Historia Auschwitz, to przede wszystkim ogromna tragedia odczłowieczenia na masową skalę – ocenił w rozmowie z PAP w Nowym Jorku dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau dr Piotr Cywiński. Przedstawia on w USA angielski przekład swojej książki „Auschwitz. Monografia Człowieka”.
Cywiński wyjaśnił PAP, że rozmawia w Ameryce m.in. z potencjalnymi darczyńcami dla programów rozwoju edukacji w kierowanym przez siebie muzeum. Przedstawia też publiczności amerykańskiej swoją najnowszą publikację, efekt wielu lat badań: "Auschwitz. Monografia Człowieka".
"Jest to na tyle nowe spojrzenie na dzieje człowieka w Auschwitz, że liczę na to, że odbije swoje piętno w dalszej światowej historiografii tematu" – powiedział dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau.
"To brutalne doświadczenie ludzkie w zbyt małym stopniu było dotychczas analizowane historycznie. Dziś dysponujemy już niemalże zamkniętymi, kompletnymi zbiorami relacji więźniarskich, więc uznałem, że nadszedł czas, by poddać badaniom historycznym samo sedno doświadczenia Auschwitz: ludzkie odczucia, stany ducha, emocje a także próby radzenia sobie z nieludzkością warunków w obozie" – tłumaczył Cywiński.
Jego zdaniem w wielu poprzednich książkach, autorzy skupili się na precyzyjnym - i skądinąd potrzebnym - ustalaniu poszczególnych faktów, dat, liczb. Historia Auschwitz, zaznaczył, to przede wszystkim ogromna tragedia odczłowieczenia na masową skalę.
"To brutalne doświadczenie ludzkie w zbyt małym stopniu było dotychczas analizowane historycznie. Dziś dysponujemy już niemalże zamkniętymi, kompletnymi zbiorami relacji więźniarskich, więc uznałem, że nadszedł czas, by poddać badaniom historycznym samo sedno doświadczenia Auschwitz: ludzkie odczucia, stany ducha, emocje a także próby radzenia sobie z nieludzkością warunków w obozie" – tłumaczył Cywiński.
Podkreślił, że przy gromadzeniu materiałów do książki ogromnym wyzwaniem było rozproszenie materiałów źródłowych, ich różnorodność a także wielość języków, w których zostały spisane. Za bardzo trudne zadanie uznał też rozeznanie, które ludzkie doświadczenia były jednostkowe, indywidualne, a które odzwierciedlały pewne mechanizmy oddziaływania obozu na człowieka.
"Ponadto, zrozumienie wielu przekazów, tego co ocaleli mówili oraz to, o czym nie chcieli mówić, wymagało bardzo wielu rozmów z ostatnimi żyjącymi świadkami obozu" – dodał szef Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Nie chciał przewidywać, jak jego książka zostanie przyjęta w USA zwłaszcza wśród badaczy czy twórców programów edukacyjnych. Cywiński powiedział jednak, że specjaliści, którzy zapoznali się już z jego publikacją po polsku lub angielsku reagowali bardzo pozytywnie.
"Sądzę, że książka ujawniła naprawdę mało badane, a szczególnie ważne, aspekty dziejów obozu Auschwitz. Mam nadzieję, że przyszłe ujęcia historii obozowej w większej mierze będą uwzględniać doświadczenie ludzkie, gdyż ono dopiero ujawnia, jak bardzo innym światem była cała rzeczywistość obozowa. Do tego stopnia innym, że częstokroć nasze języki, pochodzące z normalnego świata, nie są wystarczająco dopasowane do opisywania tego, czego człowiek doświadczał w obozie" – zauważył Cywiński.
W jego opinii wiedza o Auschwitz jest bardzo zróżnicowana. Jest bowiem wiele rodzin, które bezpośrednio zostało doświadczonych tragedią Zagłady i obozów koncentracyjnych. Wyobraźnię wielu innych ukształtowały bardziej niektóre filmy czy dzieła kultury masowej niż znajomość historii.
"Problemem są kolejne pokolenia, których dziadkowie urodzili się już po wojnie, a zatem które nie miały styczności z żywym przekazem ludzkiej pamięci. Dlatego też głębokie zanurzenie narracji w świadectwach ocalałych było dziś moim bardzo świadomym wyborem" - przyznał.
Z obserwacji Cywińskiego wynika, że w Ameryce system edukacji pozostawia bardzo wiele dowolności poszczególnym szkołom wyższym i uniwersytetom. Najważniejsza praca musi być zatem wykonywana z nauczycielami i edukatorami - zaznaczył.
"To oni mogą stanowić najważniejsze ogniwo przekazu wiedzy historycznej, a także zrozumienia istoty tej pamięci. W dzisiejszych czasach też niezwykle ważne staje się szukanie pozaszkolnego dotarcia do szerokiej publiczności, choćby poprzez media społecznościowe. Obecnie wielu ludzi szuka wiedzy poza systemami edukacji" – zwrócił uwagę Cywiński.
W przekonaniu rozmówcy PAP w bardzo widocznym odwrocie jest używana niegdyś często fraza "polskie obozy". Przypisywał to wysiłkom Polonii, działaniom polskiej dyplomacji i wieloletnim systemowym programom reagowania prowadzonym przez Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau.
"Problemem są kolejne pokolenia, których dziadkowie urodzili się już po wojnie, a zatem które nie miały styczności z żywym przekazem ludzkiej pamięci. Dlatego też głębokie zanurzenie narracji w świadectwach ocalałych było dziś moim bardzo świadomym wyborem" - przyznał.
"W kwestii innych dystorsji historycznych, tak samo jak i w przypadku +polskich obozów+, nie ma ścieżek na skróty, potrzebne są bardzo konsekwentne działania na poziomie przekazu w dyskursie publicznym, pracy z dziennikarzami, nauczycielami, edukatorami. Jestem przekonany, że kierunek jest dobry, że poprawa sytuacji jest odczuwalna, ale to nie jest zadanie na kilkadziesiąt miesięcy. To nieustająca syzyfowa praca nad kształtowaniem wiedzy, świadomości, zrozumienia symboli i złożoności historycznych" – konkludował dr Cywiński.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów; był to największy z niemickich nazistowskich obozów koncentracyjnych i ośrodków Zagłady. Spośród ok. 140-150 tys. deportowanych do obozu Polaków śmierć poniosła niemal połowa. W Auschwitz ginęli także Romowie, jeńcy sowieccy i osoby innej narodowości.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ adj/