Tablicę przypominającą o pomocy mieszkańców Warszawy okazanej 25 lat temu uciekinierom z dawnego NRD odsłonił w piątek w Warszawie na Saskiej Kępie ambasador Niemiec w Polsce Rolf Nikel. Umieszczono ją na ogrodzeniu ówczesnego budynku ambasady RFN, gdzie gromadzili się uchodźcy.
Historyk Klaus Schroeder nazwał w środę "przerażającym" stan wiedzy niemieckiej młodzieży o historii NRD, w tym o dzielącym miasto na dwie części murze berlińskim, wzniesionym 53 lata temu przez komunistyczne władze, by zapobiec ucieczkom na Zachód.
Władze NRD wykorzystywały więźniów politycznych do pracy przymusowej w zakładach produkujących towary na rynki zachodnie - wynika z opracowania przedstawionego w poniedziałek w Berlinie. Autorzy szacują liczbę poszkodowanych na od 180 tys. do 200 tys. osób.
25 lat temu podczas próby ucieczki z Berlina Wschodniego do zachodniej części miasta zginął 20-letni Chris Gueffroy. Był ostatnią ofiarą śmiertelną NRD-owskiej straży granicznej, mającej rozkaz strzelania do uciekinierów. Dziewięć miesięcy później mur upadł.
Pocztówka wysłana w 1969 roku z NRD dotarła dopiero po 44 latach do adresata - zachodnioniemieckiej rozgłośni radiowej Saarlaendischer Rundfunk. Wschodnioniemiecka policja Stasi, kontrolująca kontakty swoich obywateli z Zachodem, przechwyciła korespondencję.
Zdjęcia, plakaty propagandowe, fragmenty gazet i rysunki satyryczne uzupełnione komentarzem historycznym poświęcone strajkom i demonstracjom przeciw władzom komunistycznym NRD z czerwca 1953 r. znalazły się na wystawie otwartej w środę w Domu Spotkań z Historią.
Po prowokacyjnym marszu kombatantów w mundurach enerdowskich formacji wojskowych, w tym pułku Stasi im. Feliksa Dzierżyńskiego, w Niemczech odżyła dyskusja o zakazie symboli NRD. Współrządząca CDU chce sankcji, ale inne partie i historycy są sceptyczni.
Zdaniem historyka Jana Foitzika, rządząca w dawnej NRD partia komunistyczna, Socjalistyczna Partia Jedności Niemiec (SED), w większym stopniu niż dotąd sądzono przyjmowała w swoje szeregi byłych nazistów. W 1954 roku stanowili oni 27 proc. jej członków. O ustaleniach niemieckiego naukowca z renomowanego monachijskiego Instytutu Historii Współczesnej (IfZ) pisze w niedzielę tygodnik "Der Spiegel".
170 fotografii będących świadectwem życia codziennego w nieistniejącej od ponad 20 lat Niemieckiej Republice Demokratycznej (NRD) składa się na wystawę prezentowaną w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie. Autorami czarno-białych zdjęć są fotograficy współpracujący z agencją Ostkreuz: Sibylle Bergemann, Harald Hauswald, Ute Mahler, Werner Mahler i Maurice Weiss.
Margot Honecker, wdowa po przywódcy dawnej NRD Erichu Honeckerze, udzieliła pierwszego od ponad 20 lat wywiadu przed kamerami. W wyemitowanej w poniedziałek wieczorem rozmowie oświadczyła, że nie widzi powodów, by przepraszać ofiary komunistycznego reżimu. Jej zdaniem żadnych zbrodni w NRD nie było. Ofiary systemu określiła ona "płatnymi bandytami", a ucieczki przez mur berliński uznała za "głupotę".