Armia Czerwona, która w 1945 r. przekroczyła granice III Rzeszy, niosła za sobą ogromną falę brutalności wobec ludności cywilnej – wskazuje w rozmowie z PAP historyczka IPN dr Joanna Hytrek-Hryciuk. Ofiarami czerwonoarmistów były m.in. zakonnice ze zgromadzenia sióstr elżbietanek.
W sobotę we wrocławskiej katedrze odbędzie się beatyfikacja 10 elżbietanek, które w 1945 r. zostały zamordowane, a część z nich przed śmiercią zgwałcona przez żołnierzy Armii Czerwonej. Tragiczne wydarzenia miały miejsce na terenie dzisiejszej Opolszczyzny, Dolnego Śląska oraz Czech.
Trzy z beatyfikowanych zakonnic były bezpośrednio związane z Domem Zakonny w Nysie (Opolskie), gdzie powstało zgromadzenie elżbietanek. W 1945 r. znajdowały się tam trzy domy zakonne przy ul. Słowiańskiej. Czerwonoarmiści weszli do Domu Zakonnego w Nysie 25 marca, w Niedzielę Palmową. Siostry zostały wyrzucone, razem z podopiecznymi, z domu do ogrodu i tam przebywały przez kilka nocy. Dom zajęli żołnierze.
W sobotę we wrocławskiej katedrze odbędzie się beatyfikacja 10 elżbietanek, które w 1945 r. zostały zamordowane, a część z nich przed śmiercią zgwałcona przez żołnierzy Armii Czerwonej. Tragiczne wydarzenia miały miejsce na terenie dzisiejszej Opolszczyzny, Dolnego Śląska oraz Czech.
Czerwonoarmiści zastrzelili siostrę Meluzję, która stanęła w obronie jednej z dziewczyn przebywających pod opieką zakonnic. W pożarze wznieconym przez żołnierzy radzieckich spłonęły wtedy wszystkie pomieszczenia, oprócz pokoju, w który znajdowało się ciało siostry.
Zabito wówczas też dwie inne zakonnice – siostrę Felicitas oraz siostrę Sapientię. S. Felicitas stanęła w obronie swoje przełożonej, która zaś broniła innych sióstr i podopiecznych zakonnic. Zakonnica rozłożyła ręce na kształt krzyża; kula ugodziła ją, gdy wymawiała słowa „Niech żyje Jezus Chrystus Król”. Z kolei s. Sapientia zginęła broniąc młodszej zakonnicy.
Elżbietanki podkreślają, że sobotnia beatyfikacja 10 zakonnic jest symbolem tragicznej śmierci zakonnic i kobiet świeckich, które zginęły z rąk czerwonoarmistów w 1945 r. W takich okolicznościach zginęło ponad 100 sióstr elżbietanek.
Dr Joanna Hytrek-Hryciuk, historyczka z wrocławskiego oddziału IPN, w rozmowie z PAP wskazała na ogromną falę brutalności wobec ludności cywilnej na tzw. ziemiach zachodnich, jaką niosła ze sobą Armia Czerwona. „Ta brutalność nie była skierowana tylko przeciwko zgromadzeniom zakonnym, czy jakimś innym wyselekcjonowany grupom etniczny czy wyznaniowym, była skierowana przeciwko ludności cywilnej jako takiej” – podkreśliła badaczka.
Hytrek-Hryciuk wskazała w tym kontekście m.in. na wywózki ludności cywilnej w głąb ZSRR. „Tu przykładem może być Tragedia Górnośląska, ale też wywóz 10 tysięcy Niemców z Dolnego Śląska do pracy w kopalniach Donbasu” – mówiła.
Dr Joanna Hytrek-Hryciuk, historyczka z wrocławskiego oddziału IPN, w rozmowie z PAP wskazała na ogromną falę brutalności wobec ludności cywilnej na tzw. ziemiach zachodnich, jaką niosła ze sobą Armia Czerwona. „Ta brutalność nie była skierowana tylko przeciwko zgromadzeniom zakonnym, czy jakimś innym wyselekcjonowany grupom etniczny czy wyznaniowym, była skierowana przeciwko ludności cywilnej jako takiej” – podkreśliła badaczka.
Brutalność żołnierzy Armii Czerwonej, która przybrała postać przemocy seksualnej, szczególnie dotknęła kobiety. „Badania na tą formą przemocy w polskiej historiografii są stosunkowo nowe. Dlatego nie mamy pełnego obrazu tych zdarzeń, ale w przypadku Dolnego Śląska możemy powiedzieć na pewno, że ofiarami czerwonoarmistów padały kobiety, dziewczynki oraz kobiety w starszym wieku” – powiedziała dr Hytrek-Hryciuk, która w publikacji „Rosjanie nadchodzą. Ludność niemiecka, a żołnierze Armii Czerwonej na Dolnym Śląsku 1945-48” udokumentowała przypadek gwałtu na 8-latce.
Historyczka wskazała, że brutalności żołnierzy radzieckich spowodowana była kilkoma czynnikami. „Po pierwsze żołnierze ci mieli przyzwolenie na takie zachowania; uważa się, że skoro nie mogli pozwolić sobie na zemstę na terenie okupowanej Polski, przez którą przechodzili, to robili to na terenach niemieckich” – mówiła Hytrek-Hryciuk.
Dodała, że przemoc seksualna wobec kobiet opierała się na postrzeganiu kobiety jako męskiej własności. „A zatem przez hańbienie kobiet, upokarzano również mężczyzn” – wskazała.
Badacze nie dysponują danymi dotyczącymi liczby kobiet zamordowanych i zgwałconych przez czerwonoarmistów na terenach tzw. ziem zachodnich. „Kobiety skrzywdzone przez żołnierzy nie chciały o tym mówić; mamy w źródłach zaś zawoalowane przekazy – na przykład głosy kobiet, które mówią o tym, że krzywda doznana od czerwonoarmistów odcisnęła piętno na późniejszym życiu małżeńskim” – powiedziała Hytrek-Hryciuk.
Historyczka wskazał też na przypadki bagatelizowania przemocy seksualnej wobec kobiet przez przełożonych żołnierzy. „Był taki przypadek we Wrocławiu; niemieccy duchowni udali się do radzieckiego komendanta miasta, aby powstrzymał falę gwałtów w mieści, na co on powiedział +no cóż żołnierz, to żołnierz+” – mówiła Hytrek-Hryciuk.
„Plagą” wśród czerwonoarmistów było też naużywanie alkoholu, co z kolei powodowało, że ich zachowania były jeszcze bardziej brutalne.(PAP)
Autor: Piotr Doczekalski
pdo/ mhr/