Najwięksi światowi producenci gier wideo wyrażają ostry sprzeciw wobec postulatu organizacji Electronic Frontier Foundation, która poprosiła o zalegalizowanie modyfikowania porzuconych gier w celu m.in. ochrony dziedzictwa kulturowego. Nazywają oni taką działalność „hackingiem”.
Gra jedną stopą stoi na planecie zwanej użytecznością, a drugą na planecie zwanej sztuką. Sięgamy po nie dla przyjemności - mówił PAP Eric Zimmerman, jeden z największych na świecie autorytetów w dziedzinie projektowania gier.