Msza św. w Centrum św. Maksymiliana w podoświęcimskich Harmężach zwieńczyła we wtorek odchody 82. rocznicy pierwszej deportacji Polaków do niemieckiego obozu Auschwitz. 14 czerwca uznawany jest za dzień, w którym obóz zaczął funkcjonować.
W eucharystii uczestniczyło kilkunastu byłych polskich więźniów niemieckich obozów.
Biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel w homilii przywołał postać Małgorzaty Jachymiak z Podhala, Polki deportowanej do Auschwitz pod koniec maja 1942 r. „Wcześniej, podobnie jak część więźniów z pierwszego transportu, przeszła przez osławioną katownię w Zakopanym. Jej życie mieści się w klasycznym profilu ofiary niemieckich planów eksterminacji elit narodu polskiego” – mówił.
Duchowny wskazał, że w życiu Jachymiak „1 września 1939 r. nastał czas zuchwałości zła”. „Ona nie oddała swojego odbiornika radiowego, choć wiedziała, że grozi jej za to śmierć. Prowadziła nasłuch i kolportowała zapisywane wiadomości, zwłaszcza że bardzo wcześnie wstąpiła do Związku Walki Zbrojnej, a w 1941 r. także do lokalnych struktur podziemia, zwanego Konfederacją Tatrzańską. Wskutek przeniknięcia do konspiracji konfidenta gestapo, została aresztowana i przewieziona do Zakopanego. Była brutalnie przesłuchiwana, jednak nikogo nie wydała” – powiedział.
Polka została przeniesiona do więzienia w Tarnowie, a potem do Auschwitz. „Otrzymała numer 7515 i przeżyła w obozie dziewięć miesięcy z 42 lat życia” – powiedział biskup.
W liście pisanym już w drodze do Auschwitz Jachymiak zwracała się do najbliższych: „Proszę was, nie trapcie się, nie płaczcie, nie sama jadę i ze swoimi ludźmi wrócę, a może nawet niedługo. Jakże by było, żebym ja żadnej ofiary na ołtarzu Ojczyzny nie złożyła. Pamiętajcie o mnie wszyscy. Kochajcie mnie jak dotąd i módlcie się”.
Biskup Pindel podkreślił, że ostatnie dziewięć miesięcy życia Małgorzaty Jachymiak, „to czas umierania, składania ofiary, bezsilności wobec zła i czas ufności w Bogu, który ujmuje się za tym, który jest krzywdzony, zabijany, skazany na zapomnienie i unicestwienie”. „Dobrze, że jest taki dzień, jak dziś i dobrze, że choć rodzina zatroszczyła się o pamięć i znak pamięci. Dobrze, że my w cieniu Auschwitz-Birkenau, jak wielu innych w całej Polsce, pamiętamy. Wszak przy wejściu do Cmentarza Zasłużonych na Pęksowym Brzysku w Zakopanem, znajdziemy napis: +Ojczyzna do ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie+” – powiedział ordynariusz bielsko-żywiecki.
Biskup Pindel zaznaczył, że pomimo zakończenia wojny i terroru okupacyjnego Małgorzata Jachymiak nie miała nigdy pogrzebu, grobu, ani jakiejś formy upamiętnienia. Dopiero w tym roku w rodzinnym Odrowążu postawiono obelisk jej poświęcony.
Przed mszą św. odbyło się symboliczne upamiętnienie na terenie byłego obozu Auschwitz I. Uczestnicy złożyli hołd ofiarom przed Ścianą Straceń na dziedzińcu bloku 11. Złożyli też kwiaty przed tablicą na budynku Małopolskiej Uczelni Państwowej w Oświęcimiu, w którym 82 lata temu Niemcy umieścili deportowanych Polaków, ponieważ obóz nie był jeszcze przygotowany na ich przyjęcie.
Przed uroczystościami w Muzeum Auschwitz odbyła się konferencja naukowa poświęcona losom polskich leśników zaangażowanych w czasie II wojny światowej w działania ruchu oporu i historii pierwszych transportów Polaków do obozu.
W obchodach uczestniczyła młodzież ze szkół ponadpodstawowych w Chorzowie, która wzięła udział w rajdzie rowerowym zorganizowanym dla upamiętnienia rocznicy. Wyruszyli oni rano spod postumentu upamiętniającego jeden z podobozów Auschwitz - Bismarckhuette.
14 czerwca 1940 r. do KL Auschwitz z więzienia w Tarnowie dotarł pierwszy transport 728 polskich więźniów politycznych. Wśród deportowanych byli m.in. żołnierze kampanii wrześniowej, którzy usiłowali przedrzeć się na Węgry, członkowie podziemnych organizacji niepodległościowych, gimnazjaliści i studenci. Spośród więźniów z pierwszego transportu wojnę przeżyło 239. Jako ostatni zmarł 11 października 2020 r. w Cork w Irlandii Włodzimierz Bujakowski. Pozostali zginęli w obozie lub ich dalszy los nie jest znany.
W Auschwitz Niemcy uwięzili ok. 150 tys. Polaków. Połowa z nich tam zginęła, a wielu kolejnych po przeniesieniu do innych obozów.
W pierwszym okresie istnienia obozu więzieni byli głównie Polacy, dla których Niemcy go założyli. W połowie 1942 r. ich liczba zrównała się z Żydami. Od 1943 r. liczba więźniów żydowskich stanowiła już większość. W KL Auschwitz Niemcy zgładzili conajmniej 1,1 miliona osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości. Obóz Auschwitz został wyzwolony 27 stycznia 1945 r. przez Armię Czerwoną. (PAP)
Autor: Marek Szafrański
szf/ aszw/