25 lat temu, 9 września 1999 r. w Moskwie w wyniku potężnej eksplozji w gruzach legł 9-piętrowy budynek przy ul. Gurjanowa. Śmierć poniosły 94 osoby. Cztery dni później – 13 września – silny wybuch zburzył 8-piętrowy dom przy Szosie Kaszyrskiej, zginęło 119 osób. W obu wypadkach wykryto ślady materiałów wybuchowych.
12 sierpnia 2000 r. na Morzu Barentsa zatonął okręt podwodny „Kursk”. Zginęła cała, 118-osobowa załoga. To była osobista katastrofa rządzącego wtedy od kilku miesięcy Władymira Putina: rodziny marynarzy i wielu innych Rosjan zapamiętało mu spóźnioną reakcję, brak empatii i odrzucenie zachodniej pomocy.
Rozpad imperium rosyjskiego nastąpi w wyniku uniezależnienia się regionów. Obecnie obserwuje się tam rosnące poczucie odrębności „narodowej”, dominujące rozgoryczenie spowodowane eksploatacją prowadzoną przez centrum. „Regiony liczą, że `góra się urwie` i wówczas staną się one prezydenckimi republikami” – ocenia historyk, znawca problematyki rosyjskiej dr Krzysztof Jabłonka.
Rosji Władimira Putina, prowadzącej wojnę na Ukrainie nie należy zapraszać na obchody 80. rocznicę lądowania aliantów w Normandii - twierdzą francuscy historycy w dzienniku „Le Monde”. Przypominają o wkładzie innych republik sowieckich, nie tylko Rosji, w walkę z Niemcami hitlerowskimi.
Co roku 9 maja z okazji Dnia Zwycięstwa Władimir Putin wspomina weteranów II wojny światowej; jednocześnie brutalnie zabija ich na Ukrainie – pisze portal Ważnyje Istorii, przytaczając niektóre historie tych, którzy przetrwali jedną wojnę, ale drugiej – już nie.
Grupa niemieckich historyków w liście do SPD krytykuje tę partię i kanclerza Olafa Scholza za podejście do wojny w Ukrainie. Zarzucają im niekonsekwentne zaangażowanie we wsparcie Kijowa i słabą koordynację z sojusznikami. Wszelkie różnice zdań Putin potraktuje jako zachętę - ostrzegają eksperci.
Przywódcy Rosji postrzegają wojnę jako normalny sposób prowadzenia dyplomacji – ocenił w wywiadzie dla dziennika "Le Figaro" prof. Pierre Gonneau, francuski historyk specjalizujący się w dziejach Rosji.
Rosyjski obrońca praw człowieka, współtwórca Stowarzyszenia Memoriał powiedział włoskiemu dziennikowi „Corriere della Sera”, że Aleksiej Nawalny był „długo" i "metodycznie" zabijany. „Starano się na wszelkie sposoby sprawić, by umarł”- stwierdził Oleg Orłow.