Do czego służą zioła w kuchni, ale też medycynie czy współczesnej kosmetyce, można się było w niedzielę dowiedzieć na ziołowym festynie w Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej koło Białegostoku.
Kilkudziesięciu wystawców prezentowało zioła świeże, suszone, a także pokazywało nowe możliwości wykorzystania ziół, z których np. można robić produkty kosmetyczne i inne służące do pielęgnacji ciała, np. peelingu.
Festyn "Podlaskie ziołami pachnące" kończy cykl imprez plenerowych organizowanych w sezonie wiosenno-letnim w skansenie Podlaskiego Muzeum Kultury Ludowej. Był także inauguracją Europejskich Dni Dziedzictwa w Podlaskiem, okazją do nabycia produktów regionalnych - także miodów, rękodzieła. Imprezie towarzyszył przegląd kapel i śpiewaków ludowych.
Muzeum od lat przypomina dawną, obrzędową i kulturową rolę ziół, ich właściwości i zastosowanie. Dyrektor Podlaskiego Muzeum Kultury Ludowej dr Artur Gaweł powiedział PAP, że np. dzięki temu, iż muzeum ma swój ogród ziołowy, można było brać stamtąd zioła na różne warsztaty tematyczne.
Podczas festynu otwarto wystawy - jedna z nich dotyczy krajki w kulturze ludowej. "Krajka w domu i muzeum" prezentuje część bogatego zbioru krajek, które posiada Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej, są też fotografie - poinformował Gaweł. Krajka to ozdobny tkany pas, używany niegdyś do stroju.
Muzeum realizuje specjalny program związany z krajkami, w ramach którego być może w listopadzie ukaże się wydawnictwo poświęcone krajce - dodał dyrektor. Przedsięwzięcie to jest dofinansowane przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Gaweł powiedział, że etnografowie zbierają, zwłaszcza od osób starszych, wszystkie informacje związane z tradycjami dotyczącymi krajki w kulturze ludowej. Przypomniał, że np. niegdyś przewiązanie niemowlęcia krajką miało mu zapewnić zdrowy, prawidłowy rozwój, chronić je. Krajkami przewiązywano także np. żniwne bukiety, czyli równianki.
Artur Gaweł poinformował, że są jeszcze miejsca, gdzie tradycje związane z krajką nie zginęły, ale podkreślił, że należy się spieszyć z gromadzeniem informacji o tych tradycjach, bo starsi ludzie, którzy mogą swoją wiedzę o tym przekazać muzealnikom, niestety odchodzą.(PAP)
autor: Izabela Próchnicka
kow/ wus/