
Mieszkańcy stolicy przeszli we wtorek wieczorem ulicami Woli w Marszu Pamięci, by oddać hołd cywilnym ofiarom zbrodni popełnionych przez Niemców i ich kolaborantów w czasie rzezi tej dzielnicy dokonanej między 5 a 7 sierpnia 1944 r.
Marsz wyruszył spod pomnika Pamięci 50 Tysięcy Mieszkańców Woli Zamordowanych przez Niemców podczas Powstania Warszawskiego 1944 znajdującego się na skwerze Pamięci u zbiegu ulicy Leszno i alei „Solidarności”. Zakończył się przed pomnikiem Polegli Niepokonani na cmentarzu Powstańców Warszawy. Na nekropolii spoczywają prochy około 50 tysięcy poległych w walce i zamordowanych mieszkańców stolicy.
Uczestników marszu powitała była żołnierka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska. – Pamiętajcie, to miejsce jest dla Warszawy szczególnie ważne. Ono mówi o tym, jacy warszawiacy byli odważni, jakimi byli patriotami. 63 dni wytrzymali. A dlatego zaczęli Powstanie, bo chcieli, żeby Warszawa była wolna – podkreśliła.
Zwracając się do harcerzy uczestniczących w Marszu Woli, prosiła: - Żebyście tu przychodzili, kiedy my już nie będziemy żyć. Żebyście pamiętali, że my chcieliśmy, żeby ci, którzy przyjdą ze wschodu, weszli do wolnego miasta, wolnego kraju, żeby nie mieli prawa uważać się za naszych wyzwolicieli, o to chodziło. (…) Nie udało się.
– Ale jesteśmy wolni i musimy pamiętać o tym, że wolność nie jest dana raz na zawsze, że trzeba stale dbać o swój kraj, trzeba być stale gotowym do obrony. (…) Taka jest nasza pozycja, że musimy być pierwsi gotowi na agresję Rosji – dodała.
Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski zwrócił uwagę, że uczestnicy Marszu Pamięci wspominali cywilne ofiary Powstania Warszawskiego. Przypomniał, że do tej pory udało się zidentyfikować jedną trzecią nazwisk ofiar, których szczątki zostały złożone na cmentarzu.
Na zakończenie uroczystości byli powstańcy, a następnie pozostali uczestnicy marszu zapalili świece przy kolumnach z nazwiskami ofiar.
Rzeź mieszkańców stołecznej Woli trwała od 5 do 7 sierpnia 1944 r. W masowych egzekucjach zginęło – według różnych szacunków - od 40 do 60 tys. mieszkańców dzielnicy. Ludność była rozstrzeliwana, a ciała zabitych palone. Eksterminacja na dużą skalę zakończyła się 7 sierpnia, jednak w mniejszym stopniu trwała aż do 12 sierpnia, kiedy dowodzący operacją tłumienia Powstania Warszawskiego gen. Erich von dem Bach-Zelewski wydał zakaz mordowania ludności cywilnej.
Po wojnie żaden z wykonawców tej zbrodni nie poniósł odpowiedzialności. Przez wiele lat zbrodnie popełnione na Woli nie były dostatecznie upamiętnione. Dopiero w 2004 r. odsłonięto pomnik Ofiar Rzezi Woli na skwerze przy rozwidleniu alei „Solidarności” i ulicy Leszno, który nazywany jest pomnikiem 50 Tysięcy. W roku 2010 Rada Warszawy ustanowiła 5 sierpnia Dniem Pamięci Mieszkańców Woli.(PAP)
wnk/ miś/