Przygotowując obchody stulecia Bitwy Warszawskiej, staraliśmy się dotrzeć nowymi kanałami do osób, dla których ta historia jest nowa; do młodego pokolenia, do którego docieramy poprzez nowe technologie – wyjaśnił PAP na planie filmu „Wiktoria 1920” dyrektor Biura Programu „Niepodległa” Jan Kowalski.
Kowalski przypomniał, że film "Wiktoria 1920" jest przygotowywany w specjalnej technologii Cinematic VR – 360 stopni 3D.
"Ten film będzie można oglądać tylko w specjalnych tzw. oculusach lub za pomocą gogli cardboard podłączonych do naszego smartfona. Niejako oglądamy go dookoła naszej głowy, czyli widzimy wokół wszystko, co się rozgrywa" - mówił. "W ten sposób chcemy dotrzeć z przekazem do młodego pokolenia i do tego wykorzystujemy najnowszą technologię" - podkreślił.
Kowalski zapowiedział, że premiera filmu "Wiktoria 1920" odbędzie się 12 sierpnia w Warszawie, a następnie film będzie bezpłatnie dostępny w Internecie. "Film będzie dostępny dla wszystkich. Zostanie wgrany na wszelkie portale, z których można go będzie odtwarzać. Czy ktoś będzie w Polsce, czy zagranicą - każdy będzie mógł ten film obejrzeć na swoim urządzeniu" - powiedział. Dodał, że oculusy i gogle cardboard są już powszechnie dostępne i część osób ma je w domu.
Twórcy filmu zaprosili we wtorek dziennikarzy na plan zdjęciowy do Sali Kolumnowej Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie kręcona była część ujęć.
Pytany o to, czemu film realizowany jest w technologii VR reżyser Tomasz Dobosz powiedział PAP: "pierwszym powodem do użycia kamery VR było to, by zainteresować widza kinem historycznym i wydarzeniami sprzed stu lat". "Widzowie bez problemu identyfikują się z bohaterami z II wojny światowej, natomiast czasy I wojny światowej dla Polaków są tak odległe emocjonalnie jak Odsiecz Wiedeńska lub Bitwa pod Grunwaldem" - wyjaśnił.
"Dlatego staraliśmy się wszystkich pionach - i scenograficznych, i rekwizytorskich, również operatorskich poprzez technologię wirtualnej rzeczywistości - dotrzeć do młodego widza i do tego widza, który jest już trochę znudzony klasyczną formą filmową" - podkreślił reżyser i dodał, że rozpoczął się już etap montażu.
Przyznał, że prace nad realizacją tego filmu rozpoczął prawie dwa lata temu. "Jak szacujemy, trwało to dosyć długo jak na półgodzinny film" - ocenił. "To jest charakterystyczne dla tej technologii. Ona wymaga bardzo dużo preprodukcji, a i tak mamy cały czas wrażenie, że jesteśmy w niedoczasie" - wyjaśnił Dobosz.
"Ostatnio robiliśmy rekonstrukcję części Bitwy Warszawskiej i było ponad 160 osób biorących udział w akcji na planie" - powiedział reżyser, dodając, że jest to "duża produkcja historyczna za stosunkowo małe pieniądze".
Jak mówił Dobosz jego film opowiada o grupie młodych ludzi, "wrzuconych w wir historii". "Oni sobie nie zdają sprawy z tego, że będą odgrywać ważną rolę. Jest 15 sierpnia 1920 r. w okolicach Warszawy - i oto do obozu wojsk polskich dociera meldunek. Jeden z młodych żołnierzy uważa, że ten meldunek jest bardzo ważny i trzeba go dostarczyć do biura szyfrów na warszawskiej Cytadeli" - streścił akcję filmu reżyser.
"Okazuje się, że ten meldunek nie jest aż tak ważny, ale dzięki niemu chłopaki z polskiego wywiadu wpadają na świetny pomysł, jak zakłócić komunikację w szeregach bolszewików" - wyjaśnił.
Zwrócił uwagę, że film opowiada o mało znanym epizodzie Bitwy Warszawskiej, "gdy polscy radiowywiadowcy zagłuszali komunikację bolszewikom przy pomocy czytania przez 48 godzin tekstu i kodowania go w alfabecie Morse'a". "To spowodowało, że Piłsudskiemu było dużo łatwiej dokonać manewru z południa, a 4. armia bolszewików nie wróciła i nie pomogła Tuchaczewskiemu, ale ze strachu przekroczyła granicę Prus i dała się internować" - podkreślił Dobosz.
Reżyser przypomniał, że główną rolę, postać kuriera przenoszącego meldunek wywiadu polskiego, "w gotowym filmie zajmie sam widz, którego technologia VR 360 stopni 3D przeniesie w sam środek akcji".
Czołowe role w filmie "Wiktoria 1920" zagrają: Róża Klekotko (Pola Lewicka, agentka wywiadu), Patryk Szwichtenberg (Merian C. Cooper, pilot Wojska Polskiego), Szymon Mysłakowski (Witek Brończak, ułan Wojska Polskiego) i Dariusz Pieróg (Janek Węgielski, żołnierz Wojska Polskiego).
Film powstaje w koprodukcji Biura Programu "Niepodległa" i Narodowego Centrum Kultury.
W miarę zdejmowania obostrzeń epidemiologicznych, Biuro Programu "Niepodległa" planuje zorganizować pokazy stacjonarne w specjalnych goglach VR w ramach "Wirtualnego Teatru Historii" w różnych miejscowościach w całej Polsce.(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/aszw/