W tym układzie politycznym nie ma szansy na prawdę – powiedział w środę w Poznaniu Lech Wałęsa pytany o to, czy i w jaki sposób można ostatecznie zakończyć sprawę TW „Bolka” i dokumentów znalezionych w mieszkaniu gen. Czesława Kiszczaka.
Prokuratura Krajowa (PK) zbada sprawę wybuchu gazu w jednym z bloków w Gdańsku w 1995 roku. W ostatnich dniach wiceszef Kolegium IPN, historyk Sławomir Cenckiewicz sugerował, że za tragedią mógł stać Urząd Ochrony Państwa.
Projekt uchwały "w sprawie poszanowania osiągnięć naszej Wolności", broniącej Lecha Wałęsę przed "bezprzykładnymi atakami", przygotowany przez posłów PO, został we wtorek negatywnie rekomendowany do dalszych prac w Sejmie przez Komisję Kultury i Środków Przekazu.
Znaleziona u Czesława Kiszczaka teczka TW Bolka jest na pewno prawdziwą teczką, dokumentującą realną współpracę Lecha Wałęsy z SB w latach 1970-76, choć znajdujące się w niej rękopisy mogą nie być pisane jego ręką - zgadzali się podczas piątkowej debaty historycy Andrzej Friszke i Piotr Gontarczyk.
Współpracowników SB było wielu, ale trzeba sobie zadać pytanie jaki wpływ konkretne osoby miały na rzeczywistość polityczną po 1989 roku - mówił prezydent Andrzej Duda, pytany o doniesienia ws. Jerzego Zelnika. Według niego Zelnik nie miał żadnego wpływu.
Nie było tak, że to TW ze swoimi oficerami prowadzącymi sterowali życiem politycznym PRL, zwłaszcza w latach 80. Gdyby rzeczywiście tak było, to nie wybuchłaby Solidarność ani nie skończyłby się komunizm – podkreśla w rozmowie z PAP dr hab. Patryk Pleskot, autor książki „Zabić. Mordy polityczne PRL”.
Fałszowanie akt współpracy było bardzo trudne, ponieważ funkcjonariusze SB byli kontrolowani przez swoich przełożonych na przykład poprzez udział w spotkaniach z tajnymi współpracownikami, kontrolę doniesień TW i ich analizę - wskazuje dr hab. Tadeusz Rutkowski z Instytutu Historycznego UW w rozmowie z PAP na temat różnych form współpracy i ich znaczenia.