Grupa ocalałych z Holokaustu oraz ich potomków zawnioskowała do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego o upamiętnienie Aleksandra Ładosia i Konstantego Rokickiego, polskich dyplomatów ratujących Żydów podczas II wojny. Fałszując dokumenty tożsamości, fałszowali ludzkie przeznaczenia i tym samym ratowali ludzkie życia – czytamy.
Apel skierowany do Trzaskowskiego pod koniec listopada dotyczy nazwania na część Ładosia i Rokickiego którychś z warszawskich ulic.
Pismo do prezydenta Warszawy w imieniu kilkudziesięciu osób skierowała Heidi Fishman, córka ocalałej z Holokaustu Ruth Lichtenstern. Podkreślono w nim, że Aleksander Ładoś jako polski ambasador w Szwajcarii w okresie wojny kierował "szeroko zakrojonymi działaniami ratującymi Żydów w różnych miejscach okupowanej przez Niemcy Europy".
"Poselstwo RP w Bernie wytworzyło paszporty i inne dokumenty państw Ameryki Łacińskiej dla tysięcy ludzi, wśród których byliśmy my, nasi rodzice i dziadkowie. Wiele z tych dokumentów zawiera rozpoznawalne na pierwszy rzut oka, geometryczne pismo Konstantego Rokickiego, konsula pracującego w berneńskim zespole Ambasadora Ładosia. Ładoś, Rokicki i pozostali członkowie tak zwanej +Grupy Ładosia+ parali się bardzo szczególnym rodzajem fałszerstwa. Latynoamerykański paszport wydany przez nich mógł stanowić różnicę między deportacją do obozu zagłady a szansą na ratunek od +ostatecznego rozwiązania+. Fałszując dokumenty tożsamości, fałszowali ludzkie przeznaczenia, ratowali ludzkie życia" - czytamy.
Sygnatariusze listu podkreślili jednocześnie, że po II wojnie światowej ani Aleksander Ładoś, ani Konstanty Rokicki nie zabiegali o sławę, zaszczyty, nagrody, a nawet o "zwyczajne uznanie za to, co uczynili". "Obaj umarli w biedzie i zapomnieniu. To pokazuje, że byli oni najprawdziwszymi z bohaterów, działającymi z pobudek etycznych i pomimo wielkiego ryzyka, nie licząc na osobiste korzyści, ani materialne, ani symboliczne" - czytamy.
Jak podkreślono, obaj byli też związani z Warszawą. "Rokicki się w niej urodził i mieszkał w okolicach współczesnego Teatru Wielkiego. Ładoś mieszkał w latach 30-tych na Żoliborzu, a w roku 1963 zmarł w Warszawie" - napisano.
"Obchodziliśmy w tym roku 75. rocznicę zakończenia II wojny światowej. Pamięć o jej okrucieństwach stopniowo zanika. Liczba naocznych świadków maleje, wkrótce nie będzie nikogo, kto ją pamięta. Zostaną jedynie dokumenty, pomniki i symbole, które nam o niej przypominają. Te ostatnie stają się tym bardziej istotne" - napisali autorzy listu, podkreślając, że "zbyt długo nie doceniano prawości Aleksandra Ładosia i Konstantego Rokickiego". "Dlatego też chcielibyśmy prosić o upamiętnienie tych dwóch wielkich bohaterów poprzez nazwanie na ich cześć warszawskich ulic. Gest taki przypominałby o przeszłości, ale być może stanowił również inspirację dla przyszłych pokoleń, którym uświadamiałby, że nawet w czasach największych zagrożeń i tragedii można uczynić coś dla dobra ludzkości" - napisano.
Sygnatariusze pisma podkreślili także, że "z wielkim entuzjazmem" przyjęli wiadomość o pozytywnej rekomendacji sejmowej komisji dla ogłoszenia roku 2021 Rokiem Aleksandra Ładosia.
Aleksander Ładoś był polskim dyplomatą, politykiem i publicystą, a w czasie II wojny światowej ambasadorem Rzeczypospolitej Polskiej w Bernie. W 2021 r. mija 130. rocznica jego urodzin. W 1940 r. został ambasadorem w Bernie i stanowisko to piastował do 1945 r. Od pierwszych tygodni pełnienia tej funkcji zajął się pomocą dla uchodźców z Polski, wtedy powstała tzw. "grupa Ładosia" zwaną też "grupą berneńską". W latach 1941-1945 wraz ze swoimi współpracownikami wystawił fałszywe paszporty i poświadczenia obywatelstwa Paragwaju, Hondurasu, Peru i Haiti dla około 10 tysięcy osób narodowości żydowskiej i przyczynił się tym samym do ich ocalenia. Była to jedna z największych dyplomatycznych akcji ratowania Żydów w czasie Zagłady. (PAP)
Autorka: Sonia Otfinowska
sno/ robs/