40 lat temu, w nocy z 24 na 25 listopada 1981 r., studenci Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarniczej w Warszawie ogłosili strajk okupacyjny. Uformował się komitet strajkowy. 2 grudnia protest został brutalnie spacyfikowany. Wydarzenia te były zapowiedzią wprowadzenia stanu wojennego.
Narodowy Bank Polski wprowadził we wtorek do obiegu monetę kolekcjonerską o nominale 10 zł poświęconą 40. rocznicy strajku w Wyższej Oficerskiej Szkole Pożarniczej; dostępna jest w nakładzie 10 tys. sztuk - poinformował NBP.
W ramach akcji Narodowe Czytanie Para Prezydencka odczytała utwór „Sachem” Henryka Sienkiewicza w Szkole Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie. „To jest szczególne miejsce, by czytać +Sachema+ i mówić o wartościach, opisywanych w tej noweli” – powiedział prezydent Andrzej Duda.
Wyższa Oficerska Szkoła Pożarnicza była traktowana jako część resortu SW. Władze nie mogły więc „odpuścić” studentom – mówi dr Grzegorz Majchrzak z IPN. Decyzja o radykalnym rozwiązaniu zapadła na wniosek gen. W. Jaruzelskiego. 35 lat temu, 2 grudnia 1981 r., spacyfikowano strajk studentów WOSP.
Wyższa Oficerska Szkoła Pożarnicza powstała w 1971 roku na bazie byłej pomaturalnej Szkoły Oficerów Pożarnictwa. Wydarzenia, które doprowadziły do rozwiązania szkoły, rozegrały się na przełomie listopada i grudnia 1981 r. Przyczyną napiętej sytuacji było miejsce WOSP w systemie szkolnictwa wyższego w Polsce. Studenci sugerowali, żeby uczelnia została objęta projektem ustawy o szkolnictwie wyższym, sprzeciwiano się podporządkowania WOSP przepisom ustawy o szkolnictwie wojskowym.
Głębszą przyczyną strajku studentów Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarniczej były prace nad nowelizacją ustawy o szkolnictwie wyższym; WOSP była uczelnią cywilną, choć podporządkowaną MSW, a miała zostać przekształcona w szkołę wojskową - mówi PAP dr Grzegorz Majchrzak z IPN.
25 listopada 1981 r. studenci Wyższej Oficerskiej Szkole Pożarniczej rozpoczęli strajk okupacyjny. Uformował się komitet strajkowy, który zgłosił gotowość podjęcia rozmów z Komisją Międzyresortową. Rozmowy zostały jednak zawieszone, a Minister Spraw Wewnętrznych podjął decyzję o użyciu sił porządkowych do rozwiązania konfliktu. Władze przewidywały, że strajkujący będą stawiać czynny opór.