Sąd w Berlinie skazał w poniedziałek byłego funkcjonariusza Stasi Manfreda N. na 10 lat więzienia za zamordowanie w 1974 roku Polaka Czesława Kukuczki na byłym przejściu granicznym NRD na stacji Friedrichstrasse. - Ten wyrok to późne, ale jednak zwycięstwo wymiaru sprawiedliwości - ocenił w rozmowie z PAP dr Filip Gańczak z Instytutu Pamięci Narodowej.
Dr Gańczak wraz z niemieckim współautorem, drem Hansem-Hermannem Hertle, opublikował - począwszy od 2016 roku - serię artykułów przybliżających okoliczności sprawy Kukuczki. Obserwował też berliński proces.
Gańczak w rozmowie z PAP przyznał, że jest zadowolony z wyroku. "Oceniam go jako późne, ale jednak zwycięstwo wymiaru sprawiedliwości, zwycięstwo państwa prawa. Zdaję sobie sprawę z tego, że w zamordowanie Czesława Kukuczki było zaangażowanych więcej funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego NRD i część z nich już od lat nie żyje" - podkreślił. "Niemniej, dobrze się stało, że Manfred N. mógł zasiąść na ławie oskarżonych, w ogóle doszło do tego procesu i zapadł wyrok" - dodał naukowiec.
"Jak wynika z ustnego uzasadnienia, które dzisiaj usłyszeliśmy, sąd podzielił argumenty prokuratury, a także te argumenty, które my, badacze, formułowaliśmy już w naszych wcześniejszych pracach czy wypowiedziach medialnych" - powiedział Gańczak.
Przyznał, że jest to pewnego rodzaju satysfakcja dla kogoś, kto zajmuje się tą sprawą od 2016 roku. "Nie ukrywam, że mam do niej także emocjonalny stosunek po tylu latach, licznych wizytach w archiwach, ale też po tym, gdy rozmawiałem z jednym z synów Czesława Kukuczki" - oznajmił rozmówca PAP.
"Z akt i rozmów ze świadkami wyłania się ludzki wymiar tego dramatu, który rozegrał się 50 lat temu" - podkreślił Gańczak.
Badacz z IPN ocenił, że nie należałoby oczekiwać wielu podobnych procesów, ponieważ - chociażby z uwagi na upływ czasu - coraz trudniejsze będzie sformułowanie kolejnych aktów oskarżenia. "Jednak wierzę, że ta sprawa pozwoli raz jeszcze przypomnieć o zbrodniach komunistycznych szerszej opinii publicznej, zainteresowanie nie skończy się wraz z wyrokiem i jeszcze doczekamy się pogłębionych analiz i artykułów w kolejnych tygodniach, może nawet miesiącach" - oznajmił Gańczak.
Rozmówca PAP poinformował, że jest w kontakcie ze współautorem swoich wcześniejszych publikacji, drem Hertle. "Na pewno chcielibyśmy zaktualizować artykuł, który znajduje się na stronie Chronik der Mauer (Kronika Muru), ponieważ nie uwzględnia on jeszcze procesu" - zapowiedział.
Jeśli pojawi się kolejne wydanie leksykonu ofiar Muru Berlińskiego, to badacze również tam chcieliby zaktualizować biogram Czesława Kukuczki. "Nie wykluczamy też nowych publikacji, ale jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić" - przyznał Gańczak.
29 marca 1974 roku skazany w poniedziałek były funkcjonariusz Stasi strzelił 38-letniemu Czesławowi Kukuczce w plecy na dworcu w Berlinie Wschodnim. Jego zadaniem było "unieszkodliwienie" Polaka. Kukuczka próbował wymóc w ambasadzie PRL, by umożliwiono mu wyjazd do Berlina Zachodniego.
Przejście graniczne na dworcu Friedrichstrasse berlińczycy nazywali Pałacem Łez, ponieważ odbywały się tam dramatyczne sceny pożegnań.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
bml/ szm/ jpn/