Od niedzieli skrzyżowanie ulic w nowojorskim Queensie nazywa się Janta-Połczyńska Polish Heroes Way. Polscy bohaterowie wojenni Walentyna Janta-Połczyńska i jej mąż Aleksander mieszkali w sąsiednim domu.
Inicjatorami przedsięwzięcia byli radny miejski Nowego Jorku Daniel Dromm oraz stowarzyszenie zabiegające o pielęgnowanie historii i cmentarzy w Elmhurst (EH&CPS). Chcieli uwydatnić wkład nieżyjących już Polaków, a także wzmocnić wysiłki dla zachowanie ich domu poprzez uczynienie go zabytkiem.
„Walentyna i Aleksander przez całe życie działali na rzecz podważenia opresyjnych reżimów, czy to faszystowskich czy komunistycznych. Po ślubie w 1949 roku przeprowadzili się do Elmhurst. Ich dom był miejscem spotkań elity polskiej emigracji, m.in. Czesława Miłosza, Jerzego Giedroycia, Jana Karskiego i Marka Hłaski. Stał się centrum ich działalności humanitarnej” – podkreślali organizatorzy.
„Jej życie, w tym jej dom, niewątpliwie odegrały kluczową rolę w historii Nowego Jorku, Stanów Zjednoczonych i świata” - akcentowali.
"Dom Janty-Połczyńskiej w Elmhurst jest filarem mojego okręgu i symbolem wkładu polskich imigrantów w rozwój Queensu” – podkreślił Dromm, który w trakcie uroczystości dzierżył biało-czerwoną flagę.
W rozmowie z PAP wskazał m.in. na znaczenie faktu, że nowojorczycy zdają sobie sprawę z wkładu Polaków w walkę w trakcie II wojny światowej. Za symbol tego uznał dom Jantów-Połczyńskich.
„Przyszłe generacje muszą wiedzieć, jak istotne były wysiłki Polaków w zwalczeniu Hitlera. Walentyna i jej mąż Aleksander odgrywali w tym naprawdę ważną rolę. Po wojnie rodzina imigrantów przybyła do Elmhurst na Queensie, mieszkała tutaj i należy pamiętać o ich olbrzymim wkładzie” – akcentował radny miejski.
W uroczystości nazwania skrzyżowania Ulicy Judge i 43 Alei Janta-Połczyńska Polish Heroes Way (Janta-Połczyńska-szlak polskich bohaterów) wziął m.in. udział prezydent Queensu Donovan Richards, radny miejski Robert Holden oraz ocalała z Holokaustu była edukatorka w Muzeum Dziedzictwa Żydowskiego Sally Frishberg.
Założycielka i prezes EH&CPS Marialena Giampino wyjaśniła PAP, że jej stowarzyszenie bada dziedzictwo różnych grup etnicznych. O wyjątkowych rzeczach informuje społeczność.
„To co zrobili dla Polski i w trakcie Holocaustu było niezwykłe. (…) Fakt, że uczynili Elmhurst swoim domem zostanie uwieczniony w tej społeczności. Chcemy też uczynić z ich domu zabytek” – dodała Giampino.
Działania na rzecz upamiętnienia Jantów-Połczyńskich podjęli Amerykanie z dzielnicy Queens. Mówiła o tym PAP Kelly Carroll, adiunkt w katedrze ochrony zabytków na Uniwersytecie Nowojorskim - NYU.
Podnosząc wkład polskich bohaterów dla dziedzictwa ich ojczyzny oraz świata, poświęcenie, przywództwo, a także nietradycyjną w owym czasie rolę Walentyny, kobiety na stanowisku kierowniczym stwierdziła, że nowojorczycy dbają o swoją dzielnicę i swych sąsiadów.
„Queens jest najbardziej zróżnicowanym miejscem na ziemi. (…) Jeśli mieszkasz w społeczności nowojorskiej częścią twojego wychowania jest poznawanie ludzi, którzy bardzo się od ciebie różnią. Tym, którzy się tu pojawili mogło nawet nie przyjść do głowy, że nie są Polakami. Tacy właśnie jesteśmy” - zapewniała.
Do Elmhurst przybyli w strojach ludowych uczniowie Polskiej Szkoły Dokształcającej im. Aleksandra Janty-Połczyńskiego w Lakewood, w New Jersey. „Cieszę się, że młodzież zobaczyła jak ważna jest pamięć o bohaterach. Takich ludzi trzeba nazwać bohaterami. Tym bardziej, że pani Wala była ostatnim żyjącym pracownikiem rządu RP na uchodźstwie. Odchodzi kawał historii. Odeszła Dama ubiegłego stulecia. Jesteśmy po to, żeby te tradycje podtrzymywać” – mówiła PAP dyrektor szkoły Katarzyna Pawka.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ zm/