Wydobycie wraku piętnastometrowej stalowej jednostki rozpoczęto w czwartek na plaży w podkołobrzeskim Podczelu. Wrak może być pozostałością niemieckiej jednostki zatopionej podczas działań wojennych w 1945 r.
"Stalowy wrak ma długość 15 metrów" - powiedział PAP dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu Aleksander Ostasz, który uczestniczy w akcji jego podjęcia. Jak dodał, trudno jednoznacznie stwierdzić co to za jednostka, ale znaleziono na niej łuski, co może świadczyć, że miała charakter militarny.
"Być może jest to poniemiecka jednostka, którą zatopiono podczas walk w 1945 r., lub np. łódź, która później służyła żołnierzom rosyjskim za cel" - powiedział Ostasz.
Wrak posiada silnik spalinowy. Wśród części, które już wydobyto jest m.in. zbiornik z zaworem i pompa. "Pozostałości jednostki odsłoniły ostatnie zimowe sztormy na Bałtyku. Kilka dni temu do Urzędu Morskiego w Słupsku dotarła informacja o odsłoniętym przez morze wraku. Urząd od razu wydał zezwolenie na podjęcie jednostki, co dało nam zielone światło" - powiedział Ostasz.
Po wydobyciu wrak trafi do Kołobrzeskiego Skansenu Morskiego, który jest plenerową ekspozycją okrętów wojennych oraz zabytków techniki morskiej.
Walki o Kołobrzeg trwały od 4 do 18 marca 1945 r. Brało w nich udział 29 tys. żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego oraz kilka jednostek Armii Czerwonej. Miasta broniło ok. 8 tys. niemieckich żołnierzy z różnych formacji, m.in. Francuzi z dywizji Waffen SS "Charlemagne".
Ponieważ początkowo zakładano, że Kołobrzeg nie będzie broniony, próbowano zająć miasto z marszu, co się nie udało. O zaciętości starcia może świadczyć fakt, iż średnie tempo posuwania się atakujących wynosiło ok. 400 metrów dziennie. Wojskowe źródła podają, że w czasie walk o samo miasto wystrzelono ponad 31 tys. pocisków artyleryjskich, a statystycznie na każdy kilometr kwadratowy terenu spadły 43 tony materiałów wybuchowych. Kołobrzeg został zniszczony w 90 proc.(PAP)
res/ agz/