Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk i marszałek Senatu Tomasz Grodzki wzięli w niedzielę udział w uroczystości nadania jednemu z placów w Olsztynie imienia generała Marka Bezruczki. To wspólny bohater obu narodów – podkreślali.
Marszałek Senatu zwrócił uwagę, że odśpiewane na wstępie uroczystości hymny obu krajów podobnie się zaczynają: "Szcze ne wmerła Ukraina", "Jeszcze Polska nie zginęła”. „To pokazuje, jak trudne były historie naszych narodów" - wskazał Grodzki.
Podkreślił, że gen. Bezruczko jest bohaterem obu narodów - broniąc twierdzy Zamość, powstrzymał on natarcie Konnej Armii Budionnego i nie dopuścił, żeby przyszła na odsiecz bitwy warszawskiej, która wtedy - jak mówił marszałek - rozstrzygała o losach Polski, Europy i cywilizacji.
"W czasach, kiedy relacje między Ukrainą i Polską były, można by rzec trudne, pokazał, że nasze wspólne wysiłki i obrona przed zniewoleniem komunistycznym są większe od wzajemnych animozji" - powiedział Grodzki.
"W czasach, kiedy relacje między Ukrainą i Polską były, można by rzec trudne, pokazał, że nasze wspólne wysiłki i obrona przed zniewoleniem komunistycznym są większe od wzajemnych animozji" - powiedział Grodzki.
Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk, dziękując w imieniu narodu i parlamentu ukraińskiego za zaproszenie na uroczystość, podkreślił jak ważne jest to, że wspólnie kształtujemy historię.
Wskazał, że Olsztyn jest piątym miastem w Polsce, które upamiętnia gen. Bezruczkę - jak powtórzył - wspólnego bohatera obu narodów. Zauważył, że w 1920 roku walczył on o Polskę, ale też o niezależną Ukrainę. „Minęło sto lat, ale i dziś Ukraina walczy, bije się o przyszłość Ukrainy, ale też Polski i całego cywilizowanego świata" - mówił.
Dodał, że - podobnie jak sto lat temu - nasze narody, armie, parlamenty i prezydenci są zjednoczeni w walce o wolność świata. Podkreślił też, że zadbanie o historię daje nam możliwość zbudowania pięknej wspólnej przyszłości.
"Idźmy dalej do przodu, po zwycięstwo" - zakończył swoje wystąpienie Stefanczuk.
Uchwałę o nadaniu placowi i rondu na Osiedlu Mazurskim imienia gen. Bezruczki podjęła we wrześniu ubiegłego roku olsztyńska rada miasta, na wniosek miejscowego Związku Ukraińców w Polsce.
Siczowa dywizja wraz z polskimi żołnierzami 31. Pułku Strzelców Kaniowskich broniła przez trzy dni (29–31 sierpnia) Zamościa przed 1. Armią Konną Siemiona Budionnego. Bezruczko jako najwyższy rangą oficer objął dowództwo obrony tego miasta.
Gen. Marko Bezruczko (ur. 1893 w Tokmaku na Zaporożu, zm. 1944 w Warszawie) był dowódcą 6. Siczowej Dywizji Strzelców Armii Ukraińskiej Republiki Ludowej. W kwietniu 1920 r. weszła ona w skład 3. Armii Wojska Polskiego. Po zajęciu Kijowa przez Polaków wzięła udział we wspólnej defiladzie wojskowej.
Po przełamaniu frontu przez bolszewików dywizja Bezruczki toczyła ciężkie walki odwrotowe. Na początku sierpnia chroniła skrzydło polskiej 7. Dywizji Piechoty broniącej Chełma. Obie jednostki, powstrzymując napór bolszewickich dywizji, osłaniały koncentrację jednostek przygotowujących się do "manewru znad Wieprza”. Siczowa dywizja wraz z polskimi żołnierzami 31. Pułku Strzelców Kaniowskich broniła przez trzy dni (29–31 sierpnia) Zamościa przed 1. Armią Konną Siemiona Budionnego. Bezruczko jako najwyższy rangą oficer objął dowództwo obrony tego miasta. Odparcie bolszewickich ataków pozwoliło polskiemu dowództwu ściągnąć posiłki i zamknąć Konarmię w kotle. Podczas przebijania się kawalerii Budionnego z okrążenia doszło do słynnej bitwy pod Komarowem, nazywanej największą bitwą konną XX w.
Generał Bezruczko pochowany jest na prawosławnym cmentarzu na warszawskiej Woli. Jego imię nosi rondo we Wrocławiu, skwery w Warszawie, Koszalinie i Gdańsku, a na Ukrainie - ulice w Kijowie, Równem i Winnicy.(PAP)
autor: Marcin Boguszewski
mbo/ pat/