„Doskonale zapamiętała tę chwilę. Jak gdyby wszystko ważne zdarzyło się tylko wtedy. Była sobota, grudzień czterdziestego siódmego roku. W ścianę sąsiedniej celi zapukała przed północą. Cicho, cichuteńko. (…) Przyłożyła ucho do ściany. Ściana się odezwała. On się odezwał” – piszą Angelika Kuźniak i Ewelina Karpacz-Oboładze.