Pamięć polskich policjantów pomordowanych na Wschodzie uczczono we wtorek w Katowicach. Uroczystości odbyły się przy Grobie Policjanta Polskiego, w którym 20 lat temu złożono szczątki jednej z ofiar NKWD. To jedyny taki monument w Polsce. W uroczystości udział wzięły rodziny zamordowanych funkcjonariuszy, policjanci, przedstawiciele lokalnych władz, katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz młodzież okolicznych szkół.
Dopóki przedstawiciele rodzin katyńskich nie otrzymają wszystkich dokumentów, w tym również teczek osobowych ofiar NKWD, tak długo sprawa zbrodni katyńskiej nie będzie zamknięta - mówił prof. Adam Daniel Rotfeld, otwierając konferencję dot. kłamstwa katyńskiego w Warszawie.
Druga mogiła zawierająca ludzkie szczątki została odnaleziona przez polskich badaczy podczas prac ekshumacyjnych trwających we Włodzimierzu Wołyńskim na Ukrainie. Nie wiadomo jeszcze na pewno czy byli to Polacy, jednak - w ocenie badaczy - wiele na to wskazuje.
Władze Rosji w sprawie zbrodni katyńskiej nie są jednoznaczne: potępili ją rosyjscy politycy, w tym prezydent Rosji Władimir Putin, ale neguje ją rosyjski wymiar sprawiedliwości. Temat ten to jeden z wątków zbliżającej się konferencji w 74. rocznicę napaści ZSRS na Polskę.
Delegacja służb mundurowych i rodzin katyńskich uczciła na cmentarzu w Miednoje 73. rocznicę zamordowania przez NKWD polskich policjantów. To była zbrodnia nieludzkiego systemu - mówił wiceminister SW Marcin Jabłoński; bp Józef Guzdek apelował o pamięć o zbrodni.
Pierwsze czytanie poselskiego projektu uchwały o ustanowieniu Dnia Sybiraka odbyło się w środę na forum Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Posłów podzieliła kwestia daty takiego święta - brane pod uwagę są daty 17 września i 10 lutego. Przygotowany przez posłów PiS projekt uchwały w sprawie ustanowienia Dnia Sybiraka jako datę tego święta wymienia 17 września - rocznicę sowieckiej agresji na Polskę, której konsekwencją był masowe wywózki w głąb ZSRS obywateli polskich z Kresów.
Pamiątkową tabliczkę poświęconą urodzonym na terytorium dzisiejszej Białorusi polskim żołnierzom, których zamordowało sowieckie NKWD w latach 1939-1941, odsłonił w piątek w Kuropatach koło Mińska historyk z białoruskiego oddziału Memoriału Ihar Kuzniacou.
"Wygnańcy" to tytuł wystawy IPN opowiadającej o tragedii Polaków masowo deportowanych w głąb sowieckiej Rosji i do niemieckiej III Rzeszy podczas II wojny światowej. Ekspozycję będzie można zwiedzać od 6 sierpnia do 15 września na Zamku Królewskim w Warszawie. Uroczysty wernisaż zainauguruje 6 sierpnia współpracę między IPN a Zamkiem Królewskim; ma m.in. zostać podpisana umowa o wzajemnej współpracy obu instytucji na polu wystawienniczo-edukacyjnym.
Propozycja, by karać za oskarżanie Armii Czerwonej o zbrodnie, to czysty absurd - podkreślili eksperci m.in. z PAN komentując najnowszy pomysł rozważany w Dumie. Ich zdaniem, oznacza to, że część Rosjan nie jest jeszcze gotowa do rzetelnej dyskusji o własnej historii.
Duma Państwowa, izba niższa parlamentu Rosji, zamierza wprowadzić odpowiedzialność karną za oskarżanie Armii Czerwonej o popełnianie zbrodni podczas II wojny światowej. Grozić będzie za to m.in. kara do pięciu lat łagru.