Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział w środę, że nic mu nie wiadomo o tym, "by doszło do jakiegokolwiek przewartościowania wydarzeń w Katyniu". Jednocześnie zarzucił Polsce "zamykanie oczu na to, co wydarzyło się we wspólnej historii" Polski i Rosji.
Pieskow powiedział na codziennym briefingu dla prasy, że nie doszło do przewartościowania wydarzeń w Katyniu, dlatego - jego zdaniem - "nie ma powodu do dyskusji". Oświadczył także, że Katyń jest "trudnym i wielowymiarowym tematem".
Przedstawiciel Kremla wspomniał o "ostatnim wspólnym wydarzeniu" polsko-rosyjskim poświęconym upamiętnieniu Katynia; powiedział, że wówczas wyrażone zostały wszystkie oceny na ten temat.
Agencja TASS przypomina w tym kontekście, że we wrześniu 2009 roku obecny prezydent, a wówczas premier Rosji Władimir Putin złożył wizytę w Polsce, gdzie uczestniczył w obchodach związanych z 70. rocznicą wybuchu II wojny światowej.
Według słów Pieskowa, "tam zabrzmiały wszystkie oceny, tam zbierali się wszyscy historycy i obecny był prezydent Federacji Rosyjskiej" i "należy się orientować na te wszystkie oceny".
Jednocześnie rzecznik Putina zarzucił stronie polskiej, że - jak to ujął - "często zamyka oczy na to, co wydarzyło się w naszej wspólnej historii, i skłonna jest, by a priori mieć wrogie nastawienie i zaprzeczać realiom". Jak ocenił, "można tylko ubolewać w tej kwestii".
Wcześniej ambasada RP w Moskwie oświadczyła, że na konferencji zorganizowanej niedawno przez Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne (RWIO) padły wypowiedzi "dążące do zakłamania faktów związanych ze Zbrodnią Katyńską w Twerze i Miednoje". Ambasada wskazała, że uczestniczący w konferencji jeden z deputowanych niższej izby parlamentu Rosji, Aleksiej Czepa, oświadczył, że jest gotowy inicjować anulowanie uchwały na temat Katynia przyjętej w 2010 roku. Uchwała ta potwierdzała odpowiedzialność ZSRR za zbrodnię katyńską i zawierała jej potępienie. Dokument z 2010 roku wskazywał też, że zbrodnia ta została dokonana na rozkaz Józefa Stalina.
Ambasada RP zaznaczyła, że uczestnicy konferencji RWIO podawali w wątpliwość zasadność umiejscowienia tablic upamiętniających polskich jeńców obozu ostaszkowskiego, znajdujących się na terenie monastyru Niło-Stołobieńskiego w obwodzie twerskim. Na konferencji padły stwierdzenia, że "nie ma przesłanek prawnych i historycznych", by tablice znajdowały się w tym miejscu - wskazała ambasada w komunikacie.
Obóz na terenie monastyru położonego na wyspie na jeziorze Seliger był jednym z trzech obozów, gdzie przetrzymywani byli obywatele RP zgładzeni przez NKWD wiosną 1940 roku. Jeńcy Ostaszkowa zostali przewiezieni do Tweru i rozstrzelani w gmachu, w którym mieściła się wówczas siedziba NKWD i wewnętrzne więzienie. Obecnie w gmachu tym mieści się uczelnia medyczna. Wiosną br. z budynku zdemontowana została tablica, która znajdowała się tam od lat 90. XX w., przypominająca o losie zabitych tam ofiar zbrodni katyńskiej.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ akl/ mrr/