Struktura kolportażu tworzyła całą strukturę opozycji. Kolportaż nas wyzwolił – powiedział we wtorek działacz KOR Wojciech Onyszkiewicz podczas zorganizowanego w Stowarzyszeniu Wolnego Słowa spotkania „Rewolucja powielaczy. Niezależny ruch wydawniczy w Polsce 1976–1989”.
Zbieranie relacji o represjach, orientowanie się w potrzebach i przekazywanie pomocy finansowej potrzebującym osobom - tak swoją pomoc dla robotników Ursusa i Radomia w 1976 r. wspominali w przeddzień 40. rocznicy powstania działacze Komitetu Obrony Robotników.
Wojciech Onyszkiewicz: "Właściwym początkiem KOR-u był moment pierwszego procesu ursuskiego (lipiec 1976 r. - PAP) i zebrania się na korytarzu sądu ludzi z różnych niezależnych środowisk. Sporą rolę odgrywało doświadczenie wielu z nich. Na sali byli ludzie, którzy pomagali rodzinom poszkodowanym od wielu lat - jak np. Jan Józef Lipski. Wydarzenia w Radomiu stworzyły opozycji pewne pole do działania pokazując, że władza się cofa. Wszyscy mieliśmy zakodowane, że najważniejszą rzeczą było to, aby być razem."
Powinien nastąpić powrót samodzielnych, godnych, wolnych ludzi mających poczucie tożsamości obywatelskiej, którzy zaczną kontrolować władzę - mówi w wywiadzie dla PAP Wojciech Onyszkiewicz, jeden z działaczy KOR-u. W piątek przypada 35. rocznica powstania tej organizacji. PAP: Co zadecydowało o tym, że powstał KOR?