Fundacja Niezłomni chce odnaleźć rodziny ofiar komunistycznego terroru, których szczątki odkryto ostatnio w lesie w gm. Lelis k. Ostrołęki (Mazowieckie). Ustalenie bliskich, a następnie badania DNA, pozwoliłoby potwierdzić tożsamość osób zamordowanych tam w 1946 r.
Szczątki ofiar komunistycznego terroru, odnaleziono w lasach na terenie gminy Lelis, niedaleko Ostrołęki. Informację o egzekucji przeprowadzonej tam w 1946 r. przekazał przypadkowy świadek tego zdarzenia, pragnący zachować anonimowość.
W czwartek na terenie Cytadeli Warszawskiej otwarta została nowa siedziba Muzeum Katyńskiego, placówki dokumentującej zbrodnię katyńską popełnioną na 22 tysiącach polskich obywateli przetrzymywanych w sowieckich obozach i więzieniach. PAP odwiedziła z kamerą nowe muzeum.
W siedzibie stowarzyszenia Memoriał w Moskwie zaprezentowano w czwartek tom "Zabici w Katyniu" wydany przy współpracy z polskim Ośrodkiem Karta przez tę zasłużoną rosyjską organizację pozarządową broniącą praw człowieka i dokumentującą stalinowskie zbrodnie.
Osiem nowych dębów posadzono na dziedzińcu Publicznego Gimnazjum nr 10 im. Rajmunda Hiacynta Rembielińskiego przy ul. Harcerskiej w Łodzi. Drzewa stały się częścią Alei Dębów Pamięci Policjantów II RP – ofiar zbrodni katyńskiej.
Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę ustanawiającą 12 lipca Dniem Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej. Ta akcja pacyfikacyjna z lipca 1945 r., przeprowadzona na rozkaz Stalina, była wymierzona w polskie podziemie niepodległościowe.
Uroczystościami przy pomniku w Gibach (Podlaskie) oraz widowiskiem historycznym zostanie w niedzielę uczczona 70. rocznica obławy augustowskiej. To największa zbrodnia dokonana na Polakach po II wojnie światowej. Jest nazywana małym lub podlaskim Katyniem.
Poprzez specjalny spot internetowy i plakaty, które pojawią się w podlaskich miastach, IPN w Białymstoku chce nagłaśniać poszukiwanie ofiar obławy augustowskiej z lipca 1945 r. Sowieci zamordowali ok. 600 działaczy podziemia niepodległościowego, nie wiadomo gdzie spoczywają.
Mama do końca nie traciła nadziei, liczyła, że ojciec i siostry do nas wrócą. Jeździła do UB w Białymstoku. Mówili jej: „Ma pani dzieci? To niech pani więcej tu nie przyjeżdża, tylko ich pilnuje" - mówi ks. Stanisław Wysocki, świadek obławy augustowskiej.