W tych dniach mają się rozpocząć prace, które pozwolą określić, czy odnaleziony okręt ze słynnej wyprawy sir Johna Franklina w 1845 roku to Erebus czy Terror. Amatorów indywidualnego nurkowania czeka jednak zawód; nie mają co liczyć na szukanie w nim skarbów.
Kanadyjski rząd otoczył bowiem tajemnicą dokładne miejsce położenia wraku. Nie podano nawet, kiedy prowadzono obserwację wód sonarem w pobliżu wyspy O'Reilly, w Zatoce Królowej Maud, by ci, którzy potrafią analizować zdjęcia satelitarne, nie mogli zidentyfikować miejsca poszukiwań i w ten sposób określić lokalizacji wraku.
Zainteresowani tym, co pozostało z odnalezionego okrętu, muszą poczekać na nagrania z eksploracji. Odkrywcy wraku ujawniają za to coraz więcej szczegółów o finale poszukiwań rodem z filmów sensacyjnych.
Nieuważna eksploracja utrudniłaby prace archeologom, ale są jeszcze inne powody. Pierwszy to ten, że na wraku i w jego sąsiedztwie wciąż mogą się znajdować zwłoki członków załogi. W związku z tym obszar prac archeologicznych będzie traktowany jak miejsce pochówku. W umowie z 1997 r. między Kanadą a Wielką Brytanią zapisano, że z wraku nie będą wynoszone na powierzchnię ludzkie szczątki, chyba że będzie to konieczne z punktu widzenia prac archeologów – przypomniał dziennik „The Globe and Mail”.
W 1845 r. sir John Franklin, brytyjski admirał i badacz Arktyki, dowodząc dwoma statkami – HMS Erebus i HMS Terror z załogą liczącą 129 ludzi - próbował sforsować Przejście Północno-Zachodnie, morski szlak z Europy do wschodniej Azji prowadzący drogami wodnymi wewnątrz kanadyjskiego Archipelagu Arktycznego. Ekspedycja zaginęła; misja zakończyła się śmiercią całej załogi.
Druga przyczyna to złoto, które może znajdować się na okręcie w postaci pieniędzy czy biżuterii. Także tę sprawę rozstrzygnięto w umowie sprzed 17 lat - pierwszeństwo mają ewentualni spadkobiercy, pozostałą część dzielą między siebie rządy Kanady i Wielkiej Brytanii.
Kanadyjskiemu premierowi Stephenowi Harperowi bardzo zależało na odnalezieniu okrętów biorących udział w ekspedycji Franklina. Według informacji podawanych przez media odkrycia dokonano około dwóch tygodni temu, i to w dramatycznych okolicznościach.
Jak relacjonowała telewizja CBC, ze względu na trudne warunki pogodowe w północnych częściach potencjalnego obszaru poszukiwań tegoroczną akcję poszukiwawczą prowadzono w akwenie już wycinkowo przeszukanym w 2008 r., a położonym bardziej na południe.
Badacze powrócili tam, gdzie według powtarzanej od pokoleń opowieści Inuitów miał się znajdować okręt pozostawiony wśród kry. Pierwszego września pilot śmigłowca uczestniczący w poszukiwaniach odnalazł część nieznanego okrętu, zaś archeolodzy potwierdzili, że pochodzi ona z okrętu brytyjskiej marynarki wojennej.
Potem zaczęły się poszukiwania za pomocą sonaru i dość szybko znaleziono wrak. To jeszcze nie wystarczyło do identyfikacji okrętu, więc szef grupy badaczy Marc-Andre Bernier wyruszył na miejsce na pokładzie lodołamacza "Sir Wilfrid Laurier". Przerwano łączność, aby chronić znalezisko, i dopiero potem zaczęto przeszukiwać dno morskie przy wykorzystaniu bezzałogowego pojazdu. W niedzielę 7 września Bernier zidentyfikował odnaleziony wrak jako jeden z okrętów Franklina.
Odnalezienie na zachód od O'Reilly jednego z dwóch okrętów ekspedycji brytyjskiego admirała to jednak coś więcej niż zwieńczenie wielu lat poszukiwań. Rząd Kanady traktuje ten sukces w kategoriach symboliczno–patriotycznych, a to rzadkość w kanadyjskiej polityce. Odnalezienie okrętu pokazuje, że Kanada ma kontrolę nad swoimi terytoriami północnymi – podkreślają politolodzy.
Suwerenna polityka arktyczna to jeden z ważnych elementów polityki rządu Harpera. Od 2006 r. obecny premier co roku składa oficjalną wizytę na północy kraju.
Po pierwsze – suwerenność Kanady w Arktyce jest szczególnie ważna w świetle polityki Rosji. W sierpniu 2010 r. rząd kanadyjski przedstawił zasady polityki w Arktyce i wzmacniania na tym obszarze obecności politycznej, wojskowej i gospodarczej, zgodnie z którymi ochrona i promowanie kanadyjskiej suwerenności w Arktyce jest "priorytetem niepodlegającym negocjacji".
Kilka lat wcześniej, w 2006 r., ówczesny prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew ogłosił rosyjską strategię dotyczącą Arktyki. Zakłada ona, że do roku 2020 obszar ten stanie się dla Rosji strategicznym terenem eksploracji złóż mineralnych.
Po drugie - ocieplający się klimat w przyszłości może dać nie tylko dostęp do złóż ropy i gazu, ale dodatkowo umożliwić całoroczną żeglugę z Europy do Azji przez kanadyjskie Przejście Północno-Zachodnie (Northwest Passage), wiodące przez Morze Arktyczne wzdłuż północnych wybrzeży Ameryki Północnej.
W 1845 r. sir John Franklin, brytyjski admirał i badacz Arktyki, dowodząc dwoma statkami – HMS Erebus i HMS Terror z załogą liczącą 129 ludzi - próbował sforsować Przejście Północno-Zachodnie, morski szlak z Europy do wschodniej Azji prowadzący drogami wodnymi wewnątrz kanadyjskiego Archipelagu Arktycznego. Ekspedycja zaginęła; misja zakończyła się śmiercią całej załogi.
Odnalezienie ekspedycji Franklina uważane jest za jedno z najważniejszych odkryć w dziejach archeologii morskiej. Brytyjski archeolog William Battersby określa je jako największe od czasu otwarcia grobu Tutenchamona.
Z Toronto Anna Lach (PAP)
lach/ akl/ ala/