Dąb "Żak" - zasadzony we wtorek przed gmachem Biblioteki Śląskiej w Katowicach w ramach obchodów Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich - będzie przypominać o plebiscycie na wyrazy wychodzące z użycia, który książnica zorganizowała w lutym tego roku. Do plebiscytu internetowego biblioteka wytypowała 100 wyrazów, spośród 500 zgłoszonych przez czytelników. Głosowanie trwało kilka dni. Wygrało słowo "żak". Na kolejnych miejscach znalazły się: "absztyfikant", "melancholia", "chędożyć", "kałamarz", "zaiste", "safanduła", "szaławiła", "umiłowany", "luby".
Senacka Komisja Kultury i Środków Przekazu przyjęła we wtorek jednogłośnie uchwałę o objęciu przez Senat honorowym patronatem tworzonego od 2006 roku Wielkiego Słownika Języka Polskiego PAN. Już teraz w internecie dostępne jest 15 tys. haseł tego słownika.
Kampania - "Język polski jest ą-ę” - w obronie znaków diakrytycznych i przeciwko nieużywaniu charakterystycznych polskich liter rozpocznie się w czwartek, 21 lutego. Akcja wspierana jest m.in. przez prof. Jerzego Bralczyka, Henryka Sawkę i Jacka Bryndala.
"Nieboszczka", "gorzałka", "palto", "leżanka", "umiłowany", "pacierz" - znalazły się wśród wyrazów, które zdaniem uczestników akcji zainicjowanej przez Bibliotekę Śląską w Katowicach warto ocalić od zapomnienia. Propozycje można zgłaszać tylko do czwartku wieczorem.
Na lekcjach języka polskiego uczniowie powinni czytać nie tylko „Dziady” i „Pana Tadeusza”, ale także pisma urzędowe – uważają uczestnicy środowej debaty w Pałacu Prezydenckim. Językoznawcy i urzędnicy rozmawiali o problemach z językiem urzędowym.
Używajmy polskich znaków diakrytycznych, ich zanik byłby ogromnym zubożeniem języka, a przez to - życia - apeluje prof. Jerzy Bralczyk. Językoznawca wspiera kampanię "Język polski jest ą-ę" w obronie polskich znaków diakrytycznych, która rozpocznie się 21 lutego.