Premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla agencji dpa poinformował, że podpisał dokument o utworzeniu Instytutu Strat Wojennych. Polski rząd przygotowuje się do zwiększenia politycznej, a przede wszystkim publicznej presji na Niemcy – pisze w tym kontekście w piątek dziennik „Welt”.
Premier Polski Mateusz Morawiecki poinformował w wywiadzie dla agencji dpa, że podpisał dokument ustanawiający Instytut Strat Wojennych. Kwestia odszkodowań wojennych "nie jest poza dyskusją, bo Polska została bardzo źle potraktowana, nie otrzymując reparacji" - powiedział.
Według wcześniejszych polskich szacunków, opartych na inwentaryzacji z 1946 r. plus odsetki, szkody wynoszą 800 mld euro. W II wojnie światowej życie straciło od czterech do sześciu milionów Polaków - pisze w piątek dpa.
Instytut ma zinstytucjonalizować wysiłki na rzecz badania wszystkich szkód wojennych, a także zająć się dalszym postępowaniem w sprawie roszczeń odszkodowawczych.
Morawiecki zapowiedział też, że powołana w 2017 r. sejmowa komisja do zbadania zniszczeń wojennych zakończy prace nad swoim raportem w lutym przyszłego roku. "Decyzja o tym, co, kiedy i jak zrobimy z tym raportem, jeszcze nie zapadła" - zaznaczył premier. "Ale przygotowujemy wszystko, aby przedstawić ten raport światu" - dodał.
Według wcześniejszych polskich szacunków, opartych na inwentaryzacji z 1946 r. plus odsetki, szkody wynoszą 800 mld euro. W II wojnie światowej życie straciło od czterech do sześciu milionów Polaków - pisze w piątek dpa.
Dla rządu federalnego kwestia ta jest prawnie i politycznie zamknięta. Odnosi się to przede wszystkim do traktatu "dwa plus cztery" o konsekwencjach polityki zagranicznej zjednoczenia Niemiec z 1990 roku. W traktacie między RFN, NRD i czterema byłymi mocarstwami okupacyjnymi - USA, Związkiem Radzieckim, Francją i Wielką Brytanią - nie ma jednak wyraźnej wzmianki o reparacjach. Co więcej, wiele państw zaatakowanych i okupowanych przez nazistowskie Niemcy, takich jak Grecja i Polska, nie brało udziału w negocjacjach w tej sprawie - podkreśla dpa.
Jednak "Niemcom trudno jest odpowiedzieć (Polsce) argumentami" - pisze Sven Felix Kellerhoff w dzienniku "Welt". "Nie da się bowiem zaprzeczyć, że szkody wyrządzone przez II wojnę światową w Polsce były ogromne".
Jednak "Niemcom trudno jest odpowiedzieć (Polsce) argumentami" - pisze Sven Felix Kellerhoff w dzienniku "Welt". "Nie da się bowiem zaprzeczyć, że szkody wyrządzone przez II wojnę światową w Polsce były ogromne".
Od inwazji III Rzeszy 1 września 1939 r., "pod każdym względem sprzecznej z prawem międzynarodowym, aż do zimy 1944/45 r. Wehrmacht, niemiecka administracja, policja i SS zdewastowały prawie całą Polskę. Pod względem liczby ludności żaden kraj nie poniósł większych strat: z około 35 milionów mieszkańców więcej niż co szósty zginął mniej lub bardziej brutalnie podczas okupacji niemieckiej. Około połowę z nich stanowili polscy katolicy, a połowę polscy Żydzi. Co druga ofiara Holocaustu pochodziła z Polski" - przypomina autor.
Zdaniem Kellerhoffa "powstanie instytutu jest o tyle wybuchowe, że w przyszłości za niemiecką politykę zagraniczną będzie odpowiadała prawdopodobnie polityk z partii Zielonych. W czerwcu 2020 roku ówczesny przewodniczący Polsko-Niemieckiej Grupy Parlamentarnej Manuel Sarrazin (Zieloni) wezwał niemiecki rząd do ustępstw w kwestii reparacji".
Sarrazin "nie jest już deputowanym do Bundestagu (...) Na razie nie wiadomo, czy zostanie on +zaopiekowany+ przez MSZ. W związku z tym jest zbyt wcześnie, by spekulować, czy jego stanowisko wpłynie na stanowisko nowego rządu federalnego w sprawie reparacji" - pisze 'Welt". W każdym razie "polski rząd przygotowuje się do zwiększenia politycznej, a przede wszystkim publicznej presji na Niemcy".
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
bml/ jar/