20 lat temu, 9 czerwca 2002 r., zmarła Lidia Ciołkoszowa, działaczka lewicy niepodległościowej, publicystka, członkini emigracyjnej Polskiej Partii Socjalistycznej. O sobie mówiła: „jestem ostatnia”, bo jedyna ze swojego pokolenia dożyła ponownego odzyskania niepodległości.
Lidia Kahan urodziła się 24 czerwca 1902 r. w Tomaszowie Mazowieckim. Podobnie jak wielu mieszkańców tego miasta pochodziła z rodziny zasymilowanych Żydów. Lejzor, ojciec Lidii i pięciu innych dzieci, pracował w łódzkim składzie sukna. W tym mieście Lidia spędziła całe dzieciństwo. Łódź była przesiąknięta atmosferą walki z reżimem carskim i pragnieniami poprawienia losu robotników. „Mieszkałam w Łodzi, gdzie nędza ludzka była widoczna tak, że nawet dzieci to rozumiały” – wspominała po latach. Opiekująca się gromadką rodzeństwa Estera z domu Najfeld dbała o ich wychowanie patriotyczne i angażowała je do działalności społecznej. „Zmywałam flaszki od mleka w stowarzyszeniu Kropla Mleka, gdzie kobiety z dziećmi dostawały za darmo mleko” – opowiadała Lidia Ciołkoszowa w wywiadzie rzece „Spojrzenie wstecz” przeprowadzonym w latach dziewięćdziesiątych przez prof. Andrzeja Friszke. W domu czytano legalną oraz podziemną prasę patriotyczną. Na jej łamach i wśród łódzkich działaczy lewicy niepodległościowej symbolem był Józefem Piłsudski. Nad swoim łóżkiem Lidia powiesiła jego portret, obok Emilii Plater. Jej trzecim bohaterem był Stefan Żeromski, którego pisarstwem zafascynowała się jeszcze przed odzyskaniem niepodległości. Jej chrztem politycznym był udział w wielkich obchodach rocznicy Konstytucji 3 maja w roku 1916. W tym czasie zaangażowała się także w działalność harcerską. Łódzkie drużyny harcerskie przyjmowały na równi młodzież chrześcijańską i żydowską.
W 1920 r. rozpoczęła studia polonistyczne i historyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Na spotkaniu akademickiego koła Polskiej Partii Socjalistycznej poznała swojego przyszłego męża, Adama Ciołkosza. W 1925 r. wzięli ślub. W tym samym roku obroniła pracę doktorską poświęconą ideom społecznym i politycznym w twórczości Żeromskiego. Ciołkoszowa podkreśliła w niej, że cechą jego pisarstwa jest radykalne odrzucenie komunizmu. Wątek potępienia ideologii komunistycznej i ostrzeżeń przed systemem sowieckim będzie pojawiał się po latach w jej wspomnieniach. Ciołkoszowa zwracała uwagę, że komunizm „niszczy wolność, demokrację, swobodę dyskusji i opozycji, szerzy terroryzm, prowadzi do masowego zniewolenia ludzi, do nędzy, a potem też do tworzenia wielkiego systemu pracy niewolniczej [...] Byliśmy niepodległościowcami; walczyliśmy o zmiany, […] ale w ramach niepodległego państwa polskiego. Tymczasem komuniści chcieli Polskiej Republiki Rad w ramach Związku Radzieckiego”. W 1938 r. podczas uroczystości ku czci zamordowanych przez Rosjan socjalistów na stokach warszawskiej Cytadeli Adam Ciołkosz i kierowana przez niego delegacja socjalistów z Tarnowa siłą wyrzucili ze swoich szeregów uczestników śpiewających pieśni komunistyczne.
W Krakowie, wraz z mężem, angażowała się w działalność w Uniwersytecie Ludowym i Robotniczym Towarzystwie Przyjaciół Dzieci. Prowadziła kolonie dla najbiedniejszych dzieci. W 1928 r. jej mąż został wybrany na posła na Sejm z małopolskiej listy PPS. W ciągu kolejnych dwóch lat wspierała jego działalność m.in. przez utrzymywanie kontaktów z założonym przez Ciołkosza Związkiem Małorolnych w Tarnowie. Rok później na świat przyszedł syn Adama i Lidii – Andrzej.
Po utworzeniu koalicji Centrolewu Ciołkoszowie wsparli tę inicjatywę. W czerwcu 1930 r. Adam Ciołkosz został ciężko pobity przez „nieznanych sprawców”. Wkrótce po rozwiązaniu parlamentu został aresztowany i osadzony w więzieniu w Brześciu. Na wieść o jego uwięzieniu w Tarnowie wybuchły kilkudniowe rozruchy. Lidia Ciołkoszowa poprowadziła jego kampanię w wyborach brzeskich. Mimo masowych fałszerstw został wybrany na posła. 24 grudnia 1930 r. został zwolniony za kaucją. Sądzony w procesie brzeskim w 1932 r., otrzymał wyrok trzech lat, które spędził w więzieniach w Krakowie, Tarnowie i Wiśniczu. Został zwolniony we wrześniu 1934 r. W tym czasie jego żona zastępowała go w działalności politycznej. Została wybrana do Rady Naczelnej PPS. Była też radną Tarnowa.
W 1935 r. Ciołkoszowie przenieśli się do Krakowa. Adam był wiceprzewodniczącym Okręgowego Komitetu Robotniczego PPS. Lidia powróciła do działalności w krakowskim Towarzystwie Uniwersytetu Robotniczego. Zawodowo pracowała w kancelarii. W marcu 1936 r. małżeństwo poparło strajki krakowskich robotników. W czasie akcji pacyfikacyjnej, w trakcie pochodu na Rynek Główny, policja zaatakowała robotników. Zginęło ośmiu z nich, a kilkudziesięciu zostało rannych. Pogrzeb poległych zamienił się w wielką manifestację sprzeciwu wobec rządu. Lidia i Adam Ciołkoszowie nawet kilka razy dziennie przemawiali do strajkujących.
Latem 1939 r. Lidia Ciołkoszowa prowadziła kolonie Robotniczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. W tym czasie jej mąż zgłosił się na ochotnika do służby wojskowej, ale nie został przyjęty ze względu na wyrok w procesie brzeskim. Po ataku Niemiec na Polskę małżeństwo opuściło Kraków. Dotarli do Lwowa. W październiku 1939 r. otrzymali od stojącego na czele podziemnych struktur PPS Kazimierza Pużaka polecenie dotarcia do Paryża i reprezentowania partii wobec nowego rządu RP. Pierwsza próba przekroczenia granicy z Węgrami zakończyła się niepowodzeniem. Adam Ciołkosz dopiero w lutym następnego roku dotarł do Paryża. Miesiąc później, po długiej podróży przez Litwę, Szwecję, Holandię i Belgię, dotarła tam jego żona wraz z synem. Adam został powołany przez prezydenta w skład Rady Narodowej i Komitetu Ministrów dla Spraw Kraju. Wspólnie z żoną działał w organizacjach pomocy polskim uchodźcom oraz kierownictwie emigracyjnej Polskiej Partii Socjalistycznej. Lidia objęła także funkcję przewodniczącej Komisji Wydawniczej przy Światowym Związku Polaków z Zagranicy. To gremium, złożone z pisarzy i publicystów, decydowało o tym, jakie środki poświęcić na wydanie kluczowych dla polskiej kultury książek. W 1945 r. nakładem Związku ukazała się broszura poświęcona sowieckiemu terrorowi w okupowanej Polsce i procesowi szesnastu przywódców Polskiego Państwa Podziemnego.
„Anglicy wiwatowali, ja gorzko płakałam, a Adam milczał przygnębiony” – wspominała dzień 8 maja 1945 r. Już wówczas małżeństwo było pewne, że nie powróci do Polski, dopóki będzie okupowana przez Sowietów. Do tego samego namawiali innych emigrantów, m.in. Stanisława Mikołajczyka. W pierwszych latach na emigracji utrzymywali się głównie z pracy dziennikarskiej. Adam publikował w „Dzienniku Polskim i Dzienniku Żołnierza” i „Robotniku Polskim w Ameryce”. Lidia wciąż pracowała w Światowym Związku Polaków z Zagranicy. Redagowała wiele książek publikowanych na emigracji. Od 1946 r. skupiła się na działalności w Zjednoczeniu Polek, ponadpolitycznej organizacji skupiającej Polki w Wielkiej Brytanii. W kolejnych latach małżeństwo współpracowało z Radiem Wolna Europa. Przez dziesięciolecia pracowała nad dziełami podsumowującymi dorobek polskiej lewicy niepodległościowej. Opracowywany wraz z mężem „Zarys dziejów socjalizmu polskiego” pozostał nieukończony.
Stale działali również w strukturach PPS. W 1946 r. spotkali się z goszczącym w Londynie liderem koncesjonowanej przez komunistów Polskiej Partii Socjalistycznej Józefem Cyrankiewiczem. Namawiali go do startu w wyborach wspólnie z PSL, a nie PPR. Ich przewidywania wobec charakteru nowego reżimu potwierdził proces ich przyjaciela Kazimierza Pużaka i innych, ostatnich niezależnych od reżimu socjalistów. „Aresztowanie i proces Pużaka były dla nas ciężkim przeżyciem. Odczuwaliśmy to tak, jakby ginął najbliższy nam człowiek” – podkreślała po latach. Tragedią dla Ciołkoszów była także śmierć ich syna. Andrzej po ukończeniu Uniwersytetu Oksfordzkiego zadebiutował jako tłumacz i eseista. Jego najważniejszym dziełem był angielski przekład „Innego świata” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. W 1952 r. popełnił samobójstwo.
Adam i Lidia Ciołkoszowie należeli do kręgu działaczy PPS, którzy sprzeciwili się przedłużeniu prezydentury Augusta Zaleskiego. Kolejny konflikt wśród polskich socjalistów wybuchł po 1956 r., a jego osią była ocena odwilży w kraju. W 1960 r. zostali usunięci z partii. Przez ponad dwie dekady na emigracji działały dwie PPS. Na czele „Lewego nurtu” (taki tytuł nosiło czasopismo reprezentujące tę frakcję) stali Ciołkoszowie. Przyłączali się też do inicjatyw ponadpartyjnych. Byli organizatorami uświetniającego tysiąclecie chrztu Polski Kongresu Kultury i Nauki na Obczyźnie oraz marszu przeciwko inwazji państw komunistycznych na Czechosłowację z Hyde Parku przed ambasadę PRL. Po ponownym zjednoczeniu emigracji w 1972 r. weszli w skład Rady Narodowej.
Stale obserwowali wydarzenia w kraju. W 1968 r. Lidia Ciołkoszowa opublikowała apel w obronie Pawła Jasienicy. W latach siedemdziesiątych nawiązywali kontakty z weteranami PPS w kraju, m.in. z Ludwikiem Cohnem. „Powstanie Komitetu Obrony Robotników było dla nas wielkim przeżyciem. Wśród pierwszych 14 sygnatariuszy z założycielskiego apelu KOR-u z 23 września 1976 roku mieliśmy kilku osobistych przyjaciół – pepeesowców, którzy szybko nawiązali kontakt z Adamem” – wspominała. Wspólnie kierowali Funduszem Pomocy Krajowi. Po śmierci Adama Ciołkosza 1 października 1978 r. Lidia została jego przewodniczącą. Opozycjoniści z kraju, którym udało się dotrzeć do Londynu, często odwiedzali Lidię Ciołkoszową w jej domu w dzielnicy Putney.
W 1979 r. stanęła na czele Centralnego Komitetu PPS. W tym samym roku przemawiała na I Światowym Zjeździe Polaków. W 1987 r. była jedną z autorek połączenia obu emigracyjnych środowisk Polskiej Partii Socjalistycznej. W czasie gdy w Niemczech odbywał się zjazd emigracyjnych socjalistów, partia odrodziła się w Warszawie. Do Polski Lidia Ciołkoszowa powróciła jesienią 1990 r. Spotkała się m.in. z premierem Tadeuszem Mazowieckim. Na XXV Zjeździe PPS doszło do formalnego zjednoczenia emigracyjnej i krajowej PPS. Lidia Ciołkoszowa została wybrana na Honorową Dożywotnią Przewodniczącą Partii. „Uczuciowo przeżyłam głęboko Kongres PPS. Mimo głębokiego zadowolenia ze zjednoczenia PPS i z osiągnięć politycznych nie umiałam oderwać się od przeszłości, od wspomnień o najbliższych ludziach z dawnych Kongresów; brak Adama odczuwałam bardzo boleśnie” – mówiła po podróży do Polski.
W kolejnych latach bardzo ostro krytykowała współpracę Polskiej Partii Socjalistycznej z postkomunistami. Jedno ze spotkań londyńskiego PPS obserwowała filozof i publicystka Agata Bielik-Robson. „To posiedzenie PPS-u było historyczne, dlatego że dotyczyło decyzji [Piotra - przyp. PAP] Ikonowicza, który chciał w tamtym czasie związać PPS z SdRP, poprzedniczką SLD. Lidia Ciołkoszowa była bardzo przeciw. Zobaczyłam na własne oczy tę kombinację, na której mi przez całe życie zależało – pryncypialnego antykomunizmu i socjalizmu” – wspominała.
Do Polski Lidia Ciołkoszowa już potem nie powróciła. Zmarła 9 czerwca 2002 r. w Londynie. Spoczęła na tamtejszym Putney Vale Cemetery. (PAP)
Michał Szukała
szuk/ skp/