Słuszne idee same się nie obronią - mówi w wywiadzie dla weekendowego wydania "Gazety Wyborczej" Adam Leszczyński, niedawno mianowany dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego.
Pytany, dlaczego zgodził się objąć dyrekcję "jednej z najważniejszych instytucji PiS-owskiej propagandy historycznej, Instytutu Dmowskiego i Paderewskiego", Adam Leszczyński powiedział: "to fascynujące zadanie". "Prawie przez całe moje zawodowe życie — jako publicysta i badacz — zajmowałem się pisaniem o tym, co robią inni ludzie. Teraz mam okazję, żeby spróbować zrobić coś samemu. Już po kilku tygodniach widzę, jak wygodne było moje poprzednie życie zawodowe" - mówił. "Od kiedy jestem dyrektorem, nauczyłem się więcej o polityce, działaniu państwa niż przez ostatnich kilka lat" - wyjaśnił.
Pytany, "czy chce robić politykę historyczną", dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. R. Dmowskiego i I. J. Paderewskiego powiedział: "tak". Wyjaśnił, że "bardzo długo był jej przeciwnikiem". Na pytanie, "co się zmieniło", Adam Leszczyński odpowiedział: "uważam, że po tym, co zrobił w ostatnich latach PiS, zasłużyliśmy na to, by bronić idei demokratycznych". "Wciąż wierzę, że na wolnym rynku idei idee demokratyczne poradziłyby sobie. Ale nie mamy wolnego rynku idei" - ocenił.
"Nieprzypadkowo na nowego patrona Instytutu wybrałem Gabriela Narutowicza, człowieka, który był demokratą ponad podziałami partyjnymi i został zamordowany przez przedstawiciela skrajnej prawicy" - podkreślił Leszczyński.
"Po jednej stronie mamy gigantyczną machinę takich instytucji jak IPN, które robią politykę historyczną prawicy i bardzo niewiele instytucji, które robią ją w odniesieniu do wartości demokratycznych. W takiej sytuacji naiwnością byłoby sądzić, że idee demokratyczne poradzą sobie same" - wyjaśnił dyrektor Instytutu.
"Nieprzypadkowo na nowego patrona Instytutu wybrałem Gabriela Narutowicza, człowieka, który był demokratą ponad podziałami partyjnymi i został zamordowany przez przedstawiciela skrajnej prawicy" - podkreślił Leszczyński.
Zwrócił uwagę, że "PiS, wydając setki milionów złotych pokazał, jak skuteczna może być propagandowo uprawiana polityka historyczna". "Teraz potrzebna jest instytucja, która będzie wspierać społeczeństwo obywatelskie. Słuszne idee same się nie obronią. To wymaga pracy" - zaznaczył nowy dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. R. Dmowskiego i I. J. Paderewskiego.
"Nie chcę rezygnować ze wszystkiego, co Instytut do tej pory robił. Nie jestem człowiekiem, który przychodzi z siekierą, by ciąć merytoryczne projekty" - mówił. "Zmiana musi być radykalna, ale wartościowe projekty ukończymy" - powiedział Leszczyński, dodając, że takim przykładem może być "wydawanie +Słownika biograficznego polskiego katolicyzmu społecznego+".
Pytany, "co dalej z Instytutem po okresie +sprzątania+ po rządach PiS-u", Adam Leszczyński powiedział: "czeka nas radykalne przekształcenie tego Instytutu — w niewielką jednostkę zajmującą się przede wszystkim myślą demokratyczną". "Od socjalistów po chadecję" - dodał.
"Osobom, które dopominały się o likwidację Instytutu Dmowskiego mówię: w praktyce to się właśnie dzieje. Zamiast niego będzie coś innego i potrzebnego" - wyjaśnił.
"Chcę, żeby Instytut Narutowicza był odtrutką na to, co PiS robił z mówieniem o polskości. Żeby pokazywał takie postaci jak Bolesław Limanowski, socjalista, nieskazitelny polski patriota, który jest dziś postacią zapomnianą" - tłumaczył. "Już samo opowiadanie o takich osobach będzie ciosem w PiS-owską politykę historyczną, która polegała na utożsamianiu patriotyzmu i polskości z przedstawicielami nacjonalistycznej prawicy. Łączono różne historie w taki sposób, by nie można było sobie wyobrazić patriotyzmu poza prawicą" - ocenił. "Dlatego chcę zająć się działalnością wydawniczą, publikować wartościowe książki z zakresu polskiej myśli politycznej. Ważne, żeby można było je udostępniać za darmo, w postaci e-booków. Żeby były w sieci, tak by dostęp do nich mieli uczniowie i studenci. Żeby one żyły" - podkreślił nowy dyrektor Instytutu.
Adam Leszczyński zadeklarował, że "nie będzie anty-Żarynem, czyli człowiekiem robiącym propagandę lewicową zamiast prawicowej". "Dlatego tak istotna będzie edukacja obywatelska" - mówił. "Jestem po spotkaniu z minister edukacji Barbarą Nowacką, która przygotowuje program dla nowego przedmiotu szkolnego, jakim będzie edukacja obywatelska. Chciałbym, żeby Instytut robił szkolenia dla nauczycieli, opracowywał scenariusze lekcji, materiały pomocnicze do tego przedmiotu" - wyjaśnił nowy dyrektor Instytutu.(PAP)
gj/ mhr/