W czasie II wojny światowej w Wuelfrath na zachodzie Niemiec pracowało około 2000 robotników przymusowych, wśród nich Polacy. Pracowali w kamieniołomach, administracji i w gospodarstwach rolnych. Według szacunków 122 z nich zginęło. Miejscowy emerytowany nauczyciel chce ustawić w mieście kamień upamiętniający ofiary niemieckiego nazizmu.
Emerytowany nauczyciel, historyk Rainer Koester włożył wiele pracy w odnalezienie i przypomnienie historii robotników przymusowych - informuje portal dziennika "Rheinische Post" (RP Online). Teraz zabiega o ustawienie kamienia pamiątkowego ku czci robotników zamordowanych w Wuelfrath w kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia.
W Wuelfrath było stosunkowo dużo pracowników przymusowych, około 2000, szczególnie ze względu na duże zapotrzebowanie przemysłu zbrojeniowego. Prawdopodobnie 122 z nich spotkała tu śmierć, głównie z powodu niedożywienia, braku higieny i opieki lekarskiej (zdarzały się też samobójstwa z powodu problemów psychicznych), kar śmierci i braku ochrony przed bombardowaniami.
Emerytowany nauczyciel, historyk Rainer Koester włożył wiele pracy w odnalezienie i przypomnienie historii robotników przymusowych - informuje portal dziennika "Rheinische Post" (RP Online). Teraz zabiega o ustawienie kamienia pamiątkowego ku czci robotników zamordowanych w Wuelfrath w kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia.
Na przykład 26 marca 1944 r. w wyniku nalotu na kamieniołom w Dornap zginęło wielu robotników przymusowych z Polski, Włoch i Związku Radzieckiego. Koester i jego współpracownicy ze Stowarzyszenia Ludzi Prześladowanych przez Nazistowski Reżim/Stowarzyszenia Antyfaszystów Niederberg, starają się ocalić pamięć o nich.
Koester wskazał trzy możliwe lokalizacje kamienia pamiątkowego, na którym, jak mówi, mogłyby zostać wypisane nazwiska ofiar. Jest zdania, że w projekcie można wykorzystać wapienie z miejscowych zakładów. Pojawił się też pomysł, aby zebrać historie życia zmarłych w wirtualnym miejscu pamięci. (PAP)
bml/ akl/