
25 września 1765 r. urodził się Michał Kleofas Ogiński, najbardziej dziś znany z powodu przypisywanego mu poloneza. Prawdopodobnie skomponował go jednak ktoś inny i nie jest to jedyny epizod jego życiorysu, co do którego spierają się biografowie.
Niepewna jest sama dokładna data urodzin. Podawana przez Ogińskiego i za nim powtarzana informacja, że stało się to 25 września 1765 roku w Guzowie w okolicach Żyrardowa, została na początku 2025 r. zakwestionowana. Litewscy badacze odkryli bowiem sporządzony 29 września 1764 roku akt chrztu, w którym proboszcz Michał Szymonowicz odnotował narodziny dziecka imieniem Michał Kleofas, syna Andrzeja Ogińskiego i Pauliny Szembek.
Dla Vitasa Rutkauskasa, dyrektora Muzeum Historii Kultury Ogińskich w Retowie, informacja, że „taka historyczna postać pojawiła się na Litwie, jest niewiarygodna, a nawet sensacyjna”.
Gdyby była prawdziwa, oznaczałoby to, że Ogiński nie tylko urodził się rok wcześniej, niż sądzono, ale być może także w zupełnie innym miejscu – w Sałantach na Żmudzi.
Choć odległość między Guzowem a Sałantami to co najmniej 600 km, może jednak nie być w tym sprzeczności. Książęcy ród Ogińskich, do którego należał Michał Kleofas, posiadał rozległe majątki zarówno na Mazowszu, jak i na Litwie.
W dodatku w XVIII wieku dość często się zdarzało, że dziecko chrzczono dwukrotnie. Przykładowo w Sałantach odnotowano chrzest z wody, tzw. baptismus ex aqua – czyli udzielony w sytuacji nagłej, gdy życie dziecka było zagrożone. Później zaś, jeśli noworodek przeżył, odbywał się pełny obrzęd – z namaszczeniem olejami i udziałem rodziny. Tak też mogło być w tym przypadku.
Szczycący się pochodzeniem od Rurykowiczów i należący do zaufanych współpracowników Stanisława Augusta Poniatowskiego ojciec przyszłego kompozytora zadbał o jego edukację. Jednym z przydzielonych małemu Michałowi Kleofasowi nauczycieli był ceniony później na carskim dworze muzyk Józef Kozłowski, autor poloneza „Niech rozbrzmiewa pieśń zwycięstwa” (Grom pabiedy razdawajsa) - pierwszego hymnu Rosji.
To prawdopodobnie Kozłowskiemu Ogiński zawdzięczał swoje zamiłowanie do polonezów, choć ani on, ani jego ojciec z pewnością w muzyce nie widzieli niczego poza ciekawym dodatkiem do publicznej działalności. Michał Kleofas rozpoczął ją już jako 20-latek od wyjazdu na Sejm do Warszawy. Następny Sejm, nazwany później Wielkim lub Czteroletnim, wysłał go z misją dyplomatyczną do Hagi oraz Londynu. Ogiński miał tam wysondować szanse uzyskania poparcia Niderlandów i Wielkiej Brytanii dla planu sojuszu polsko-pruskiego. Chodziło o pomysł wyrwania się spod kurateli Rosji za cenę cesji terytorialnych na korzyść Prus. Ostatecznie z tej misternej gry nic nie wyszło, bo Prusy wolały się podzielić z Rosją.
Dla Ogińskiego pobyt na Zachodzie okazał się jednak pożyteczny – w swoich pamiętnikach wspominał, że zbliżył się tam „do widowni rewolucyi francuskiej i niderlandzkiej”. Wydarzenia te opisywał jako wzór „najczystszego patriotyzmu, podziwienia godnych czynów bohaterstwa i tej męskiej, a wspaniałej wymowy, którą zamiłowanie wolności czyni tak gwałtowną i tak przekonującą”.
Kilka następnych lat w historii Polski zapisało się pod znakiem Konstytucji 3 maja, stoczonej w jej obronie wojny z Rosją oraz konfederacji targowickiej. W niektórych z tych wydarzeń wziął też udział Ogiński. Po powrocie do kraju oprócz polityki absorbowały go jednak prywatne sprawy majątkowe.
Te mocno się skomplikowały, bo część dóbr Ogińskiego znajdowała się na terenach, które Rosja zajęła w wyniku I rozbioru Polski. Żeby ich nie stracić, jeszcze w trakcie pobytu w Hadze za pośrednictwem tamtejszego ambasadora Rosji złożył przysięgę wiernopoddańczą cesarzowej Katarzynie II. Utrzymywał jednak ten akt w tajemnicy, więc w Polsce wciąż był uważany za stronnika króla Stanisława Augusta Poniatowskiego oraz stronnictwa reform w Sejmie Czteroletnim. Kiedy więc do głosu doszła targowica, posiadłości Ogińskiego na Litwie zostały obłożone sekwestrem (skonfiskowane) przez sprawującego tam faktyczną kontrolę Szymona Kossakowskiego. Ogiński wdał się w pertraktacje z targowiczaninem Kossakowskim. Dla zdjęcia sekwestru z własnych dóbr zdecydował się nawet 26 września 1792 r. na przystąpienie do targowicy. Namówił też (za sowitą opłatą) swojego stryja Michała Kazimierza Ogińskiego do rezygnacji z urzędu hetmana wielkiego litewskiego, bo zależało na nim Kossakowskiemu.
Po wybuchu powstania kościuszkowskiego Kossakowski, uznany za jeden z symboli zdrady narodowej, został powieszony w Wilnie, a świadomy niebezpieczeństwa Ogiński próbował uciec do Prus. Zawrócony z granicy nie podzielił jednak losu Kossakowskiego dzięki wstawiennictwu przyjaciół. Zaraz potem zaś przystąpił do insurekcji – dowodził najpierw batalionem strzelców, a potem na czele większego oddziału dotarł aż pod Mińsk, a następnie nad Berezynę. Usiłował też zdobyć Dyneburg, a po fiasku tych planów udał się do Warszawy. Zanim jednak tam dotarł, dowiedział się o zdobyciu stolicy przez wojska rosyjskie. Po tych właśnie zdarzeniach miał napisać sławny polonez a-moll „Pożegnanie ojczyzny”.
Taką wersję o pochodzeniu utworu utrwalił w latach 60. XX wieku muzykolog Józef Reiss zdaniem: „Napisał go O[giński] opuszczając Polskę (1794), aby wziąć udział w walkach o wolność w Legionach”.
Pomijając to, że Ogiński nie miał nic wspólnego z tworzonymi przez Dąbrowskiego we Włoszech legionami, także inne szczegóły tego zdania nie znajdują potwierdzenia w źródłach.
Zajmująca się tą sprawą muzykolożka Agnieszka Leszczyńska po zbadaniu dokumentów i katalogów utworów wskazuje, że autorem sławnego dzieła był zapomniany dziś kompozytor i powstaniec listopadowy Kacper Napoleon Wysocki (1810-1850). Jak wyjaśniła, zamieszanie z przyporządkowaniem autorstwa wynikło najprawdopodobniej z dwóch przyczyn. Po pierwsze, doszło do błędów edytorskich i w niektórych egzemplarzach wydawniczych wpisano jako autora Ogińskiego. Po drugie, tytuł utworu i jego romantyczny charakter po prostu pasowały do biografii tego konkretnego kompozytora.
Z powodu udziału w powstaniu kościuszkowskim Ogiński przez kilka lat nie mógł wrócić do swoich rodzinnych stron. Udało mu się to dopiero w 1802 r. dzięki pomocy księcia Adama Jerzego Czartoryskiego, który wstawił się za nim u cara Aleksandra I. W 1810 r. został nawet mianowany przez tego samego władcę rosyjskim senatorem.
Pozostawał w kontakcie z kręgami filomackimi i filareckimi. Pośrednikiem był jego osobisty sekretarz Leonard Chodźko, a także syn Franciszek Ksawery Ogiński, który znał Adama Mickiewicza. Dzięki temu Ogiński i jego otoczenie byli na bieżąco z ideami rozwijanymi wśród młodszych pokoleń polskich działaczy. Najwyraźniej jednak także i ta forma aktywności go zniechęciła i ostatecznie skupił się na muzyce, której zawdzięczał w dużej mierze sławę i popularność swojego nazwiska.
Jak zanotował historyk muzyki Aleksander Poliński, „Michał Kleofas Ogiński uprawiał wszystkie niemal rodzaje kompozycji, głównie jednak tworzył polonezy na fortepian, z których wiele zjednało sobie popularność”.
Ostatnie lata życia spędził we Florencji, opiekując się chorującą żoną, śpiewaczką Marią de Néri. Zmarł 15 października 1833 roku. Został pochowany w kaplicy Castellanich w kościele Santa Croce, nieopodal świątynnego panteonu, gdzie znajdują się również groby takich sław, jak Michał Anioł, Dante Alighieri, Galileusz czy Niccolo Machiavelli.
Marta Panas-Goworska (PAP)
mpg/ miś/