Przeszło 100 wikingów z Polski, Niemiec, Francji i Anglii bierze udział w sobotę w treningu Armii Jonsborga. Na sali gimnastycznej szczecińskiego liceum, gdzie wojownicy ćwiczą walki grupowe, słychać szczęk mieczy i toporów.
„Skupiamy się na walce w liniach: ćwiczymy grupy uderzeniowe, chronienie flanek, przepychania i koordynację działań różnych grup” - powiedział PAP organizator treningu, wojewoda Drużyny Grodu Trzygłowa Igor Górewicz.
„Nie szlifujemy pojedynków ani indywidualnych umiejętności. Chcemy, aby poszczególne grupy nie zamykały się, ale myślały o armii, jako o jednym organizmie” - zaznaczył. Tego typu międzynarodowe ćwiczenia odbywają się raz w roku. Przygotowują one wojów do letniej bitwy w Neustadt-Glewe w Niemczech oraz do największej bitwy wikingów, która odbywa się w sierpniu na wyspie Wolin.
„Na co dzień każda drużyna walczy osobno w swoich kręgach. Tutaj jesteśmy w stanie przetrenować taktyczne zagrania, manewry i sprawdzić się w boju. Przygotować do sezonu” - wyjaśnił. Na sali gimnastycznej Liceum Ogólnokształcącego nr 7 w Szczecinie wikingowie trenowali we współczesnych, sportowych strojach, ale mieli na sobie założone ubrania ochronne: kolczugi, lamelki, hełmy. W dłoniach ćwiczący mieli miecze, jednoręczne i dwuręczne topory, włócznie oraz okrągłe tarcze. „Tutaj nie ma pozorowanych ciosów, mimo że jest to trening. Ćwiczenia trwają 8 godzin, są krwawe i brutalne. Jest dużo zmęczenia i potu. Ale nie ma tutaj ani krztyny nienawiści, bo walczą tu sami przyjaciele, drużyny, które znają się niekiedy od 20 lat. Tutaj nikt nikomu nie chce zrobić krzywdy, bo wszyscy walczymy w jednej armii” - zapewnił Górewicz. Szczecińska Drużyna Grodu Trzygłowa organizuje międzynarodowe treningi dla części armii Jonsborga od 2004 r.
Armia Jomsborga to największa na świecie organizacja współczesnych wikingów, która zrzesza przeszło 1 tys. osób z Europy, Kanady, Stanów Zjednoczonych, a także Australii i Nowej Zelandii.(PAP)
mzb/ mow/