swoim orszakiem biznesmenów kompetentny książę zjednuje sobie słuchaczy" - pisze komentator "Le Figaro" Stephene Bern. Jego zdaniem Filip jest naturalny i odprężony.
Jednak przyszły król krytykowany jest przez flamandzką prasę, która od dawna zastanawia się, czy jest on odpowiednio przygotowany do rządzenia. We Flandrii, gdzie silny ruch niepodległościowy kwestionuje monarchię, o Filipie mówi się, że jest niekompetentny i spięty, nie potrafi wypowiadać się publicznie, a ponadto brakuje mu charyzmy.
Atutem Filipa będzie niewątpliwie jego żona, Matylda d'Udekem d'Acoz, która jest uwielbiana przez Belgów. Dynamiczna, spontaniczna, zawsze uśmiechnięta. Są małżeństwem od 13 lat, mają czworo dzieci.
Po abdykacji Alberta II i wstąpieniu na tron Filipa Belgia będzie miała dwóch królów. "Albert zachowa tytuł. Jednak nie będzie już królem z konstytucyjnego punktu widzenia, co oznacza, że nie będzie wykonywać obowiązków" - wyjaśnia cytowany przez portal FlandersNews.be prof. Paul Van Orshoven z uniwersytetu w Leuven.
Filip będzie "królem Belgów" a Albert "królem". "To zupełnie inaczej, niż w Holandii, gdzie po abdykacja królowa Beatrycze została księżną" - wyjaśnia znawca rodziny królewskiej Jan Van den Berghe. W linii sukcesji belgijskiego tronu następna jest Elżbieta, najstarsza córka Filipa i Matyldy, która 25 października skończy 12 lat.
Król w Belgii sprawuje nie tylko funkcje reprezentacyjne. Musi interweniować w przypadku problemów z powołaniem nowego rządu. Król podpisuje także nowe ustawy, wraz rządem jest częścią egzekutywy oraz naczelnym dowódcą armii. Może powoływać i odwoływać ministrów oraz ułaskawiać przestępców.
Z Brukseli Julia Potocka i Łukasz Osiński (PAP)
jhp/ luo/ ro/ ala/