Instytut Pileckiego upamiętnił we wtorek w Zwoli (woj. mazowieckie) Józefa Sucheckiego i Jana Wolskiego, zamordowanych za udzielenie pomocy Żydom podczas okupacji niemieckiej. Jest to 38. upamiętnienie w ramach programu „Zawołani po imieniu”. Do tej pory uhonorowano 99. Polaków.
Upamiętnienie rozpoczęła Msza święta w Kościele pw. Niepokalanego Serca Maryi w Gniewoszowie. Następnie przed świetlicą wiejską w Zwoli odsłonięto tablicę upamiętniającą i złożono kwiaty.
"To już jest 38. raz, kiedy Instytut Pileckiego upamiętnia bohaterów, którzy oddali życie za to, że odważyli się pomóc potrzebującym prześladowanym, skazanym przez Niemców na śmierć Żydom. To upamiętnienie, tak jak każde inne, jest upamiętnieniem wyjątkowym, ponieważ każda z tych historii, mimo że podobna, to jednak dotyczy bardzo konkretnych osób i dotyka bardzo konkretnych rodzin, konkretnych historii życiowych" - powiedział p.o. dyrektor Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego Wojciech Kozłowski.
"I dlatego na początku chciałbym powiedzieć: dziękuję. Dziękuję Janowi Wolskiemu i Józefowi Sucheckiemu na wasze ręce, drogie rodziny, obu tym panom dziękuję za ich postawę, za ich odwagę i za to przekonanie, że są rzeczy większe i ważniejsze, aniżeli własny strach i niepokój" - dodał.
Podkreślił, że upamiętnienia to jest też "akt sprzeciwu wobec niesprawiedliwego, totalitarnego systemu, który odwraca wartości, stawia świat do góry nogami". "I to nie w taki lekki sposób, ale w taki najbardziej dramatyczny, kiedy zło nazywa dobrem, kiedy za pomoc płaci się własnym życiem, a docenia się i nagradza tych, którzy donoszą" - powiedział Kozłowski.
Jak mówił, Jan Wolski i Józef Suchecki są symbolami tego, że "nawet jeśli świat przeciwko nam występuje i jesteśmy pozbawieni możliwości normalnego działania, wciąż mamy możliwość wyboru". "Ten wybór jest moim zdaniem tym ostatnim elementem naszej wolności" - ocenił.
Robert Adach, krewny Józefa Sucheckiego, podziękował historykom z Instytutu Pileckiego. "Te wszystkie heroiczne czyny naszych przodków, bez pracy historyków są niczym łzy wylane na deszczu, giną w odmęcie różnych informacji. Ten czyn bez pracy historyków istniałby w świadomości może jednego, dwóch pokoleń naszej rodziny, później by zginął. Cud, który się dokonał, przepadłby bez szansy na to, żebyśmy mieli odrobinę refleksji związanej z tym, że byli Polacy, którzy potrafili ryzykując życie, ratować Żydów i innych ludzi" - zwrócił uwagę.
Wójt Gminy Gniewoszów Marcin Gac podkreślił, że "pomaganie drugiemu człowiekowi to szlachetna rzecz, pomaganie drugiemu człowiekowi w obliczu zagrożenia własnego życia, można i trzeba nazwać bohaterstwem".
"Mamy to szczęście, że żyjemy w czasach pokoju, ale naszym obowiązkiem jest pamięć o bohaterach trudnych czasów wojny, bohaterach walczących z okupantem, ale też tych, którzy nie poddawali się bezwzględnie niemieckiej polityce okupacyjnej, niszczącej wszelkie więzi solidarności, która nawet najmniejszy gest współczucia, każdy ludzki odruch, karała śmiercią. Heroicznej postawie Polaków, którzy świadomie ryzykowali życie własne i swoich najbliższych, aby nieść pomoc przyjaciołom, sąsiadom, a czasem nieznajomym, za co zapłacili najwyższą cenę, zawdzięczamy świadectwo człowieczeństwa i winniśmy upamiętniać je w każdy możliwy sposób" - zaznaczył.
Od sierpnia do listopada 1942 r., Niemcy, realizując plan likwidacji gniewoszowskiego getta, stopniowo wysiedlali wszystkich jego mieszkańców przewożąc ich między innymi do obozu zagłady w Treblince. Ci, którym udało się zbiec, także dzięki pomocy ludności polskiej szukali ratunku u znajomych rolników z okolicznych wsi, m.in. u Józefa Sucheckiego i jego sąsiada Jana Wolskiego - rolników, którzy z niewielkich gospodarstw musieli wyżywić wielodzietne rodziny. W źródłach nie ma żadnej informacji, jakoby Wolscy lub Sucheccy przyjmowali od ukrywanych Żydów pieniądze, ale nie można wykluczyć, że otrzymywali jakąś zapłatę, jeśli nie materialną, to w formie pracy.
17 sierpnia 1943 r. o świcie najprawdopodobniej na skutek donosu kolonistów niemieckich z pobliskiej osady Marianów, do Zwoli przybyła grupa niemieckich żandarmów. Najpierw wkroczyli do gospodarstwa Wolskich, a następnie wtargnęli do domu Sucheckich. Podczas przeszukiwania budynków żandarmi brutalnie pobili mieszkańców, nie oszczędzając dzieci. Następnie zabrali Jana Wolskiego i Józefa Sucheckiego do znajdującego się po sąsiedzku obejścia Gąsiorów. Podczas brutalnego wypytywania o miejsce ukrycia Żydów Wolski podjął próbę ucieczki. Dosięgły go jednak strzały jednego z żandarmów. Za stodołą, w miejscu, gdzie upadł Wolski, Niemcy kazali wykopać dół Sucheckiemu, następnie go zastrzelili. Suchecki został pogrzebany w dole razem z Wolskim. Niedługo po wojnie ciała zamordowanych zostały ekshumowane i przeniesione na cmentarz parafialny w Oleksowie.
W ramach programu "Zawołani po imieniu" Instytut Pileckiego wydobywa z niepamięci historie Polaków, którzy za ratowanie Żydów skazanych na Zagładę zapłacili życiem własnym i swoich najbliższych. Program łączy badania naukowe, edukację historyczną i różnorodne działania w obszarze kultury pamięci. Poszukiwaniom archiwalnym, które służą dokładnemu odtworzeniu przebiegu wydarzeń, towarzyszą wizyty w miejscach zbrodni – najczęściej w małych miejscowościach i wsiach, kluczowe znaczenie ma nawiązanie relacji z rodzinami zamordowanych i potomkami ratowanych Żydów, jeśli tym ostatnim udało się przeżyć.
W każdym przypadku punktem kulminacyjnym jest odsłonięcie kamienia. Widniejąca na nim inskrypcja w języku polskim i angielskim upamiętnia zamordowanych Polaków oraz Żydów, którzy zginęli wraz z nimi. Kamień ten staje się trwałym znakiem pamięci o bohaterach tam, gdzie doszło do tragicznych wydarzeń. Integracja środowiska rodzin "Zawołanych po imieniu" pomaga im zmierzyć się z trudnymi doświadczeniami z przeszłości, wprowadza losy "Zawołanych po imieniu" do pamięci zbiorowej w Polsce i na świecie, oddaje sprawiedliwość heroicznej postawie Polaków, którzy świadomie ryzykowali życie własne i swoich najbliższych, aby nieść pomoc żydowskim przyjaciołom, sąsiadom, a czasem nieznajomym płacąc za to najwyższą cenę. (PAP)
ksi/ aszw/