Major Hieronim Dekutowski "Zapora", dowódca oddziałów partyzanckich AK i WiN, to ofiara komunistycznej bezpieki, którą udało się zidentyfikować po ekshumacjach na warszawskich Powązkach. Wyniki identyfikacji podał w czwartek IPN.
Major Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka" to kolejna ofiara komunistycznej bezpieki, którą udało się zidentyfikować po ekshumacjach na warszawskich Powązkach. Wyniki identyfikacji podał w czwartek IPN.
Ponad 100 autentycznych fragmentów rakiet V1 i V2 można obejrzeć w Parku Historycznym w Bliźnie k. Ropczyc (Podkarpackie). W latach 1943-44 Niemcy testowali tam broń rakietową. Ich prace zdemaskował wywiad AK– poinformował zarządzający placówką Wiesław Jeleń. "Fragmenty V1 i V2, które znajdują się w naszych zbiorach, zostały znalezione w samej Bliźnie lub jej pobliżu. Są to pozostałości po niemieckich próbach z tą bronią. Nadal otrzymujemy sygnały o kolejnych znaleziskach" - powiedział Jeleń.
W lepszej atmosferze niż w poprzednich latach - w ocenie powstańców - przebiegły rocznicowe uroczystości pod pomnikiem Gloria Victis. Weterani mówią, że wzruszyły ich wznoszone przez warszawiaków okrzyki "Cześć i chwała bohaterom!".
Aby mieć pełny obraz powstania, trzeba pamiętać nie tylko o ginących w walce żołnierzach, ale też o cywilnych ofiarach zrywu z sierpnia 1944 r. - powiedział prezydent Bronisław Komorowski podczas uroczystości na wolskim Cmentarzu Powstańców Warszawy w 69. rocznicę wybuchu tego zrywu. W czwartek wieczorem na wolskim cmentarzu przed pomnikiem Polegli Niepokonani odbyły się uroczystości w hołdzie bohaterom z 1944 r. Na cmentarzu pochowano ponad 100 tys. osób, które zginęły podczas 63 dni walk w stolicy. Uroczystości rozpoczęło odegranie Mazurka Dąbrowskiego.
Najsłynniejsze pieśni powstańcze zostały odśpiewane podczas czwartkowego koncertu "Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki" na Placu Zamkowym. Impreza odbyła się w ramach obchodów 69. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. Na Placu Zamkowym kilkanaście tysięcy osób odśpiewało wspólnie tak znane pieśni jak "Sanitariuszka Małgorzata", "Chłopcy silni jak stal", "Warszawskie dzieci" i "Warszawo ma".
Na Kopcu Powstania Warszawskiego na stołecznym Mokotowie zapalono w czwartek wieczorem, w 69. rocznicę rozpoczęcia walk, ogień pamięci przyniesiony z Grobu Nieznanego Żołnierza. Na kopcu przy ul. Bartyckiej i w jego okolicach zgromadzili się przedstawiciele parlamentu, kancelarii prezydenta, władz samorządowych, kombatanci oraz mieszkańcy Warszawy.
Godzina W jest najważniejsza - przypomina co roku dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego. W czwartek punktualnie o 17 zawyły syreny, rozdzwoniły się dzwony kościelne. Na ulicach przystanęli na minutę przechodnie, samochody i tramwaje - w hołdzie stolicy, które 69 lat temu podjęła walkę. Godzina W to moment, w którym każdy powinien oddać cześć walczącym AK-owcom i cywilom, niezależnie od tego, jak teraz ocenia tamten zryw - zgodnie powtarzają w rozmowach z PAP warszawiacy.
W Godzinę W pod pomnikiem Gloria Victis hołd poległym powstańcom oddali nieliczni żyjący weterani, prezydent Bronisław Komorowski, premier Donald Tusk, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, licznie zgromadzeni warszawiacy. To święte miejsce warszawiaków, uczcijmy godnie pamięć walczących o wolności - apelował gen. Zbigniew Ścibor-Rylski. Nie wszyscy posłuchali.
Decyzję o powstaniu podjęto w oparciu o plotkę, że Armia Czerwona naciera na Pragę, podczas gdy była w odwrocie – mówi PAP wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich ppłk Edmund Baranowski. „Gdyby były telefony komórkowe, ktoś by nas o tym powiadomił” – dodaje.