
W sobotę odbyły się uroczystości pogrzebowe ofiar zbrodni wołyńskiej ekshumowanych w Puźnikach na zachodzie Ukrainy. Pochówek to przywrócenie godności tym, którym ją odebrano w najbardziej nieludzki sposób - powiedziała szefowa MKiDN Marta Cienkowska podczas uroczystości.
Puźniki to dawna wieś w dzisiejszym obwodzie tarnopolskim, gdzie w nocy z 12 na 13 lutego 1945 r. ukraińscy nacjonaliści wymordowali - według różnych źródeł - od 50 do 120 Polaków. Głównym sprawcą tej zbrodni był Petro Chamczuk, który stał na czele sotni UPA Siry Wowky (Szare Wilki). 13 lutego o godz. 3 w nocy złożony z dwóch sotni kureń (odpowiednik polskiego batalionu) Chamczuka zaatakował mieszkańców Puźnik. Przebywało tam zaledwie kilkanaście osób zdolnych do obrony. Zbrodnia w Puźnikach była jedną z ostatnich akcji Szarych Wilków. Chamczuk ani jego podkomendni nigdy nie ponieśli kary.
- Ofiary mordu w Puźnikach przez długie dekady spoczywały w bezimiennej mogile, ale pamięć ich bliskich i tych, którzy walczyli o tę pamięć, prawdę i akt elementarnej sprawiedliwości, trwa. Dzisiejszy pochówek to przywrócenie godności tym, którym ją odebrano w najbardziej nieludzki sposób - powiedziała ministra kultury i dziedzictwa narodowego Marta Cienkowska podczas sobotnich uroczystości pogrzebowych.
Wyraziła też przekonanie, że wspólnym wysiłkiem polskich i ukraińskich ekspertów uda się odnaleźć pozostałe ofiary zbrodni, a następnie każdej z nich zapewnić należny szacunek, imię i miejsce spoczynku.
- Wierzę, że dzięki badaniom genetycznym uda się przywrócić ofiarom tożsamość, a ich bliscy, często przez lata pozbawieni miejsca pamięci, będą mogli zapalić znicz - podkreśliła szefowa MKiDN.
W odcztanym przez prezydenckiego ministra Marcina Przydacza liście prezydent Karol Nawrocki poinformował, że „dzisiaj żadne argumenty ani interesy nie usprawiedliwiają sytuacji, w której szczątki ofiar czekają wciąż na godny pochówek, a okoliczności ich śmierci – na rzetelne udokumentowanie i upamiętnienie”.
- Za trzy lata będziemy obchodzić 370. rocznicę jednego z najważniejszych wydarzeń w historii relacji polsko–ukraińskich – czyli zawarcia unii hadziackiej. Unii, która już setki lat temu zapewniała Ukrainie trwałą przynależność do cywilizacji europejskiej - przekazał. Zaznaczył, iż ma nadzieję, „że do tego czasu zacznie się na dobre proces autentycznego polsko–ukraińskiego pojednania, a krwawiąca wciąż rana, jaką jest ludobójstwo popełnione na Wołyniu, Podolu i w Galicji, zacznie się zabliźniać”.
Jak podkreślił prezydent, „każdy, kto choćby słyszał o ludobójstwie na Wołyniu, Podolu, w Galicji, nie jest w stanie przejść obojętnie wobec tej historii”. - Żaden prawy, uczciwy człowiek – a na pewno nikt, kto mieni się Polakiem – nie może uznać tej tragedii za mało znaczący - odległy epizod historii, niepotrzebnie zaprzątający nam uwagę ponad 80 lat później - podkreślił.
Obecna podczas uroczystości pogrzebowych marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała: Dziś wspólnie, po dziesięcioleciach ciszy, niepewności i nieukojonego bólu, jesteśmy tu, gdzie nasi rodacy pochowani z zbiorowych mogiłach, bez modlitwy, krzyża i upamiętnienia, czekali na odzyskanie swoich imion i nazwisk. Swojej godności i tożsamości. Dodała, że nadszedł wyczekiwany dzień, gdy można oddać należną cześć ich cierpieniu oraz cierpieniu ich rodzin, które bardzo długo czekały, by móc pożegnać swoich bliskich.
Podkreśliła, że pochówek nie oznacza końca żałoby, ale zamyka bolesny etap – etap milczenia narzucony w czasach komunistycznych. – Po odrodzeniu ukraińskiej niepodległości nastał jednak czas, by podjąć polsko-ukraiński dialog o tragicznej przeszłości. Dialog, którego początkiem, ale i fundamentem muszą być ekshumacje i pochówek pomordowanych ofiar - zaznaczyła.
Zwróciła uwagę, że godny pochówek to nie formalność, ale chrześcijański obowiązek. – To przywrócenie człowieczeństwa, oddanie szacunku i ulżenie w bólu, który często trwał przez pokolenia – dodała.
Marszałek Senatu zapewniła o potrzebie kontynuacji ekshumacji i upamiętnienia ofiar mordów dokonanych na ludności polskiej przez OUN-UPA. – Kwestia zapewnienia godnego pochówku ofiar jest po prostu naszym obowiązkiem. Ale jest także koniecznością, by polsko-ukraińskie porozumienie okazało się trwałe i skuteczne – podkreśliła.
Zaznaczyła również, że podczas uroczystości oddawana jest także cześć Sprawiedliwym – Ukraińcom, którzy stawali w obronie prześladowanych Polaków i osób innych narodowości.
– Niech dzisiejszy wyjątkowy dzień będzie wezwaniem do budowania przyszłości opartej na prawdzie i szacunku. Niech ta ziemia, naznaczona ogromną tragedią, stanie się miejscem pojednania. Niech słowa „nigdy więcej”, będą trwałym fundamentem, na którym zbudujemy naszą przyszłość – powiedziała marszałek Senatu.
Ministra kultury Ukrainy Tetiana Bereżna podkreśliła, że tragedia wołyńska to tragedia obu narodów, w której życie tracili i Polacy i Ukraińcy.
- Tragedia wołyńska powinna być badana przez historyków i Ukraina jest tutaj gotowa wykonać swoją część zadania. Strona ukraińska proponuje jak najszybsze spotkanie historyków obydwu stron - mówiła Bereżna. - Rodziny ofiar tragedii z obu stron mają prawo znać prawdę. Musimy pamiętać o ofiarach z dwóch stron - dodała minister.
Zwróciła też uwagę, że wspólnym, historycznym wrogiem dla obu narodów jest Rosja i nic jej lepiej nie służy niż nieporozumienia między Ukrainą i Polską.
Z kolei wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy Oleksandr Miszczenko wyraził żal z tego powodu, że „w naszej wspólnocie doszło do średniowiecznych czynów, ale dziś stawiamy kropkę i mówimy koniec”. Jak zaznaczył, chodzi o to, aby „na tej historii nikt nie robił żadnej polityki, manipulacji i przekłamań”.
- Jesteśmy gotowi zrobić wszystko na rzecz prawdy i sprawiedliwości. Chcemy, żeby nasi polscy przyjaciele byli pewni, że Ukraina nie zejdzie z tej drogi, za to dziś walczą i umierają ukraińscy żołnierze - dodał Miszczenko.
W uroczystościach w Pużnikach udział wzięli także m.in. chargé d'affaires ambasady RP w Kijowie Piotr Łukasiewicz, szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych i przewodniczący Rady ds. Współpracy z Ukrainą Paweł Kowal, poseł PiS, były minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński oraz europoseł PiS Michał Dworczyk, a także zastępca prezesa IPN dr hab. Karol Polejowski, wiceprezes fundacji Wolność i Demokracja Maciej Dancewicz oraz rodziny ofiar.
Ekshumacje w Puźnikach były kontynuacją prac prowadzonych przez fundację Wolność i Demokracja od maja do sierpnia 2023 r. Odnaleziona została wówczas mogiła ze szczątkami ofiar zbrodni z lutego 1945 r. W styczniu 2025 r. władze ukraińskie udzieliły zezwolenia na przeprowadzenie ich ekshumacji.
Ekshumacje w Puźnikach trwały od 23 kwietnia do 10 maja. Znaleziono szczątki co najmniej 42 osób - kobiet, mężczyzn i dzieci. Były to pierwsze tego rodzaju prace od czasu zniesienia w listopadzie 2024 r. przez stronę ukraińską zakazu poszukiwań i ekshumacji polskich ofiar wojen i konfliktów na jej terytorium.
W pracach koordynowanych przez fundację Wolność i Demokracja brali udział eksperci z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, firmy Wołyńskie Starożytności oraz Instytutu Pamięci Narodowej. Były one w całości finansowane z budżetu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Jak poinformowała PAP po zakończeniu prac Alina Charłamowa z ukraińskiej fundacji Wołyńskie Starożytności, poszukiwania w Puźnikach będą kontynuowane, ponieważ powinna być tam jeszcze jedna mogiła. Prof. Andrzej Ossowski, genetyk z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, dodał, że badania sondażowe mogą się rozpocząć jeszcze w tym roku.
30 sierpnia zakończono również ekshumacje we Lwowie-Zboiskach, gdzie we wrześniu 1939 r., w obronie Lwowa, polegli żołnierze Wojska Polskiego. W trakcie prac znaleziono dwa zbiorowe groby, w których znajdowały się szczątki 31 osób oraz wiele szczątków luźnych należących najprawdopodobniej do kolejnych kilkudziesięciu ofiar. „Ostateczna liczba ofiar, których szczątki ekshumowano, zostanie ustalona w wyniku dalszych badań antropologicznych i genetycznych” - napisał IPN w komunikacie.(PAP)
akr/ mow/