Grzegorz Motyka za książkę „Akcja `Wisła` ’47. Komunistyczna czystka etniczna” otrzymał nagrodę im. Jerzego Giedroycia. Wyróżnienie wręczono w środę podczas uroczystej inauguracji 80. roku akademickiego w Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej (UMCS) w Lublinie.
Nagroda im. Jerzego Giedroycia ustanowiona przez UMCS w 2001 r. jest przyznawana za twórczą kontynuację przesłania redaktora Giedroycia oraz badania nad dziedzictwem paryskiej „Kultury”.
W tym roku do nagrody nominowano 12 książek. Kapituła Nagrody im. Jerzego Giedroycia przyznała ją (wraz z nagrodą pieniężną w kwocie 25 tys. zł) prof. Grzegorzowi Motyce za wydaną w tym roku monografię pt. „Akcja Wisła’47. Komunistyczna czystka etniczna”.
„To jest książka szczególna, ponieważ ona w bardzo szczery, bolesny sposób dotyka najnowszej historii, relacji polsko-ukraińskich na tle całej historii i początków totalitaryzmu w Polsce. Pokazuje też działania propagandowe, mechanizmy sił bezpieczeństwa, które zarządzały tą akcją. Bez tej książki trudno zrozumieć relacje polsko-ukraińskie współcześnie” -powiedziała dziennikarzom sekretarz Kapituły prof. Iwona Hofman.
Prof. Motyka dziękując za wyróżnienie, podkreślił, że redaktor Jerzy Giedroyć poświęcał wiele uwagi Akcji Wisła, a w jego czasopismach ukazywały się pierwsze uczciwe prace dotyczące tej operacji.
„Chciałem w tej pracy pokazać, że obok takich wielkich zbrodni związanych z mordowaniem, masowym zabijaniem ludzi są też potężne zbrodnie dotyczące deportowania, wynaradawiania ludzi i jedną z takich zbrodni była właśnie Akcja Wisła, typowa stalinowska zbrodnia, której w żadnym wypadku nie należy usprawiedliwiać” – powiedział Motyka dziennikarzom.
Nagrodę tradycyjnie wręczono podczas inauguracji nowego roku akademickiego w UMCS. Uczelnia świętuje w tym roku 80-lecie swojego istnienia, serwis PAP Nauka w Polsce jest patronem medialnym wydarzenia.
Rektor UMCS prof. Radosław Dobrowolski podkreślił, że uczelnia „ma się dobrze”, ale nie brakuje jej wyzwań i musi dostosowywać się do zmian, jakie następują w jej otoczeniu. „Musimy też dostosowywać się do zmian mentalnych młodych ludzi, którzy zupełnie inaczej niż jeszcze dekadę temu podchodzą do spraw kształcenia. To wymaga od nas aktualizacji i modernizacji nauczania, kreowania nowych kierunków studiów, modyfikowania planów studiów i to też czynimy” – podkreślił rektor UMCS.
UMCS ma 12 wydziałów, zatrudnia blisko 2,8 tys. osób, w tym 1,5 tys. nauczycieli akademickich. Studiuje tu około 17 tys. studentów, w tym 7,6 tys. na pierwszym roku. Uczelnia kształci prawie 1,8 tys. cudzoziemców, którzy pochodzą z 46 krajów. „Wskaźnik umiędzynarodowienia naszej uczelni z roku na rok systematycznie wrasta. Przekracza teraz 10 procent, co pokazuje, że jesteśmy uniwersytetem kompletnym i otwartym na świat” – zaznaczył prof. Dobrowolski.
UMCS został powołany 23 października 1944 r. dekretem Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego jako uczelnia państwowa z czterema wydziałami: lekarskim, przyrodniczym, rolnym i weterynaryjnym. Uczelnia zajęła kilka budynków w Lublinie zwolnionych w 1945 r. przez wojsko i władze centralne, korzystała też z lokali użyczanych przez lubelskie szkoły i szpitale. W kwietniu 1946 r. Rada Miasta Lublin przekazała 17-hektarową działkę w zachodniej części miasta pod rozbudowę uniwersytetu, a w 1949 r. dołączono sąsiednie grunty, dzięki czemu powstał teren o powierzchni 80 ha, na którym zbudowano miasteczko akademickie.
UMCS przechodził w kolejnych latach wiele różnych reorganizacji - powstawały nowe wydziały i kierunki studiów, zwiększała się liczba studentów. W 1950 r. wydzielono z uczelni wydziały lekarski i farmaceutyczny, które dały początek obecnemu Uniwersytetowi Medycznemu. Natomiast w 1955 r. wydzielono z UMCS wydziały rolny, weterynaryjny i zootechniczny, z których utworzono Wyższą Szkołę Rolniczą - obecnie Uniwersytet Przyrodniczy.(PAP)
ren/ agt/