Twórcy i wydawcy spotkali się we wtorek w Parlamencie Europejskim, żeby przedstawić europosłom swoje obawy związane z reformą prawa autorskiego w UE. We wrześniu KE przedstawiła projekt nowelizacji przepisów o ochronie praw autorskich w Unii Europejskiej.
Europejskie start-upy, czyli młode innowacyjne firmy, obawiają się, że proponowane przez Komisję Europejską nowe przepisy prawa autorskiego, zwłaszcza obowiązek monitorowania treści zamieszczanych przez użytkowników, uniemożliwią im dalszą działalność.
Komisja prawna PE chce wycofać z projektu nowelizacji prawa autorskiego dwa zapisy: o objęciu prawem autorskim przedruków treści w internecie oraz o zobowiązaniu platform internetowych do monitorowania zamieszczanych przez użytkowników materiałów.
Zdaniem części europosłów nowe unijne przepisy o prawie autorskim mogą sprzyjać propagowaniu fałszywych informacji (fake news). Po wejściu w życie regulacje obejmą tylko materiały publikowane przez media w UE. Fake news nie będą poddane żadnym ograniczeniom.
Eksperci mają zastrzeżenia do proponowanych przez KE przepisów ws. publikowania linków internetowych. Projekt zakłada zakaz umieszczania w linkach odsyłających np. do artykułów w sieci zdjęć, a nawet wyrazów pochodzących z tekstu, by chronić prawa autorskie.
Firmy internetowe, w tym Google, nie zgadzają się z propozycją KE, by dać nowe prawa wydawcom prasowym. Sprzeciwiają się też stosowaniu w serwisach internetowych, jak Youtube, technologii automatycznie wykrywających utwory muzyczne i filmy wideo.
Do 31 sierpnia autorzy książek po polsku i tłumaczeń na język polski, a także ich spadkobiercy, mogą zarejestrować się aby otrzymać wynagrodzenie, jeżeli ich utwory były w 2015 r. wypożyczane w bibliotekach publicznych - informuje MKiDN.