W Sądzie Apelacyjnym w Warszawie odbyła się rozprawa dotycząca niesłusznego aresztowania i wykonania wyroku śmierci na AK-owcu Tadeuszu Leśnikowskim w latach 50. Jego córka walczy o całkowite oczyszczenie dobrego imienia ojca i zadośćuczynienie. Sąd I instancji ustalił kwotę na 1 mln zł. Strony wniosły apelacje. Pełnomocnicy córki chcą zwiększenia kwoty do 22 mln zł.
W czwartek w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie odbyła się rozprawa dotycząca niesłusznego aresztowania AK-owca Tadeusza Leśnikowskiego od 4 maja 1949 r. do 5 maja 1950 r. oraz wykonania w tym dniu wyroku śmierci na podstawie wyroku Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie z 13 stycznia 1950 r. w związku z jego działalnością na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego. Jego córka, reprezentowana przez kancelarię Radcy Prawnego Anny Bufnal walczy o całkowite oczyszczenie dobrego imienia i zadośćuczynienie krzywd ojca. Rozprawa została przełożona na inny termin z powodów formalnych.
Wcześniej sąd I instancji ustalił kwotę zadośćuczynienia w wysokości 1 miliona złotych. "Prokuratoria Generalna nie włączyła się do postępowania. Natomiast prezes sądu okręgowego przez wyznaczonego pełnomocnika, nie kwestionując faktu niesłusznego aresztu i śmierci zaskarżył wyrok w całości w kwestii wysokości zadośćuczynienia" - wyjaśniła mecenas Anna Bufnal. "Również prokuratura, która wchodzi w funkcję reprezentanta Skarbu Państwa sformułowała żądanie obniżenia kwoty do 120 tysięcy" - dodała. Kancelaria reprezentująca córkę złożyła apelację domagając się zwiększenia kwoty zadośćuczynienia do 22 milionów.
Komunistyczny aparat represji szybko zainteresował się działalnością Tadeusza Leśnikowskiego. Stworzył siatkę agentów mającą inwigilować i przekazywać organom ścigania obciążające go doniesienia. Do zatrzymania Tadeusza Leśnikowskiego doszło 4 maja 1949 r., a dziesięć dni później wydano postanowienie o tymczasowym aresztowaniu. Przetrzymywano go w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Mimo licznych, wyczerpujących przesłuchań, Leśnikowski nie obciążył swoich współpracowników.
Jak zaznaczyła mecenas Bufnal najwyższa, nieprawomocna zasądzona kwota za niesłuszny areszt w latach pięćdziesiątych to ponad 5 milionów złotych. Prawomocna wynosi 2,5 miliona złotych.
Tadeusz Leśnikowski, urodził się 16 grudnia 1916 r. w Michałowie. Pochodził z rolniczej rodziny. Początkowo zdobył wykształcenie średnie, kończąc dwie klasy liceum ogólnokształcącego i ukończył studia na Politechnice Warszawskiej. Po wstąpieniu do wojska, przed wybuchem II wojny światowej, pełnił służbę w stopniu kaprala w I Batalionie Telegraficznym w Zgierzu. W 1941 r. wstąpił do Armii Krajowej, przyjmując pseudonim "Desant", a następnie "Technik". W AK służył w stopniu porucznika.
Komunistyczny aparat represji szybko zainteresował się działalnością Tadeusza Leśnikowskiego. Stworzył siatkę agentów mającą inwigilować i przekazywać organom ścigania obciążające go doniesienia. Do zatrzymania Tadeusza Leśnikowskiego doszło 4 maja 1949 r., a dziesięć dni później wydano postanowienie o tymczasowym aresztowaniu. Przetrzymywano go w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Mimo licznych, wyczerpujących przesłuchań, Leśnikowski nie obciążył swoich współpracowników.
22 listopada 1949 r. wydano postanowienie o pociągnięciu go do odpowiedzialności karnej, a 30 listopada 1949 r. oskarżono go o działalność szpiegowską. 13 stycznia 1950 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie wydał wyrok, skazując go na karę śmierci. Adwokat Edward Rettinger, zwrócił się do prezydenta RP z prośbą o zastosowanie prawa łaski i darowania kary śmierci. Jednak prezydent nie skorzystał z przysługującego mu uprawnienia.
Tadeusz Leśnikowski ostatni rok życia spędził w zimnej, betonowej celi, pozbawionej jakichkolwiek wygód. W okropnych, urągających ludzkiej godności warunkach, które panowały w mokotowskim więzieniu.
5 maja 1950 r. wykonano karę śmierci poprzez rozstrzelanie. Po czym ciało pogrzebano w nieznanym miejscu. Dopiero w 2017 r., po 67 latach od śmierci, odnaleziono miejsce jego pochówku. Przy czym samego zmarłego zidentyfikowano dopiero rok później. Ostatecznie Leśnikowski spoczął na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.
5 maja 1950 r. wykonano karę śmierci poprzez rozstrzelanie. Po czym ciało pogrzebano w nieznanym miejscu. Dopiero w 2017 r., po 67 latach od śmierci, odnaleziono miejsce jego pochówku. Przy czym samego zmarłego zidentyfikowano dopiero rok później. Ostatecznie Leśnikowski spoczął na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.
"Córka Tadeusza Leśnikowskiego, walczy o całkowite uniewinnienie i zrehabilitowanie za szczególne okoliczności niniejszej sprawy, tj. za pozbawienie jej ojca życia w bardzo młodym wieku, odbierając mu możliwość udziału w wychowaniu nowo narodzonego dziecka, a także za zbezczeszczenie zwłok Tadeusza Leśnikowskiego. Stało się to poprzez wrzucenie ich do zbiorowego, prowizorycznego grobu w miejscu, gdzie później przez wiele lat stał kompostownik i śmietnik" - poinformowała kancelaria reprezentująca córkę. "Co najważniejsze, Tadeusz Leśnikowski nie popełnił wówczas czynu zabronionego. Walczył o wolną Polskę, za co zapłacił najwyższą cenę" - dodała.(PAP)
Autorka: Marta Stańczyk
mas/ jann/