
Szczątki 15 osób prawdopodobnie zabitych przez Niemców w czasie II wojny światowej odnaleźli na Górkach Czechowskich w Lublinie badacze z Instytutu Pamięci Narodowej. Był to VII etap poszukiwań. W latach 2022-2024 natrafiono tu na cztery zbiorowe mogiły, gdzie pogrzebano około 50 osób.
Górki Czechowskie to obszar około 100 ha w północno-zachodniej części Lublina. Według dokumentów i zachowanych relacji świadków teren tamtejszego wąwozu w czasie II wojny światowej był wykorzystywany przez Niemców jako miejsce egzekucji i grzebania zwłok.
„Prace poszukiwawcze zrealizowano w dniach 19-30 maja br. w centralnej części wąwozu głównego” - poinformował we wtorek w komunikacie prasowym naczelnik Oddziałowego Biura Poszukiwań i Identyfikacji Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie dr Artur Piekarz.
Poszukiwania prowadzono na obszarze o powierzchni około 76,5 m2, na głębokości dochodzącej do 3,5 m. Odkryto jedną jamę grobową, w której były dwa oddzielne pochówki. Pierwszy z nich – młodszy, zalegający wyżej - zawierał szczątki sześciu osób (czterech mężczyzn i dwóch kobiet), a drugi - starszy, położony pod pierwszym i oddzielony od niego warstwą osadów - zawierał szczątki dziewięciu mężczyzn. Wstępne oględziny wskazują, że były to osoby dojrzałe, najstarsze mogły mieć 50-70 lat. „Wszystkie pochowane tu ofiary, sądząc po ułożeniu rąk, miały dłonie skrępowane z tyłu” – zaznaczył Piekarz.
Ponadto część znalezionych kości czaszek składała się z licznych fragmentów o ostrych brzegach lub miała ślady wskazujące, że mogło dojść do urazu lub przestrzału. „Na kilku fragmentach zlokalizowano otwory wlotowe o charakterystycznych cechach postrzałowych z broni małokalibrowej” – zaznaczył Piekarz.
Wszystkie odnalezione ofiary były ubrane, przy czym te w mogile starszej najprawdopodobniej w ciepłą odzież zimową. Większość miała buty, co najmniej w dwóch przypadkach były to wysokie buty skórzane z podkuciem.
Przy szczątkach znaleziono też różne przedmioty m.in. medalik z wizerunkiem Matki Boskiej, krzyżyk, różaniec, szczoteczki do zębów, klucz, okulary. Przy kilku szkieletach były też guziki mundurowe z orzełkiem oraz guziki strażackie.
„Odnalezione przy ofiarach przedmioty, zwłaszcza szczoteczki do zębów, wskazują, że zamordowani przebywali wcześniej w miejscu odosobnienia, jak więzienie czy areszt. Znaleziska te korespondują z innymi artefaktami ujawnionymi podczas poprzednich etapów prac. Potwierdzają również, że badany od kilku lat fragment wąwozu był wykorzystywany jako miejsce tajnych pochówków ofiar niemieckich egzekucji z więzienia na Zamku w Lublinie” – dodał Piekarz.
Był to VII etap poszukiwań miejsc pochówków ofiar niemieckiego terroru na Górkach Czechowskich, prowadzonych przez IPN od 2020 roku. W poprzednich etapach znaleziono szczątki około 50 osób, z czego w ub. roku - osiem kompletnych szkieletów.
Fakt, że na terenie Górek Czechowskich w czasie niemieckiej okupacji dokonywano egzekucji, ustaliła działająca bezpośrednio po wojnie, w latach 1945-47, Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Niemieckich w Lublinie. Niemcy mordowali tam i grzebali przede wszystkim osoby osadzone więzieniu (które funkcjonowało na Zamku Lubelskim) i stracone na podstawie orzeczeń niemieckich sądów doraźnych.
Według ustaleń IPN na terenie Górek Czechowskich w latach 1940-42 Niemcy dokonali co najmniej sześciu egzekucji. W latach 1947-48 na tym terenie przeprowadzono ekshumacje. Odkryto wtedy siedem jam grobowych, z których wydobyto szczątki 231 osób. Większość ofiar pozostała nierozpoznana. Do raportu z ekshumacji przeprowadzanych w latach 40-tych nie dołączono żadnej mapy orientacyjnej, na której wskazane byłyby dokładne miejsca pochowków.
Aby odszukać ewentualne kolejne groby badacze IPN analizowali m.in. raport płk. Rudolfa Ostrzyńskiego, emerytowanego oficera Wojska Polskiego, który w latach 70-tych i 80-tych działał jako społecznik. Zgromadził on wiele relacji świadków, na podstawie których ustalił w przybliżeniu miejsca egzekucji a także prowadzonych wcześniej ekshumacji. Po analizie różnych dokumentów badacze IPN zdecydowali, że poszukiwania będą prowadzić w wąwozie, wokół tzw. mogiły legionisty (symboliczny grób z tablicą upamiętniająca legionistów poległych w 1916 r.), gdzie najprawdopodobniej ekshumacji nie prowadzono.
Dotychczasowe odkrycia szczątków wskazują, że w grobach są ofiary zbrodni niemieckich, m.in. w części mogił były łuski po pociskach wykorzystywanych w niemieckiej broni systemu Mauser. Na części kości znalezionych czaszek są widoczne szczeliny złamań, które wskazują, że mogło tam dojść do urazu lub przestrzału. W jednej z mogił układ zwłok wskazywał, że ofiary zostały rozstrzelane nad grobem i wpadły do niego po oddanej salwie. W innych mogiłach były ułożone jedna przy drugiej, co oznacza, że prawdopodobnie przywieziono tu już martwe osoby.
Nie wiadomo dokładnie, kim były ofiary, nie znaleziono dotychczas żadnego przedmiotu, który pozwoliłby na ustalenie tożsamości którejkolwiek z nich, czy dat egzekucji.
Poszukiwania utrudnia też to, że teren Górek Czechowskich był przez wiele lat wykorzystywany jako poligon, na którym m.in. detonowano ładunki wybuchowe, co powodowało niszczenie mogił. Wykorzystywanie terenu przez wojsko przyczyniło się też do zmian w jego ukształtowaniu – część ścian powierzchni pierwotnego wąwozu, została wyrównana i warstwa ziemi, pod którą chowano zwłoki, jest teraz wyższa niż pierwotnie w latach 40-tych; obecnie sięga nawet trzech metrów.
Wszystkie zabezpieczone w trakcie badań szczątki przewieziono do Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, gdzie są poddawane szczegółowym badaniom. (PAP)
ren/ aszw/