11 marca 1968 r. w Warszawie „nieznani sprawcy” z SB pobili pisarza Stefana Kisielewskiego. Był to odwet za jego słowa o „dyktaturze ciemniaków”. „Pobicie Kisielewskiego było ostrzeżeniem dla środowiska twórczego, że ci, którzy sprzeciwią się władzy, będą ukarani” – mówi PAP historyk prof. Antoni Dudek.
Nazywano go jedynym liberałem i Stańczykiem PRL. Z wykształcenia muzyk, sam uważał się głównie za kompozytora. Sławę zdobył jednak przede wszystkim jako publicysta i felietonista. Do historii przeszedł jako autor słów o „skandalicznej dyktaturze ciemniaków”. Ale były one tylko epizodem w najdłuższej walce jego życia – walce z cenzurą.