Rządowi niemieckiemu i politykom PO nie uda się już zamieść pod dywan sprawy odszkodowań, zadośćuczynienia i reparacji; nie godzimy się na to, by kwestie zaangażowania Niemiec w obronę wschodniej flanki NATO wiązać z reparacjami wojennymi - oświadczył we wtorek europoseł Arkadiusz Mularczyk (PiS).
We wtorek odbyły się konsultacje między rządami Polski i Niemiec. Na konferencji z premierem Donaldem Tuskiem kanclerz Niemiec Olaf Scholz mówił, że Niemcy są świadome swojej wielkiej winy i odpowiedzialności za miliony ofiar niemieckiej okupacji i "będą starały się realizować wsparcie" na rzecz osób ocalałych. Scholz poinformował też o decyzji gabinetu federalnego w sprawie utworzenia w Berlinie „miejsca upamiętnienia polskich ofiar II wojny światowej i nazistowskiej okupacji”. Dom Polsko-Niemiecki ma być „widocznym znakiem przeciwko zapomnieniu oraz przestrogą na przyszłość”.
Premier Donald Tusk pytany, czy nie jest rozczarowany, że nie udało się ustalić konkretnej pomocy dla żyjących Polaków poszkodowanych w II wojnie światowej, przyznał, że "nie ma takich gestów, które by usatysfakcjonowały Polaków i takiej sumy pieniędzy, która by zrównoważyła to, co się stało w trakcie II wojny światowej". "Dla mnie ważne, że dzisiaj usłyszałem słowa i deklaracje, które potwierdzają powszechne przekonanie w Polsce, że wymuszone historią zrzeczenie reparacji nie zmienia faktu (...), ile tragicznych strat w ludziach, majątku, terytoriach Polska poniosła wskutek napaści Niemiec na Polskę" - powiedział polski premier.
Zdaniem Arkadiusza Mularczyka (PiS), europosła, b. wiceszefa MSZ i b. pełnomocnika Rządu ds. Odszkodowań za Szkody Wyrządzone Agresją i Okupacją Niemiecką w latach 1939-1945, informacje po spotkaniu szefów rządów Polski i Niemiec dowodzą, że "sprawy odszkodowań, zadośćuczynienia i reparacji nie da się już rządowi niemieckiemu oraz politykom Platformy Obywatelskiej zamieść pod dywan".
„Wieloletnie starania Prawa i Sprawiedliwości i rządu Zjednoczonej Prawicy, osobiste zaangażowanie Premierów Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego, a także poczynione przeze mnie aktywne działania w Ministerstwie Spraw Zagranicznych przynoszą efekty" - napisał w oświadczaniu zamieszczonym na platformie X.
Mularczyk uważa, że zapowiedzi Scholza i Tuska nie są w żadnej mierze satysfakcjonujące. "Nie mówi się bowiem o konkretnych kwotach jakie rząd RFN zamierza przeznaczyć na odszkodowania, a to byłby początek negocjacji bezpośrednich" - wskazał.
W jego ocenie, wybudowanie „Domu Polskiego” w Berlinie oraz kwestie bezpieczeństwa NATO i Ukrainy nie zamykają, ani nawet nie otwierają sprawy zadośćuczynienia Polsce strat II wojny światowej. „Te drzwi do zadośćuczynienia dla żyjących jeszcze ofiar zostały dziś jedynie uchylone dzięki nieustępliwej postawie jaką poprzedni rząd i jego dyplomacja prezentowały w stosunkach z Niemcami, dlatego będziemy nadal domagać się pełnej wypłaty środków za straty Polski poniesione w czasie II wojny światowej.
Polityk PiS przypomniał również, że w nocie dyplomatycznej do Rządu Republiki Federalnej Niemiec wystosowanej 3 października 2022 roku przez Rzeczpospolitą Polską ws. odszkodowań za szkody wyrządzone przez Niemcy w wyniku niemieckiej agresji i okupacji w latach 1939-1945 Rzeczpospolita Polska domaga się odszkodowania za straty materialne i niematerialne w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych.
Ponadto Polska domaga się także m.in. zrekompensowania ofiarom agresji i okupacji niemieckiej oraz członkom ich rodzin wyrządzonych im szkód i krzywd; podjęcia przez Republikę Federalną Niemiec systemowych działań prowadzących do zwrotu dóbr kultury zagrabionych z Polski, które znajdują się na terytorium Niemiec; zwrócenia zrabowanych przez państwo niemieckie w latach 1939-1945 aktywów i pasywów polskich banków państwowych i instytucji kredytowych i uregulowania należności wynikających z rabunkowej działalności Kas Kredytowych Rzeszy finansujących zbrodniczy wysiłek wojenny III Rzeszy oraz z działalności Banku Emisyjnego w Polsce.
Mularczyk przypomniał również, że w uchwale Rady Ministrów z 18 kwietnia 2023 roku przypomniano, że „ani Rząd PRL, ani Rząd wolnej Rzeczypospolitej Polskiej nigdy nie zrzekły się skutecznie i nie zrezygnowały z dochodzenia od Republiki Federalnej Niemiec reparacji, odszkodowania czy zadośćuczynienia za straty spowodowane w czasie II wojny światowej”.
Były wiceszef MSZ jest zdania, że jednorazowe gesty finansowe nie zamykają sprawy reparacji i odszkodowań, ale dopiero ją otwierają. „Nie godzimy się także na to, aby kwestie zaangażowania Niemiec w obronę wschodniej flanki NATO wiązać z reparacjach wojennymi. To są całkowicie odrębne sprawy” - oświadczył. Zapewnił, że te same postulaty politycy PiS będą przedkładać na forum Rady Europy w Strasburgu i w instytucjach europejskich w Brukseli. (PAP)
Autor: Daria Kania
dk/ mrr/