W Rosji trwa dyskusja wokół przemówienia prezydenta Władimira Putina, który 9 maja oświadczył, że gdy ZSRR walczył z III Rzeszą podczas II wojny światowej, to naród był "sam" w tej walce. W tekście wystąpienia mowa była zaś o "zjednoczonym" narodzie.
Zdaniem politologa Andrieja Kolesnikowa, który komentował przemówienie w niezależnej telewizji Dożd, Putin zmienił jego treść, wygłaszając je na Placu Czerwonym podczas defilady wojskowej.
Chodzi o niewielką różnicę w brzmieniu słów "jedin" ("zjednoczony") i "odin" (jeden, sam). "Nasz naród był sam w dążeniu ku zwycięstwu" - mówił Putin. Gdy padły te słowa, w transkrypcji przemówienia na stronie internetowej Kremla zdanie to brzmiało: "nasz naród był zjednoczony w dążeniu ku zwycięstwu".
"Jedność narodu w dążeniu do zwycięstwa to jedno, a jego osamotnienie w dążeniu do zwycięstwa - to coś zupełnie innego, to w istocie absolutne pisanie historii na nowo, o które Putin lubi oskarżać naszych zachodnich partnerów" - powiedział Kolesnikow. "Naród radziecki nie był sam, przyjął na siebie główny cios (...), ale mimo wszystko, był też drugi front" - powiedział politolog. Wykluczył on, by Putin po prostu się przejęzyczył.
Opozycyjny radny z Petersburga Boris Wiszniewski napisał na swojej stronie na portalu społecznościowym VKontakte, że ocena, iż ZSRR był "sam", dowodzi braku wiedzy o II wojnie albo świadomego mówienia nieprawdy, "zapominania" o sojusznikach zachodnich: "o ich operacjach wojskowych, +drugim froncie+, gigantycznych dostawach broni, sprzętu i żywności do ZSRR z USA i Wielkiej Brytanii (...), o konwojach arktycznych, o ofiarach sojuszników".
Wyraził opinię, że przeszłość jest dla prezydenta Rosji odzwierciedleniem teraźniejszości: "jeśli dziś dla niego USA i Wielka Brytania są wrogami, to znaczy, że ich wkład w zwycięstwo (w II wojnie światowej) nie istniał".
Tymczasem historyk Siergiej Kudriaszow powiedział w niezależnym radiu Echo Moskwy, że słowa Putina odzwierciedlają realną sytuację na froncie. "Przez jakiś czas rzeczywiście Związek Radziecki był sam, gdy naziści napadli na niego latem 1941 roku. Lend-lease i program pomocy zaczął się aktywnie dopiero w 1942 roku" - powiedział naukowiec. Jednak nie należy zapominać - zastrzegł - że w czasie napaści na ZSRR nazistowskie Niemcy już walczyły z Wielką Brytanią. "Była to wojna w powietrzu, ale jednak wojna" - powiedział Kudriaszow.
Inny ekspert, Aleksiej Kuzniecow, ocenił mowę Putina jako "pierwszy przypadek, gdy mamy do czynienia nie z jakąś opinią, a z jawnym wypaczaniem rzeczywistości". Historyk dodał przy tym, że "zgodnie z najważniejszymi kluczowymi wskaźnikami udział Związku Radzieckiego i jego wkład w zwycięstwo były decydujące".
Dyskusja o słowach Putina trwa w czasie, gdy relacje Rosji z krajami zachodnimi są bardzo napięte i pełne wzajemnych oskarżeń.
Niespełna rok wcześniej, podczas poprzedniej defilady na Placu Czerwonym, w czerwcu 2020 roku, Putin mówił, że Rosja nie zapomni "o wkładzie sojuszników w przybliżenie zwycięstwa" i że jego kraj oddaje cześć żołnierzom wszystkich państw koalicji antyhitlerowskiej.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ akl/