W Puławach (Lubelskie) odbyły się obchody 78. rocznicy egzekucji na wale wiślanym. W 1944 roku, w odwecie za zbrojne operacje prowadzone przez partyzantów, żołnierze niemieccy rozstrzelali 35 więźniów Zamku Lubelskiego – przypomina puławski historyk Robert Och.
W poniedziałek pod pomnikiem poświęconym pamięci rozstrzelanym żołnierzom podziemia przedstawiciele władz samorządowych, Puławskiego Towarzystwa Tradycji Narodowych i Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Puławach złożyli kwiaty oraz zapalili znicze. Obok pomnika odsłonięto tablicę z archiwalnymi zdjęciami i opisem egzekucji.
"Ofiarami tych tragicznych wydarzeń byli w większości mieszkańcy powiatu puławskiego związani z Armią Krajową i Batalionami Chłopskimi. Ich nazwiska zostały umieszczone wcześniej na liście w obwieszczeniu, w którym ostrzegano, że w razie dalszych akcji przeprowadzanych przez partyzantów, osoby z listy będą rozstrzelane. Ponieważ akcje partyzanckie nie ustawały, zdecydowano, że 17 stycznia 1944 roku odbędzie się egzekucja w Puławach na wale wiślanym" - powiedział PAP Robert Och.
"Ofiarami tych tragicznych wydarzeń byli w większości mieszkańcy powiatu puławskiego związani z Armią Krajową i Batalionami Chłopskimi. Ich nazwiska zostały umieszczone wcześniej na liście w obwieszczeniu, w którym ostrzegano, że w razie dalszych akcji przeprowadzanych przez partyzantów, osoby z listy będą rozstrzelane. Ponieważ akcje partyzanckie nie ustawały, zdecydowano, że 17 stycznia 1944 roku odbędzie się egzekucja w Puławach na wale wiślanym" - powiedział PAP Robert Och.
Jak dodał, tego dnia w Puławach odbywał się targ. Na wał przy Wiśle spędzono nie tylko mieszkańców miasta, ale i kupców z targu. Dopiero wtedy dokonano egzekucji na więźniach. "Na tablicy, która jest obok pomnika można przeczytać, skąd ci ludzie zostali przywiezieni i co stało się z ciałami. Prawda jest taka, że nawet po śmierci ci zamordowani nie mieli spokoju, ponieważ trzy razy byli chowani" - dodał historyk i podkreślił, że tablica to "była potrzeba czasu, ponieważ jest coraz mniej osób, które pamiętają te wydarzenia". "Z drugiej strony teren pomnika jest terenem puławskiej mariny, gdzie dużo osób spaceruje i chcieliśmy przybliżyć historię tym, którzy odwiedzą to miejsce" - powiedział.
Pierwotne miejsce kaźni upamiętniono dębowym krzyżem poświęconym 15 sierpnia 1947 r. w dawnym kościele garnizonowym przez ks. Zygmunta Adamczewskiego. "Krzyż z kościoła na wał wiślany mieszkańcy Puław przenieśli na plecach. Później, w 1956 roku dzięki inicjatywnie żołnierzy Armii Krajowej i pracowników zarządu Dróg Wodnych w Puławach wzniesiono betonowy pomnik" - powiedział.
W 2004 r. Puławskie Towarzystwo Tradycji Narodowych wykonało granitowe płyty, na których umieszczono nazwiska pomordowanych. W 2011 roku w wyniku rewitalizacji portu pomnik został przesunięty w stronę mostu na Wiśle, gdzie znajduje się do dziś. (PAP)
Autorka: Agnieszka Gorczyca
ag/ aszw/